Bydło mięsne w gospodarstwie ekologicznym

Monika Kopaczel-Radziulewicz

 

     Rafał Wysocki wraz z żoną Katarzyną prowadzi ekologiczne gospodarstwo rolne w miejscowości Nowa Wieś, w gminie Purda. Pani Katarzyna pracuje także zawodowo poza gospodarstwem. Gospodarstwo specjalizuje się w hodowli bydła mięsnego rasy limousine. Stado podstawowe liczy 31 krów. Do planowanej pełnej obsady obory brakuje jeszcze 9 sztuk. Poza krowami w stadzie zawsze jest około 20 cieląt oraz buhaj. 

81

Nowa obora to podstawa

     Państwo Wysoccy wybudowali oborę w 2016 roku, ale już po roku użytkowania okazało się, że jest za mała! Nie było wyjścia i w roku 2018 dobudowana została dalsza część budynku. Ucząc się na własnych błędach Rafał Wysocki, podpowiada że bardzo ważne jest dokładne przeanalizowanie obecnych potrzeb, ale także należy wziąć pod uwagę plany, które nieraz daleko wybiegają w przyszłość. Doradza, aby postawić nieco większy obiekt, niż taki który zabezpieczyłby tylko bieżące potrzeby.

     Obora w Nowej Wsi po rozbudowie ma wymiary 42 x 14 m. Planowana obsada to maksymalnie 40 krów. Zwierzęta miałyby wówczas zapewnioną odpowiednią powierzchnię, nie tłoczyłyby się i byłyby spokojniejsze. 

     Państwo Wysoccy nie mieli zbyt dużego doświadczenia w prowadzeniu gospodarstwa, dlatego zdecydowali się na bydło mięsne, bo jest łatwiejsze w obsłudze, mniej praco– i czasochłonne. – Oczywiście produkcja bydła mięsnego nie zapewnia takiej opłacalności jak produkcja mleka, ale w zamian zyskujemy więcej czasu na życie rodzinne, które przy trójce dzieci jest dość absorbujące. Mamy także mniej problemów związanych z utrzymaniem zwierząt – wyznaje właściciel gospodarstwa. 

     Pierwszych 11 krów rasy limousine zakupiono w 2015 roku i systematycznie co roku przybywały kolejne sztuki. Zwierzęta bezpośrednio z obory wychodzą na ogrodzony wybieg. Wyjście otwarte jest przez cały rok, a bydło ma do dyspozycji 15 ha. Rozmówca dodaje, że zwierzęta bardzo lubią wychodzić na zewnątrz zimą, bezpośrednio na śnieg i mróz. Dzięki temu nabierają odporności, są zdrowe, zahartowane i mają bardzo dobrą kondycję. Lekarz weterynarii jest bardzo rzadkim gościem w gospodarstwie państwa Wysockich. 

90

Wszystko pod kątem bydła

     Państwo Wysoccy gospodarują na 95 ha, łącznie z dzierżawami. Struktura zasiewów podporządkowana jest pod stado bydła, więc dominują trwałe użytki zielone zajmujące łącznie ponad 45 ha. Niestety, gleby są głównie klasy V i VI, miejscami IV, dużo piasków. Dlatego dużą trudność sprawia opracowanie właściwego planu zasiewów, zwłaszcza że ziemia znajduje się w uprawie ekologicznej i stosowane są jedynie naturalne metody produkcji, bez użycia sztucznych nawozów i środków ochrony roślin. Natomiast w tej chwili chów zwierząt jest prowadzony w sposób konwencjonalny. Pasze wyprodukowane w gospodarstwie mają w pełni pokryć zapotrzebowanie pokarmowe znajdujących się tutaj zwierząt. – Staram się uprawiać rośliny wysokobiałkowe np. koniczynę, głównie czerwoną, łubin wąskolistny, komonicę zwyczajną, wszystko pod kątem żywienia bydła. Ze zbóż doskonale sprawdzało się w uprawie ekologicznej żyto przewódkowe Bojko, charakteryzujące się dobrą odpornością na podstawowe choroby grzybowe. W ubiegłym roku siałem żyto Dańkowskie, które dało wysoki plon, ok. 3,5 t/ha, więc w tym roku wysieję tę samą odmianę – deklaruje pan Rafał. 

     Rolnik co roku sieje także łubin, który dobrze plonuje na słabych glebach V i VI klasy. Problemem mogą być jednak szkody spowodowane przez zwierzynę łowną. Ale jak przekonuje rolnik i tak warto siać łubin, który pozostawia po sobie bardzo dobre stanowisko pod kolejne uprawy.

     W tym roku po raz pierwszy zostanie posiana facelia na nasiona. Jest to roślina miododajna, która będzie służyła także za pożytek dla znajdujących się w gospodarstwie pszczół zamieszkujących 12 uli. Hodowla pszczół jest traktowana przez gospodarzy jako hobby i zajęcie relaksujące, która przy okazji stanowi dodatkowy dochód. Miód faceliowy, uznawany za jeden z najlepszych miodów pod względem smaku i wartości odżywczych. 83

 

Komonica zwyczajna doskonała do uprawy w ekologii

     Rolnik z Nowej Wsi prowadząc gospodarstwo ekologiczne bazuje głównie na zmianowaniu, które jako podstawa płodozmianu ma na celu stworzenie jak najlepszych warunków do plonowania następujących po sobie roślin. Rafał Wysocki precyzyjnie stara się dobierać rośliny, biorąc pod uwagę słabe gleby, którymi dysponuje. – W ubiegłym roku po łubinie i częściowo po trawach zasiałem żyto. W tym roku po życie planuję zasiew facelii, a następnie na tym stanowisku znowu żyto. Po życie znowu będzie siany łubin. Trzeba pamiętać, że łubinu nie można uprawiać na tym samym polu przez minimum 4 lata – podpowiada hodowca.  84

     Pan Rafał ma spore doświadczenie w uprawie komonicy zwyczajnej, która doskonale sprawdza się na słabszych, lekkich glebach, na piaskach. Możemy ją spotkać nawet w przydrożnym rowie, czy na leśnej polanie. Komonica uprawiana jest od kilku lat. W tej chwili zajmuje ok. 22 ha. Rolnik potwierdza, że uprawa wieloletniej komonicy w gospodarstwach ekologicznych może być dobrym rozwiązaniem pozwalającym wyprodukować wysokobiałkową paszę dla zwierząt, szczególnie na słabszych glebach. Jest to roślina bardzo wytrzymała i tolerancyjna. Charakteryzuje się dobrym zimowaniem i wytrzymuje okresowe spadki temperatur nawet do – 25°C, przy braku okrywy śnieżnej. Coraz częściej rolnicy interesują się komonicą zwyczajną, chociaż występuje problem z dostępnością nasion. – Przy czystym siewie w pierwszym roku można liczyć na 1 85lub 2 pokosy, natomiast w kolejnych latach użytkowania zwykle zbierane są 2-3 pokosy. Wszystko zależy od pogody i od warunków, które stworzyliśmy roślinie do wzrostu i rozwoju. Przestrzegam, żeby nie zrażać się plonowaniem w pierwszym roku uprawy, zwłaszcza przy pierwszym pokosie, bo jest on zawsze najsłabszy. W rolnictwie ekologicznym dużym problemem są chwasty, które zwykle pojawiają się właśnie w pierwszym pokosie. W kolejnych pokosach chwastów jest coraz mniej, gdyż roślina główna ma większą siłę przebicia. Obecnie w gospodarstwie zbierane są 3 pokosy komonicy, co daje około 10-12 ton z hektara rocznie. Z tej rośliny bobowatej produkowane są kiszonki w balotach. Tak przygotowana pasza objętościowa jest doskonałym źródłem białka. Dostarcza także wapnia, magnezu, wielu witamin oraz β-karotenu – wylicza Rafał Wysocki. 

Preferuję wycielenia jesienne

     Właściciel gospodarstwa jest zadowolony z obecnych wyników w rozrodzie. Na początku występowały problemy z zacieleniami, zdarzały się także powikłania przy wycieleniach. – Dziś już wiem, że krów przed wycieleniem nie można zatuczać. Zwierzęta przed wycieleniem86 żywione są sianem, a nie kiszonką i teraz są zdrowe i silne. Krowy kryte są naturalnie. W stadzie znajduje się dobry buhaj z odpowiednim rodowodem, który pilnuje swojego haremu i gwarantuje wysoką skuteczność zacieleń – wyjaśnia właściciel stada. 

     Hodowca jest zwolennikiem jesiennych wycieleń i zawsze dąży do tego, aby wszystkie wycielenia odbywały się właśnie o tej porze roku. Dlaczego akurat jesień? – Jednym z powodów jest to, że w miesiącach jesiennych mam więcej czasu na dopilnowanie stada, bo nie ma już pracy w polu. Poza tym zaobserwowałem, że zwierzęta w okresie zimowym lepiej przybierają na wadze i lepiej wykorzystują pobieraną paszę. Faktem jest, że wówczas koszty żywienia są wyższe niż przy wiosennym wypasie. Żywienie zimowe cieląt opiera się głównie na kiszonce z traw i roślin motylkowatych oraz dodatku śruty lub mieszanki zbożowej. Pasza ta jest dostępna tylko dla cieląt, krowy nie mają do niej dostępu. W takich kojcach większość cieląt spędza także noc, lub przebywają tutaj podczas niekorzystnej pogody – wyjaśnia hodowca. 

87

Nie było problemu ze sprzedażą odsadków

     Rafał Wysocki od początku planował sprzedaż odsadków w wieku 6-7 miesięcy, o wadze około 300 kg. Podkreśla, że był to dobry wybór, ponieważ ze sprzedażą odsadków nigdy nie było problemów, a wręcz dokonywane były wcześniejsze rezerwacje. – Na początku swojej działalności zamieściłem jedno ogłoszenie, aby poinformować o prowadzonej przeze mnie produkcji i chęci sprzedaży odsadków. Obecnie nie mam już takiej potrzeby, gdyż odbiorcy sami składają zapytania o dostępność materiału do dalszego opasu lub hodowli – wspomina hodowca. – Jednak coraz częściej mam ochotę dokonać opasu we własnym gospodarstwie. Ale na ten cel przydałoby się kolejne pomieszczenie… Myślałem o dostawieniu do istniejącego budynku prostej przewiewnej88 wiaty, ale nie wiem czy w tym roku uda mi się to zrealizować. – uśmiecha się rolnik. – Do tej pory jałówki wyhodowane w gospodarstwie sprzedawałem, gdyż po obliczeniu kosztów ich wychowu i zacielenia okazywało się, że korzystniejsze jest kupienie krowy cielnej za kwotę ok. 6-7 tys. złotych. W tym roku postanowiłem zostawić wszystkie jałówki na remont stada. Ze wszystkich wycieleń z sezonu 2021/2022 uzyskaliśmy jałówki. To trochę pechowo – śmieje się Pan Rafał – bo notowane obecnie ceny skupu bydła są bardzo wysokie i moglibyśmy zarobić na odsadkach dobre pieniądze, ale akurat w tym roku jałówek nie sprzedajem.