Perspektywy rozwoju chowu bydła mięsnego w południowo-wschodniej Polsce - cz. II

Jerzy Żółkowski; Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie


Na terenach województw świętokrzyskiego, małopolskiego, podkarpackiego hodowana jest wspaniała rasa bydła, świetnie nadająca się do opasu – mowa tutaj o rasie simental, która jest często używana do „poprawy” ras mięsnych w kierunku zwiększenia ich mleczności – zapewniającej większe przyrosty cielętom. Buhajki tej rasy są bardzo poszukiwane przez kupców np. z Włoch, którzy kupują materiał o wadze ok. 70 kg po 18 zł/kg, a za odsadki (których jest nadal mało) po 12-13 zł/kg (300 kg sztuka około 3 700 zł).

    W krajach UE obserwuje się spadkową tendencję produkcji wołowiny. Jeszcze w latach 90. ub. wieku samowystarczalność pod względem zapotrzebowania na ten gatunek mięsa wynosiło 114-115%, a w roku 2016 roku było to już zaledwie 97%. Z nowych krajów UE, Polska jest i może być największym eksporterem wołowiny. Musi być to jednak wołowina wysokiej jakości – gdyż takiej oczekuje konsument. Minęła panika związana z wystąpieniem choroby „BSE” i systematycznie zwiększa się konsumpcja mięsa wołowego zarówno w krajach UE jak i w krajach trzecich. Francja i Dania, które były tradycyjnymi eksporterami wołowiny mają obecnie ujemne saldo handlu tym gatunkiem mięsa. Polska, aby mogła stać się znaczącym producentem mięsa wołowego musi dokonać zmian w strukturze rasowej bydła. Na terenach południowo-wschodniej Polski należy dążyć do tego, aby 20% cieląt pochodziło po buhajach ras mięsnych, z preferowaniem bydła rasy simental. Krowy ras mięsnych powinny stanowić co najmniej 20% populacji. Obecnie z 2 400 000 sztuk samic – krów ras mięsnych jest ok. 10 000.

    Produkcja bydła opasowego wymaga posiadania stosownych, prostych pomieszczeń. Bydło to nie jest zbyt wymagające, dlatego można je utrzymywać w stodołach czy szopach z 3 ścianami. Bydło takie najlepiej czuje się na głębokim oborniku z możliwie dużymi wybiegami – wynoszącymi co najmniej 15 m² na krowę. Nie zaleca się chowu tego bydła na uwięzi, a zwłaszcza krów. Dopuszczalne jest utrzymywanie buhajów od 6-8 miesięcy na uwięzi. Doświadczenie jednak pokazuje, że też buhaje lepiej rosną i są lepiej umięśnione, gdy mają zapewniony ruch. Czasami nie jest możliwe łączne utrzymywanie buhajków z uwagi na duże różnice wieku pomiędzy nimi. Słabsze buhajki są odganiane od paszy i często obskakiwane, co powoduje u nich stres i mniejsze przyrosty masy ciała. W małych gospodarstwach dobrze jest, aby krowy z cielętami do wieku ok. 8-10 miesięcy były utrzymywane luzem z możliwością korzystania z pastwiska lub tylko wybiegu. Natomiast odsadzone buhajki – jeżeli nie zostaną sprzedane jako odsadki – należy chować w małych grupach po 1-5 sztuk. Buhajki chowane luzem od wczesnego okresu życia w tych samych grupach rzadko się obskakują i mogą tak być utrzymywane do masy ciała 600-650 kg, wówczas kiedy osiągną dojrzałość rzeźną (odpowiednia proporcja mięsa do tłuszczu). Wszystkie zwierzęta utrzymywane wolnowybiegowo należy poddać zabiegowi dekornizacji już w wieku 3-6 tyg. Wiedzieli o tym doskonale hodowcy angielscy, którzy wyhodowali rasy genetycznie bezrogie (angus, hereford). Trzeba jednak pamiętać, że bydło źle znosi chów w pomieszczeniach źle wietrzonych, wilgotnych, smrodliwych. Zwierzęta nie boją się zimna pod warunkiem, że mają zapewniony ruch i ochronę od przeciągów – muszą mieć „spokojne” miejsce do odpoczynku – bez ruchu powietrza, a w lecie zapewniony odpoczynek w cieniu bez wiatru. Jeśli spełniamy takie warunki to możemy być przekonani, że uzyskamy dobre efekty. Wybierając pomieszczenie dla bydła pamiętajmy, że należy postępować w zgodzie z sentencją: „traktuj swoje zwierzę jak chciałbyś, aby ciebie traktowali”. Pomieszczenia powinny być tak zaplanowane, aby zwierzęta zawsze miały dostęp do wody i paszy, jak też do urządzeń do „czochrania”.

    W przeciwieństwie do chowu bydła mlecznego, w przypadku bydła mięsnego nakłady pracy są niewielkie. Proste czynności mogą wykonywać nawet osoby starsze i dzieci. Bydło mięsne nie musi być żywione codziennie, można zadać paszę i zapewnić wodę na 2-3 dni. Zwierzęta można pozostawić na dobrze ogrodzonym pastwisku nawet kilka dni bez opieki. Stado należy obserwować w przypadku zbliżających się porodów, gdyż czasami może być konieczna pomoc. Zazwyczaj jednak krowy i jałówki cielą się same bez pomocy człowieka, jednak pod warunkiem, że miały zapewniony ruch w okresie wysokiej ciąży. Z bukaciarni obornik wywozi się 2-3 razy w roku. Budując pomieszczenia należy uwzględnić, aby usuwanie obornika można było wykonać mechanicznie – nawet wynajętym sprzętem. W regionach gdzie nie ma słomy (a takich będzie coraz więcej, gdyż w górach nie ma sensu uprawiać zbóż) można bydło utrzymywać na podłogach szczelinowych. Takie bukaciarnie powszechne są np. w Szwajcarii. W górach uprawiane są tylko trawy i rośliny motylkowate. Dąży się do tego, aby wycielenia odbywały się w okresie, gdy krowy przebywają na pastwiskach. Na podłogach rusztowych utrzymywane są sztuki starsze od wieku 6-7 miesięcy – buhaje i jałówki krowy. Taki system utrzymywania wymaga nakładów na budowę lub adaptację pomieszczeń – ma jednak taką zaletę, że można wywozić gnojownicę 2 razy do roku z wyłączeniem okresu od 1 października do 15-30 marca – wymaga to jednak posiadania zbiornika o dużej pojemności.

    Od kosztów produkcji pasz w głównym stopniu, zależy efektywność chowu bydła mięsnego. Koszty pasz stanowią około 70-80% kosztów produkcji ogółem. Zatem kluczowe będzie ile i jakie pasze jesteśmy w stanie uzyskać z 1 hektara.

    W warunkach południowo-wschodniej Polski warunki do uprawy ziemi są trudne – są to tereny górzyste, okres wegetacji jest bardzo zróżnicowany i zależy od usytuowania gospodarstwa. Najtańsze jest żywienie pastwiskowe, ale nie zawsze taka opcja wchodzi w grę z przyczyn organizacyjnych (odległość, bezpieczeństwo itp.). Nieco droższe, ale też preferowane jest żywienie zwierząt systemem alkierzowym dowożonymi zielonkami, które powinny być podawane zwierzętom na okólnikach (dochodzą wtedy koszty zbioru i transportu pasz). Korzystna jest konserwacja traw, koniczyn z trawami, a na terenach niżej położonych nawet lucerny z trawami. Kiszonki z surowca przewiędniętego przygotowuje się w balotach dla gospodarstw mniejszych lub w silosach – pryzmach w gospodarstwach większych. Jest to system konserwacji, który zapewnia dokonanie zbioru roślin przy największej ilości składników pokarmowych i w dużym stopniu jest niezależny od pogody. Technologia ta wymaga dokonania zbioru najczęściej sprzętem wynajętym. Zazwyczaj za wykonanie jednego balotu o masie około 450-500 kg trzeba zapłacić około 20 zł (nie licząc koszenia i przewracania 2 razy dziennie pokosu, aby zachować możliwie dużo cukrów w surowcu).

    Kiszonki z traw przewiędniętych mogą być stosowane w żywieniu zwierząt przez cały rok Zawartość suchej masy w zakiszanym materiale powinna wynosić 35-45%. Suszenie traw na siano zwłaszcza na terenach stromych czy stawianie siana na tzw. „ostrewkach” – jest specjalnością górali, ale jest pracochłonne i może być zawodne. Na terenach niższych królową roślin pastewnych jest kukurydza uprawiana na kiszonki z całych roślin lub też na kiszone ziarno. Technologia uprawy kukurydzy wymaga odpowiedniego sprzętu, a zwłaszcza siewników punktowych, aby wysiać odpowiednią ilość nasiona na ha (około 100 000). Kłopotliwy jest też zbiór – silos lub pryzmę należy zapełnić w 2-3 dni. W rejonie Tarnowa, Buska, Ostrowca, Przemyśla – plony kukurydzy wynoszą 700 kg/ha, w tym 120 q wilgotnych ziaren kukurydzy. Nie ma roślin, które dostarczą tak wiele składników pokarmowych z 1 ha.

    W żywieniu zimowych bydła opasowego wykorzystuje się kiszonki z kukurydzy, kiszonki z traw przewiędniętych oraz różnego rodzaju pasze treściwe, a także składniki mineralne. W lecie może być stosowane takie samo żywienie lub tańsze z wypasem zwierząt na pastwisku, uzupełnianym dla określonych grup kiszonką z kukurydzą i paszami treściwymi, zwłaszcza dla buhajów i cieląt. W żywieniu bydła mogą być wykorzystywane takie pasze jak młóto browarniane, których jest wiele w tym regionie. Młóto jest doskonałą paszą zawierającą dużo białka i niewielką ilość energii. Dobrą paszę stanowią też „wytłoczyny” z jabłek, które mogą być podawane tak krowom jak też jałówkom hodowlanym. Dawki te dla krów to około 15 kg, a dla jałówek 8-12 kg. Dla krów nisko cielnych, jak też starszych jałówek oraz buhajów opasanych do wysokich mas ciała, zaleca się stosowanie mocznika w ilościach ok. 50-150 g na sztukę dziennie, który należy podawać z paszami zawierającymi energię – np. śrutami zbożowymi oraz słomy, aby zapewnić prawidłowe przeżuwanie, które pozwala na wydzielenie dużej ilości śliny (około 100 litrów dziennie przez krowę). W Finlandii w żywieniu dorosłych sztuk stosuje się słomę amoniakowaną. Na dobrych pastwiskach i w intensywnym opasie w okresie zimowym – zwierzęta tych ras, odsadki 8-9 miesięczne uzyskują masę ciała około 300 kg (dokarmianie przy krowach paszą treściwą) zaś buhaje 18-20 miesięczne uzyskują masę ciała około 700 kg. Wydajność rzeźna takich sztuk przekracza 60% przy dużym udziale tak zwanych cennych wyrębów jak: udziec, rozbef, roztbratel, antrykot, łopatka. Bardziej delikatne mięso uzyskuje się od jałówek, które opasane są do około 500-550 kg masy ciała. W Polsce w ostatnim roku aż 78% urodzonych cieląt mieszańcowych pochodziło po buhajach rasy limousine. Zaletą tej rasy, jest to, że porody są dość lekkie, czego nie można powiedzieć o krzyżówkach z buhajami rasy charolaise (chcąc krzyżować krowy buhajami charolaise należy wybierać sztuki duże i unikać krycia jałówek). Wprawdzie hodowcy francuscy starają się selekcjonować je w kierunku łatwych porodów (mniejszych głów), ale nadal obserwuje się problemy z tego typu porodami. Trzeba zdawać jednak sobie sprawę, że bydło charolaise, tak jak simental, a także węgierskie stepowe – było wykorzystywane jako siła pociągowa, co przesuwało ich środek ciężkości do przodu, a duża głowa świadczyła, że było to zwierzę przydatne do pracy. Bydło charolaise nadaje się do bardzo intensywnego chowu, zaś limousine ma mniejsze wymagania i chyba to zadecydowało o jego sukcesach w naszym kraju. Bydło salers jest rasą dostosowaną do warunków ekstensywnych. Jest to rasa o małym zasięgu dająca gorszej jakości tusze, ale może być chowana w wysokich górach – połoninach – halach. Zwierzęta tej rasy doskonale się poruszają i mogą pokonywać duże dystanse na odległych pastwiskach. Wydaje się, że właśnie z bydłem polskim czerwonym krzyżowanie tej rasy może dać dobre efekty. Opas tych sztuk powinien być prowadzony do około 2 lat.

    Nieznaczną grupę bydła mięsnego stanowią w Polsce rasy włoskie (piemontese i marchigiana). Są to rasy przystosowane do bardzo intensywnego żywienia – wymagające lepszych warunków a zwłaszcza pomieszczeń, gdyż gorzej znoszą one niskie temperatury. Rasy dające chyba najlepsze, bardzo delikatne mięso, prawie bez tłuszczu, a cielęta pochodzące z tych krzyżówek (jak też czys-torasowe) dają mięso bardzo dobrej jakości, a zwłaszcza sztuki młode żywione tylko mlekiem do masy ciała około 300 kg. Warto podkreślić, że krowy rasy piemontese są też użytkowane mlecznie. Z mleka pozyskiwanego od krów piemontese produkowane są wspaniałe sery (np. Parmezan, który w wysuszonej formie podawany jest do posypywania potraw). Kolebką tej rasy jest Piemont – prowincja włoska położona na granicy ze Szwajcarią w Alpach. Z kolei bydło brunatne zwane u nas szwycami, mimo że uważane jest za ogólnoużytkowe może dać niezłe efekty w użytkowaniu tak mlecznym, jak i mięsnym. Takie rozwiązanie proponowane jest jednak tylko dla gospodarstw, które chcą produkować mleko i sery oraz opasać buhajki z tych kojarzeń. W Szwajcarii wysoko cenione są byki uzyskujące dobre wydajności rzeźne, około 59-61% (ale tylko szwajcarskie, nie z USA).

    Jałówki mieszańce HF x sim są doskonałymi matkami, dają dużo mleka co powoduje, że ich cielęta w wieku 9 miesięcy zawsze ważą 300 kg. Jałówki mogą też być przeznaczane do użytkowania mlecznego, dając po 5-7 tysięcy litrów dobrego mleka. Buhajki tak czysto rasowe jak i krzyżówki są doskonałe do ciężkiego opasu (700 kg) i są bardzo chętnie kupowane zwłaszcza przez Włochów. Jest to rasa niedoceniania i powinna ona być preferowana na terenie woj. podkarpackiego i małopolskiego.

    W Polsce posiadamy 25 830 sztuk krów ras mięsnych będących pod kontrolą oceny użytkowości mięsnej. Hodowla zarodowa bydła mięsnego prowadzona jest w 465 stadach. Dynamika zmian rasowych jest następująca: w stosunku do roku 2004 zwiększyła się liczba bydła limousine o 15%, hereford o 8,3% a angusów 19,6% (ale populacja tej rasy jest mała). Na podkreślenie zasługuje też fakt znacznego wzrostu populacji żeńskiej mieszkańców. Szacuje się, że w kraju liczba ta jest wielokrotnie większa, ale nie jest rejestrowana. Najwięcej mieszańców pochodzi z krzyżowania z rasą limousine, bo aż 78%. Bardzo wiele jest mieszańców z rasą simental, ale te jako krowy mleczne nie są rejestrowane.

    Mięsne rasy bydła były już wielokrotnie opisywane w literaturze, można jedynie wspomnieć że rasy hodowane w Wielkiej Brytanii są przystosowane do użytkowania w warunkach ekstensywnego żywienia i ostrego klimatu w Walii, Szkocji, Irlandii jak też w koloniach Brytyjskich. Aberdeen angus, hereford, welsch black to rasy chętnie hodowane w Kanadzie, USA, Argentynie, Brazylii. Są one doskonale przystosowane do trudnych warunków klimatycznych, dobrze znoszą chłody jak i upały. Zazwyczaj są opasane do wieku 2 lat, a w Argentynie do prawie 3 lat. Dają tusze poprzerastane warstwami tłuszczu (marmurkowate), doskonale nadające się na grilla. Amatorami takiego mięsa są zwłaszcza mieszkańcy Ameryki Południowej, ale także USA i Kanady. W zasadzie mięso to pochodzi od wolców, gdyż większość buhajów jest kastrowana. Konsument europejski nie lubi takiego mięsa, gdyż twierdzi, że jest ono zbyt tłuste. Kupcy włoscy i hiszpańscy płacą niższe ceny za zwierzęta tych ras a nawet za mieszańce z tymi rasami. W Kanadzie wyhodowano czerwonego angusa, który jest większy i mniej się otłuszcza w porównaniu do tradycyjnego czarnego angusa. Buhajami takimi dysponują już firmy inseminacyjne w Polsce. Znaczną część cieląt pochodzących po buhajach ras hereford i angus będzie bezroga. Zalecane są one do chowu ekstensywnego np. w warunkach górskich. Warto podkreślić, że bydło to preferowane jest w Finlandii, Norwegii, Szwecji, gdzie występują trudne warunki klimatyczne i złe pastwiska. W Finlandii, dla powiększenia masy ciała bydła hereford używano buhajów rasy simental, bacząc jednak, aby były to buhaje z małymi głowami – gdyż obawiano się ciężkich porodów. Używano też buhajów pochodzących z tego krzyżowania (50%) do krycia krów.

    Do drugiej grupy bydła mięsnego zaliczane są rasy francuskie takie jak: charolaise, limousine, blond d’aquitane) oraz do ekstensywnego żywienia (salers). Są to rasy przystosowane do użytkowania w warunkach obfitego żywienia.

    Stado bydła mięsnego należy tworzyć na drodze krzyżowania wypierającego. Drugie pokolenie z udziałem 75% krwi ras mięsnych bardzo jest podobne do bydła mięsnego, tylko nieco gorzej umięśnione od czystej rasy. Dodatkową zaletą jest to, że u mieszańców występuje tzw. heterozja czyli „wybujałość krzyżownicza”, wyrażająca się lepszym przystosowaniem do warunków środowiska, lepszą zdrowotnością, płodnością i większymi przyrostami.