Programy hodowlane powinny być dostosowane do potrzeb rynku

 

Jerzy Żółkowski, Wiesław Świderek
Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego Warszawa

 

 

Do napisania tego tekstu zainspirował nas artykuł doktora nauk weterynaryjnych Jacka Krzemińskiego i Bartosza Falacińskiego opublikowanego w „Życiu Weterynaryjnym” 89 (3) 2014 pt.: „Norweskie trendy w hodowli i rozrodzie bydła”. Autorzy wskazują w nim na znaczną poprawę zdrowia u krów mieszańców bydła HF z bydłem norweskim czerwonym. W gospodarstwie Hansa Wintersa w Holandii, który hoduje 160 krów o przeciętnej wydajności mlecznej 8500 kg oraz gospodarstwie Henka Schoonvelde (także Holandia) poprzez zastosowanie krzyżowania z bydłem norweskim czerwonym uzyskano zmniejszenie kosztów interwencji weterynaryjnych ze 100-200 euro do 35 euro. Prawie wyeliminowano stosowanie antybiotyków. Mieszańce mają doskonałe nogi, czarne, twarde racice i wyjątkowo ładne, wysoko zawieszone wymiona. Zwiększyła się odporność zwierząt. Hodowcy holenderscy, którzy na początku krytykowali chów tych zwierząt przekonali się jednak do niego. Obecnie w Holandii stosowane jest krzyżowanie na coraz większą skalę. W kilkunastu stadach w Polsce namówiłem hodowców do zacielenia krów buhajami brown swiss. Ich potomstwo ma silne nogi i racice oraz przepiękne wymiona. Krowy pochodzące z tego krzyżowania są bardzo aktywne – zwłaszcza na pastwisku. Mleko tych mieszańców ma ponad 13% s.m., w tym białka około 3,7-3,8% i dużo kazeiny.

 

                Zmieniające się warunki ekonomiczne a zwłaszcza sposoby odżywiania ludności, powodują konieczność zastanowienia się czy obecne programy hodowlane odpowiadają tym wyzwaniom? Czy tak powszechna „haefizacja” populacji bydła, to dobry kierunek, który sprawił, że prawie 90% bydła w Polsce, to jedna rasa PHF? Na pewno wprowadzenie do doskonalenia użytkowości mlecznej bydła HF pozwoliło na znaczne zwiększenie wydajności mlecznej, poprawienie pokroju, itp. Jednak głównym celem hodowli bydła jest produkcja mleka i mięsa. Należy tutaj postawić pytanie – jakiego mleka? Mleka odpowiedniego dla potrzeb produkcji mleczarstwa, które pozwoli na uzyskiwanie odpowiedniej jakości serów, czy mleka w proszku. Potrzeby mleczarstwa ulegają szybkim zmianom – prawie 40% mleka jest przeznaczane na produkcję serów (20% sery twarde, 20% twaróg), 15% na mleko w proszku, na które zapotrzebowanie będzie zwiększało się ze względu na rozwój eksportu. Jak ocenia się w 2013 roku ponad 35% mleka przetworzonego zostanie wyeksportowane, a biorąc pod uwagę obecne trendy, za kilka lat może to być około 50%. Wobec tego przemysł mleczarski, aby sprostać tym zadaniom, a także aby poprawić efekty ekonomiczne, będzie potrzebował mleka o odpowiedniej jakości, tj. o zwiększonej zawartości suchej masy – mleka serowarskiego. Mleko takie jest produkowane w wielu krajach, gdzie jego znaczna część jest przeznaczana na sery, np. w Szwajcarii jest to 66%, Francji – 50%, a w Nowej Zelandii – 70%.

                Wykazano, że zwiększając zawartość suchej masy w mleku z 12 do 13,2%, tj. o 10%, możemy uzyskać o 20% więcej sera (jednostka suchej masy wiąże tyle samo wody). Ponadto przy produkcji mleka suszonego, pasteryzacji i schładzaniu zmniejsza się zużycie energii. Oszczędności można uzyskać również przy transporcie mleka – mniej bowiem wozi się wody, a więcej suchej masy. Przy przetwarzaniu mleka „gęstego” mamy mniej produktów ubocznych (serwatki), tym samym w mniejszym stopniu zanieczyszczamy środowisko odprowadzając mniej ścieków. Jaka jest zatem rola Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka? Można z całą pewnością stwierdzić, że ogromna. Trudno zgodzić się z opinią Pani dr Olgi Orłowskiej (Informator 52/1/2013), że „krzyżowanie nic nie da”, chociaż istnieje uzasadniona obawa, że może to znacznie zmniejszyć liczbę krów rasowych. Celem hodowli nie jest uzyskanie jak największej ilości krów rasowych potrzebnych do produkcji zarodowego materiału hodowlanego – jałówek i buhajków – takie potrzeby mieliśmy przed laty, gdy 20 tys. buhajów wykorzystywano do krycia naturalnego.

                Obawy przed tym, że zmniejszy się liczba krów objętych oceną użytkowości mlecznej, nie jest uzasadniona. Właśnie przy wprowadzeniu krzyżowania międzyrasowego, należy mieszańce takie objąć kontrolą (wzorem wielu krajów europejskich), po to aby wskazać hodowcom, które mieszańce są najbardziej odpowiednie do określonych warunków chowu. W Danii przez wiele lat realizowano program hodowlany, który preferował szybkość oddawania mleka, co doprowadziło do takiego stanu, że znaczna część populacji krów zapadała na liczne choroby wymienia. Wobec tego trzeba było krowy RDM „poprawić” innymi rasami, takimi jak: brown swiss, ayshire, itp. Identyczna sytuacja miała miejsce w Szwecji. Bydło szwedzkie czerwone (SRB) zostało przekrzyżowane z rasami ayshire, shothorn, duńskim czerwonym, norweskim czerwonym. Nawet buhaje SRB przeznaczane do hodowli mają niekiedy w swoim rodowodzie przodków innych ras (buhaj Huseby – syn po byku rasy jersey). Jest to ogromne zadanie dla Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, jak i też dla Związku Hodowców Bydła Mięsnego, ponieważ w Polsce główny materiał rzeźny (byki) będzie pochodził z mieszańców i nie tylko z rasami mięsnymi, a także po takich rasach jak: simental, montbeliarde, brown swiss, itp.

                Nowym wyzwaniem dla pracy hodowlanej jest wyhodowanie zwierząt dostosowanych do zmian jakie następują w żywieniu bydła. Presja na poprawienie środowiska i dobrostanu zwierząt jest ogromna i należy się liczyć, że już w najbliższych latach zostanie w UE wprowadzony obowiązek „zazielenienia” do 5-7% użytków rolnych – dla poprawy środowiska, gospodarki wodnej oraz ograniczenia erozji wodnej i wietrznej. Zwiększony areał użytków zielonych spowoduje konieczność ich zagospodarowania, m.in. poprzez wypas zwierząt, w tym krów. Można tutaj przywołać przykład Szwecji, gdzie krowy w okresie wegetacji muszą obowiązkowo przebywać pewną liczbę godzin dziennie na pastwisku. Mleko pochodzące od krów wypasanych na pastwisku jest bardziej wartościowe, zawiera więcej składników prozdrowotnych (m.in. kwasy Omega 3 i 6). W związku z tym w wielu krajach za mleko z „pastwiska” hodowcy otrzymują wyższą od 10 do 30% zapłatę, również w Polsce niektóre mleczarnie próbują promować takie mleko, stosując kilkuprocentowy dodatek do ceny za mleko pozyskane od krów pastwiskowanych – np. Campina proponuje bonus 5%. Biorąc pod uwagę powyższe uwarunkowania wydaje się oczywiste, że hodowcy powinni utrzymywać takie zwierzęta, które najlepiej nadają się do chowu w określonych warunkach środowiskowych, w tym do żywienia pastwiskowego. Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że w tych warunkach nie sprawdzają się czystorasowe HF, a raczej mieszańce pochodzące z krzyżówek HF z takimi rasami jak brown swiss, SRB, RDM, simental, montbeliarde, które charakteryzują się przyzwoitą wydajnością mleka (7-8 tys. kg) oraz dużą zawartością białka i tłuszczu w mleku.

                Reasumując należy stwierdzić, że istnieje pilna konieczność dostosowania krajowych programów hodowlanych do sytuacji rynkowej oraz warunków, w jakich działają nasze gospodarstwa. Najistotniejszą rolę w tym procesie mogą odegrać Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka oraz przemysł mleczarski.

Wnioski:

  1. W Polsce przeznacza się około 40% mleka na produkcję serów i 15% na mleko w proszku. Zwiększenie zawartości suchej masy w mleku o 10% pozwoli na ograniczenie zużycia energii na suszenie mleka, pasteryzację, chłodzenie, transport oraz utylizację wody odpadowe. Aby to osiągnąć niezbędna jest w tym sektorze produkcji mleczarskiej, zmiana strategii zapłaty za mleko, preferująca mleko o większej koncentracji składników pokarmowych.
  2. Odpowiadając na potrzeby rynku serowarskiego należy dążyć do zwiększenia koncentracji składników mleka, zwłaszcza % zawartości białka i poprawę jego jakości (kappa kazeina BB). Można to uzyskać drogą długotrwałej selekcji w czystości rasy, ale dużo prościej, krzyżując powszechnie użytkowane mlecznie krowy PHF z innymi rasami (brown swiss, SRB, RDM, simental, montbeliarde), które charakteryzują się dużą zawartością białka i tłuszczu w mleku.
  3. Zwiększenie w najbliższych latach areału użytków zielonych spowoduje potrzebę zagospodarowania tych terenów m.in. poprzez wypas zwierząt. Znakomicie do żywienia pastwiskowego nadają się mieszańce PHF z innymi rasami mlecznymi.
  4. Istnieje konieczność objęcia oceną użytkowości mieszańców, aby określić efekty krzyżowania ze wskazaniem hodowcom najlepszych buhajów do rozrodu.
  5. Należy podkreślić, że celem hodowli nie jest uzyskanie maksymalnej liczby bydła czystorasowego (PHF), ale wypracowanie programu hodowlanego dostosowanego do potrzeb gospodarczych kraju i różnych warunków chowu. Jeśli szybko nie wprowadzimy oceny genomowej

buhajów, to za kilka lat będziemy posiadali więcej czystorasowych zwierząt, ale w SHUiZach nie będzie buhajów naszej hodowli.

                W kilku gospodarstwach udało się przekonać hodowców, aby zainseminowali swoje krowy PHF, buhajami brown swiss. Potomstwo z tych krzyżówek jest brunatne i czarne, krowy charakteryzują się dużą aktywnością, mają dobrze wykształcone racice i piękne wymiona oraz bardzo dobry skład mleka (średnio 3,6-3,8% białka, około 4,5% tłuszczu).

                Przytoczone przykłady warte są rozważenia przez gospodarstwa, które mają „żłób” tylko na wydajność mleczną 6-8 tysięcy. Może warto takie krowy hodować, aby poprawić opłacalność produkcji. Ponadto przemysł mleczarski powinien propagować takie mleko, gdyż zmniejszy to nie tylko koszty przetwórstwa (szczególnie serów), ale także koszty transportu.

                Osobom zainteresowanym szczegółowych informacji udzielą autorzy opracowania za pośrednictwem redakcji.