Duńscy hodowcy norek chcą poszanowania swoich praw. Będą protestować przeciwko decyzjom podejmowanym przez rząd w związku z występowaniem koronawirusa w stadach tych zwierząt. Duński rząd 4 listopada nakazał utylizację wszystkich norek na fermach. Powodem tego miała być zmutowana forma koronawirusa, powstała w ciele tych zwierząt futerkowych. Norki mają być, wg badań duńskich ekspertów, źródłem zakażenia u ludzi. Część hodowców już zdecydowała się na wybicie swoich zwierząt. Do pierwszych likwidacji ferm doszło w Danii już w październiku. Obecnie zainfekowanych wirusem jest 207 ferm, w ubiegłym miesiącu było ich 41. W związku z tą sytuacją premier Danii Mette Frederiksen ogłosiła lockdown Jutlandii Północnej, aby zapobiec rozprzestrzenieniu się wykrytej na fermach norek mutacji koronawirusa, który przeniósł się już na kilkanaście osób. Geograficznie biorąc zadanie to ułatwia fiord (Limfjord), oddzielający północną część Danii. Władze przygotowują się do przetestowania na SARS-CoV2 280 tys. mieszkańców Jutlandii. Północne Restrykcje mają obowiązywać do 3 grudnia.
W środę 18 listopada, duński minister żywności, rolnictwa i rybołówstwa Mogens Jensen, podał się do dymisji, a w sobotę rolnicy będą blokować dwa największe miasta w Danii - Kopenhagę i Arhus. Mogens Jensen był krytykowany za decyzję o wybicie wszystkich norek, także tych które znajdowały się poza skażonymi strefami. Zdecydował się ustąpić ze stanowiska, gdyż nie ma poparcia w swoim departamencie. Ponadto krytykowano zdolność rządu do ograniczania infekcji na duńskich fermach norek. Były minister przyznał się do popełnienia błędu, wydając nakaz utylizacji wszystkich norek, a nie tylko tych znajdujących się w strefach niebezpiecznych. Przeprosił szczególnie tych hodowców, którzy znaleźli się w bardzo niekorzystnej sytuacji.
W związku z doniesieniami duńskich służb weterynaryjnych dotyczącymi wykrycia u norek zmutowanego koronawirusa SARS-CoV-2 również w Polsce mają ruszyć badania ferm norek pod kątem obecności u norek wirusa. W związku z tym podjęło konieczne działania, aby zapobiec nowym zagrożeniom. Priorytetem ma być sprawdzenie stanu zdrowia zwierząt na fermach. Jak informuje Związek Polski Przemysł Futrzarski zadbano już o odpowiedni standary bezpieczeństwa na fermach norek; od maja nie są do nich wpuszczane osoby postronne, monitorowany jest stan zdrowia wszystkich osób związanych z obsługą utrzymywanych na fermach zwierząt. Związek domaga się, aby Inspektorzy Weterynarii, wchodzących na fermę, mieli aktualneh badań pod kątem COVID-19.