Straduny 2013 Doroczna Szkoła Zakiszania

Przemysław Wieczorek

 

Pasze objętościowe to fundament żywienia bydła. Każda krowa jest przeżuwaczem wyposażonym w wielokomorowy żołądek, w którym odbywa się za pomocą symbiotycznej mikroflory rozkład i trawienie pasz, a w szczególności pasz włóknistych. O tym jak przygotować dobrej jakości kiszonkę z kukurydzy dyskutowano na dorocznej Szkole Zakiszania.

 

 

W zależności od fazy laktacji pasze objętościowe mogą stanowić od 50-90 proc. suchej masy dawki. Krowy wysokowydajne w pierwszych 100 dniach laktacji pobierają minimum 50 proc. dawki pasz objętościowych, by z końcem laktacji zwiększyć ten udział do 90 proc. Jedna z podstawowych zasad żywienia mówi, że im lepsza pasza objętościowa, tym mniejszy może być udział mieszanek uzupełniających w dawce.


Wysokiej wartości pasze objętościowe gwarantują lepsze parametry mleka, tłuszczu, białka, co ma bezpośrednie przełożenie na jakość i w rezultacie cenę mleka. Najbardziej cenotwórczym składnikiem litra mleka jest białko, tłuszcz oraz jego sumaryczna ilość. Naturalną konsekwencją wysokiej jakości pasz objętościowych są mniejsze problemy zdrowotne zwierząt, wysoka płodność i niższe koszty żywienia. Wszystkie te składowe rzutują na wysokie profity gospodarstw.
Pierwszym z elementów właściwego przechowywania kiszonki jest uwzględnienie długości i szerokości pryzmy bądź silosu w stosunku do zapotrzebowania na pasze. Chodzi o to, aby silos był regularnie opróżniany, tzn. że w ciągu tygodnia należy wybrać co najmniej 2 metry kiszonki z jego szerokości, wówczas nie występują straty podczas jej przechowywania. Racjonalne gospodarowanie pryzmą polega także na niedopuszczeniu do przegrzewania się kiszonki. Z tego też względu celowe jest stosowanie konserwantów do pasz. Grzanie się kiszonki w silosie powoduje straty energetyczne w paszy. Należy mieć na uwadze, że gorsza pasza, to również gorsze wyniki produkcyjne. Straty finansowe w tym wypadku mogą być znacznie wyższe niż koszty zastosowania preparatu konserwujacego kiszonkę.



Agrocentrum, AdiFeed i Limagrain łączą siły

By przekazać wyniki aktualnych badań i podzielić się osiągnięciami na poletkach doświadczalnych, a także pokazać praktyczne aspekty zbioru i konserwacji kukurydzy firma Agrocentrum wspólnie z AdiFeed oraz Limagrain Polska zaprosiły ponad setkę najlepszych hodowców z terenu północno-wschodniej Polski do wspólnych warsztatów.
Agrocentrum wspólnie z AdiFeed i Limagrain, po raz kolejny zorganizowało „Szkołę zakiszania”, której celem jest ciągłe podnoszenie świadomości i wiedzy hodowców na temat jakości pasz objętościowych oraz ich wpływu na efektywność produkcji mleka. Część teoretyczna warsztatów odbyła się w Ełku. Podczas wykładów skupiono się na najistotniejszych zagadnieniach: występowaniu mikotoksyn w kiszonkach, zakiszaniu kukurydzy z dodatkiem inokulantów, paszach objętościowych jako podstawie efektywnego żywienia bydła i strawności włókna w kiszonkach z kukurydzy. Pierwszy wykład na temat mikotoksyn i niekorzystnego wpływu na produkcję mleka i na zdrowotność krów, poprowadził Pierre Pichon z Lallemand Animal Nutrition. Następnie Żaneta Chodorowska omówiła ekonomiczne aspekty zastosowania zakiszaczy biologicznych w produkcji pasz objętościowych. Kolejno głos zabrał Piotr Zaczek – kierownik produktów bydlęcych Agrocentrum, który zaprezentował wykład: „Pasze objętościowe – podstawą efektywnego żywienia bydła”. Mariusz Koczara z Limagrain Polska podjął się omówienia nowoczesnych trendów w kiszonkarstwie oraz zaprezentował wyniki badań prowadzonych w Ośrodku Hodowli Zarodowej w Osięcinach.


Praktyczna część Szkoły Zakiszania odbyła się w Gospodarstwie w Stradunach. Oceniano tutaj przydatność kukurydzy do zbioru na kiszonkę, zaprezentowano zasady procesu kiszenia pasz, omówiono aspekty jakości kiszonek z kukurydzy oraz poddano analizie jakość cięcia i frakcjonowania kiszonki. Dużym blokiem tematycznym było również właściwe pobieranie próbek kiszonek i sianokiszonek do analiz laboratoryjnych oraz ocena ich wartości pokarmowych.

 


Groźne mikotoksyny

Gdy rozpoczynamy „zielone żniwa”, kosząc kukurydzę na zielonkę możemy od razu założyć, że jest w niej od 1 miliona do 1 miliarda żywych komórek bakterii i grzybów. To właśnie porażenie grzybami (tlenowymi, beztlenowymi) i ich rozrost jest przyczyną zanieczyszczenia mikotoksynami. Światowa Organizacja Zdrowia Żywności FAO wykazała, że 25 proc. światowych zbiorów zbóż jest zanieczyszczonych mikotoksynami. Wśród nich 95 proc. pochodzi głównie z pola. Mikotoksyny charakteryzują się wysoką stabilnością chemiczną i fizyczną, stąd bardzo trudno je usunąć. Niestety, w przypadku Deoksyniwallenol-u i toksyny T-2 temperatury na poziomie 120-180°C nie powodują ich detoksyfikacji.
Grzyby pleśniowe odpowiedzialne za produkcję mikotoksyn w kiszonkach możemy podzielić na trzy grupy:
■    Fusarium – pochodzą głównie z pola,
■    Monascus – rozwiją się podczas przechowywania (wiąże się to z niedostatecznym ubiciem pryzmy!),
■    Penicillium – wzrastają po otwarciu pryzmy przy dużym dostępie tlenu.
Musimy sobie uzmysłowić, że wprowadzenie zarodników grzybowych i patogenów bakteryjnych do kiszonek zawsze ma miejsce na polu. Dlatego tak ważny jest właściwy termin zbioru zakiszanego materiału i maksymalne ograniczenie rozwoju chorób grzybowych jeszcze na polu. Niebagatelne znaczenie ma tu również odpowiednia wysokość koszenia kukurydzy, a więc taka, aby nie zbierać zabrudzonych ziemią części łodyg.
Konsekwencją zanieczyszczenia pasz objętościowych pleśniami będą straty najważniejszych składników pokarmowych takich jak cukry i białka, ale również spadek poboru paszy przez zwierzęta spowodowane zagrzaniem się paszy, spadkiem smakowitości, a także złym zapachem. Wyróżniamy trzy podstawowe niepożądane efekty działania mikotoksyn. Jest to spadek pobrania suchej masy, obniżenie wykorzystania paszy oraz obniżenie mleczności krów.
Analiza negatywnego wpływu mikotoksyn na zwierzęta jest o tyle trudna, że niedociągnięcia wynikające z błędów żywieniowych mogą dawać podobny obraz. Wpływ obniżonej zawartości energii w paszy, czy też niezbilansowanego białka będzie dawał taki sam efekt jak działanie mikotoksyn. Dlatego też nie można jednoznacznie powiedzieć czy to czynniki żywieniowe, czy działanie mikotoksyn spowodowało zaburzenie w produkcji. Stąd bezpośrednie diagnozowanie wpływu mikotoksyn jest bardzo trudne.


Zasady dobrej praktyki kiszonkarskiej

Jeśli chodzi o zabezpieczenie zakiszanego materiału mamy tylko dwa rozwiązania. Po pierwsze, można podjąć działania prewencyjne, aby nie dopuścić do rozwoju pleśni i produkcji mikotoksyn lub też spróbować zneutralizować wiązanie przez zastosowanie specjalistycznych preparatów, mikosorbantów w dawce żywieniowej – co w praktyce jest bardzo kosztowne. Zatem, by zminimalizować straty składników pokarmowych w kiszonkach należy kierować się tzw. dobrymi praktykami kiszonkarskimi. Dobra praktyka kiszenia to kilka niezwykle ważnych aspektów gwarantujących uzyskanie najwyższej jakości kiszonek, które z kolei gwarantują wysoką produkcję mleka i zdrowie krów. Do dobrych praktyk kiszonkarskich zaliczamy: wybór odmian kukurydzy przystosowanych do panujących warunków glebowych, o wysokiej odporności na porażenia grzybowe i wysokich walorach odżywczych; pielęgnacja areału uprawy; czysty zbiór zakiszanego materiału w optymalnej dojrzałości i wilgotności; dobre ścięcie materiału na kiszonkę z dognieceniem ziarna; natychmiastowe ubicie z zastosowaniem inokulantów biologicznych zabezpieczających pryzmę przed wtórną fermentacją, które gwarantują szybkie uzyskanie odpowiednio niskiego pH kiszonki i odpowiednią proporcję pożądanych kwasów organicznych – mlekowego, octowego, propionowego; szczelne okrycie pryzmy, silosu z właściwym dociążeniem foli okrywającej silos, lub pryzmę; dostosowanie wymiarów pryzm silosów do wielkości stada zwierząt; w czasie skarmiania silosu odpowiednie tempo skarmiania, prawidłowe wybieranie przez wycinanie zakładanej w dawce ilości kiszonki.
W wielu regionach kraju ze względów na położenie geograficzne bazą żywienia są sianokiszonki, kiszonki z kukurydzy, rzadziej z lucerny i motylkowatych. Wiele można wymienić pozytywów na temat sianokiszonki z traw, gdyż zdarza się, że ze względu na trudności z uprawą kukurydzy jest ona jedyną paszą objętościową.
Oczywiście z punktu widzenia żywieniowego głównym nośnikiem energii, skrobi jest kiszonka z kukurydzy. Skrobia zawarta w kukurydzy jest prekursorem kwasu propionowego w żwaczu, a w przypadku skrobi chronionej jest ona bezpośrednim prekursorem glukozy. Wyniki badań ubiegłorocznych kiszonek z kukurydzy, gdzie większość była zebrana dość późno (38-40 proc. suchej masy), przy wysokim poziomie skrobi, strawność materii organicznej łodyg była jednak bardzo niska. Dlatego tak ważne jest by zbierać je w odpowiednio suchej masie. Optymalnym przedziałem jest ok. 30-35 proc. s. m. Ważne jest, aby oprócz optymalnego cięcia zadbać również o gniecenie, gdyż do każdego uszkodzonego ziarniaka ma dostęp mikroflora żwacza, która wykorzysta w pełni całą zawartą skrobię.


Pokaz oprowadzania zwierząt

Druga część szkolenia odbyła się na fermie w Stradunach pod okiem doświadczonego zootechnika i specjalisty Macieja Kurowskiego. Średnia wydajność stada to ponad 10 000 litrów mleka przy białku 3,33%, przekraczająca znacznie średnią województwa. Przy okazji Szkoły Zakiszania w gospodarstwie odbył się pokaz jałówek i krów, które w tym roku uczestniczyły już w wystawach zwierząt i przeszły już stosowne przeszkolenie. Omówiono cechy, na które należy zwrócić uwagę podczas oprowadzania na ringu oraz co należy zrobić, aby uwydatnić korzystne cechy a ukryć te, które nie są konieczne do ich eksponowania.


Młodzież na Szkole Zakiszania

Wychodząc z założenia, że: Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci, organizatorzy postanowili w formie szkolenia i spotkań na fermie w Stradunach, przekazać dużą część wiedzy również młodym rolnikom. Wśród zaproszonych hodowców znalazła się grupa młodzieży reprezentująca Podlaskie Koło Młodych Hodowców. Oprócz uczestnictwa w „Szkole Zakiszania” młodzi hodowcy spędzili kilka dni na fermie w Stradunach szkoląc się z zakresu pielęgnacji i selekcji krów do udziału w wystawach zwierząt hodowlanych. Inicjatywa ta zrodziła się w Podlaskim Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Wspierana jest przez Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka oraz opiekunów koła SHiUZ Bydgoszcz, a także firmę Agrocentrum. Jest to pierwsza w Polsce i jak na razie jedyna tego typy organizacja mająca na celu integrację środowiska młodych osób interesujących się hodowlą bydła mlecznego. Członkowie Podlaskiego Koła Młodych Hodowców są dziećmi hodowców w wieku od 10 do 25 lat, przyszli następcy, którym trzeba otwierać świat.