Strefa Drób

Wipasz S.A. szkoli hodowców w trosce o rodzimy przemysł drobiarski oraz bezpieczeństwo konsumenta

Katarzyna Markowska

 

Wipasz S.A., wszystkim z branży drobiarskiej, znany jest przede wszystkim z produkcji pasz. Firmę założył w 1994 roku Józef Wiśniewski – hodowca drobiu, który postawił sobie za cel stworzenie wysokiej jakości naturalnej paszy. Stopniowo rozwijał działalność, aby po 18 latach móc szczycić się mianem największego polskiego producenta pasz. Wipasz S.A. obecnie posiada 5 wytwórni pasz – w Wadągu, Pasłęku, Morągu, Kole oraz Międzyrzecu Podlaskim. Wykorzystując swoje doświadczenie Wipasz rozpoczął produkcję najwyższej jakości żywności pod marką Nasz Kurczak.

 

 

Wizja stworzenia bezpiecznej żywności wyprodukowanej na bazie rodzimego żywca drobiowego była okazją dla Wipasz S.A. Zakładu Drobiarskiego w Mławie do zorganizowania cyklu trzech spotkań informacyjno-szkoleniowych dla producentów drobiu. Pierwsze z nich odbyło się 27 października ub.r. w Leśnym Dworze koło Bieżunia, drugie 30 listopada ub.r. w Chodowie koło Siedlec a trzecie 1 marca 2012 roku w Woli Łąckiej koło Łącka. Tereny te obfitują w producentów brojlerów kurzych. Śmiało można powiedzieć, że okolice Mazowsza, to największa koncentracja ferm drobiowych w Polsce. Na spotkaniach zjawiło się wielu gości, głównie hodowców, którzy wysłuchali kilku wykładów szkoleniowych nt. prowadzenia odchowu kurcząt rzeźnych oraz koncepcji tworzenia bezpiecznej marki produktów drobiowych przez Zakład Drobiarski Wipasz S.A. Spotkanie w Leśnym Dworze, na którym nasza redakcja miała okazję być, otworzył Dyrektor ds. kontraktacji Konrad Komorowski, który wraz ze swoim zespołem zorganizował szkolenie.

 

 

 

 

Uzyskać pozycję lidera w sektorze drobiarskim

70 mln zł – tyle zainwestowano obecnie w Zakład Drobiarski w Mławie. Jest to największa inwestycja w branży drobiarskiej w Polsce. Obecnie ubijanych jest tutaj 65 tys. sztuk brojlerów kurzych. Celem jaki postawił przed sobą Józef Wiśniewski – Prezes Zarządu Wipasz S.A. – jest trzykrotne zwiększenie możliwości produkcyjnych w zakładzie ubojowym do wielkości 190 tys. sztuk oraz uzyskanie pozycji lidera w sektorze świeżego i pakowanego mięsa z kurczaka. Skąd tak szerokie plany? W trosce o rodzimy przemysł drobiarski oraz bezpieczeństwo konsumenta. Rynek potrzebuje dzisiaj żywności zdrowej, bezpiecznej, identyfikowalnej, o sprawdzonej marce. Takim właśnie produktem ma być Nasz Kurczak – marka żywności produkowana przez Zakład Drobiarski w Mławie, należący do Wipasz S.A. Polski konsument szuka gwarancji jakości, długiego terminu przydatności, bezpiecznego produktu i opakowania. Można to uzyskać konsolidując branżę. Obecnie w Polsce działa około 200 ubojni drobiu, a według Józefa Wiśniewskiego docelowo ma być ich 20, w związku z tym rynek potrzebuje innego partnera do handlu – dużego, zintegrowanego, który zapewni konsumentowi długi termin przydatności do spożycia, gwarantującego wysoką jakość produktu, o stałej wadze i bezpiecznym opakowaniu. W przeciwnym razie wielce prawdopodobne jest, że lukę tę może zapełnić drób produkowany poza granicami naszego kraju, a to wiąże się z drastycznym spadkiem produkcji drobiu w Polsce.


Według firmy Wipasz S.A. kluczem do sukcesu jest wzajemne powiązania kilku elementów. Podstawą są dobre pisklęta i dobre pasze, co jest w stanie zapewnić Wipasz S.A. Kolejnymi czynnikami niezależnymi już od hodowcy jest prawidłowy transport oraz ubój. O tym m.in. mówiły kolejne wystąpienia podczas spotkań szkoleniowych.


Bezpieczne pisklęta z polskich ferm po prarodzicach odchowanych w Polsce

Dyrektor Aviagen Polska Dariusz Kulig opowiedział o specyfice zarządzania stadem, o metodach oceny stad prarodzicielskich. Szczególnie zwraca się uwagę na selekcję w kierunku wykorzystania paszy, zwłaszcza w warunkach jej niewłaściwej jakości. Stadom poddawanym ocenie zapewnia się nieodpowiednie warunki utrzymania, po to aby mogły ujawnić się problemy, z którymi będzie borykał się producent kurcząt rzeźnych. Chodzi np. o wyselekcjonowanie osobników o mocnych nogach, które poradzą sobie w sytuacji utrzymywania ich na mokrej ściółce. W ten sposób chroni się także mięsień piersiowy przed wadami typu odleżyny. Ocenie stad rodzicielskich podlega także mięsień piersiowy, jego masa oraz struktura. W Polsce użytkuje się głównie brojlera Ross 308, na zachodzie Ross 708. Ross 708 daje wyższą o ok. 1,5-2% wydajność mięśnia piersiowego, ale wymaga lepszych warunków chowu. Aviagen pracuje nad bezpieczeństwem dostaw do klienta. W związku z tym w styczniu 2011 roku nastąpiło pierwsze w Polsce wstawienie stad prarodzicielskich. Aviagen EPI z satysfakcją poinformował o podpisaniu z wiodącą polską integracją drobiarską BroMargo porozumienia o współpracy w zakresie chowu stad prarodzicielskich (GPS). Porozumienie to przewidywało utworzenie specjalistycznych obiektów obejmujących fermy wychowu i produkcji w rejonie Poznania. Do tej pory dokonano trzech wstawień. W Polsce użytkowane są już stada rodzicielskie wyklute z jaj wyprodukowanych na polskich fermach. Kilka lat temu nie mogło być mowy o tym, aby ferma z Niemiec czy Holandii przyjęła materiał z Polski. Obecnie nie ma takich obaw.


Odchów kurcząt – sprawdź, gdzie robisz błędy!

Dalszą część wykładu poprowadził Krzysztof Renowicki, człowiek od serwisu technicznego w Aviagen Polska. Omówił on elementy związane z utrzymaniem ptaków w odpowiednich warunkach. Zaznaczył, że najważniejszy jest wychów piskląt, dlatego należy zwracać uwagę na temperaturę, wentylację, oświetlenie, wodę oraz paszę.
Aviagen bada wpływ warunków odchowu na wyniki produkcyjne. Przy niskiej temperaturze posadzki notuje się wyższe upadki oraz obniżoną masę ciała. Temperatura ściółki w pierwszych dniach życia piskląt powinna wynosić 28-30°C, a niestety często wynosi 24°C. Pisklęta przysiadają na łapkach, co powoduje obniżanie się temperatury w kloace, która przez pierwsze trzy dni po wykluciu wynosi ok. 40°C. Na fermach często obserwuje się za wysoko zawieszony czujnik temperatury. Hodowca nie ma więc rozeznania, co do prawdziwej temperatury, z którą mają do czynienia pisklęta. W szóstym dniu temperatura wewnątrz budynku powinna wynosić 27°C i obniżać się sukcesywnie do 20 a nawet 16°C w 30 dniu życia ptaków. Taka temperatura po 30 dniu może korzystnie wpłynąć na współczynnik wykorzystania paszy (FCR). Pamiętać jednak trzebów, aby temperaturę mierzyć zawsze na wysokości dzioba ptaków.
Dla młodych ptaków istotna jest także wilgotność w budynku, w dniu wstawienia powinna ona wynosić 65-75%. Z obserwacji oraz badań Aviagen Polska wynika, iż na 70% ferm przekroczone zostają normy stężenia amoniaku. Krzysztof Renowicki twierdzi także, iż nagrzewnice, które pracują na najwyższych obrotach zużywają dużo tlenu, dlatego w takim przypadku należy otworzyć wlot wentylacyjny. Prawidłowa ilość świeżego powietrza jaką należy dostarczyć do kurnika zależy od temperatury na zewnątrz budynku, a nie od wieku ptaków. Wynosi ona od 1,5 m3/kg/h w zimie do 4,5 m3/kg/h. W upały powinna dochodzić do 7 m3. Jak wyliczyć więc odpowiednią wielkość wentylacji? Maksymalna obsada, przy której ptaki jeszcze najlepiej rosną to 38 kg żywca/m2 i na taką wielkość należy obliczyć liczbę wentylatorów.
Kolejnym ważnym tematem jest dostarczenie potrzebnej ilości dobrej jakościowo wody. Trzeba więc pamiętać o uzyskaniu odpowiedniego ciśnienia wody oraz o odpowiedniej wysokości linii pojenia. Powinna być ona tak umieszczona, aby dziób ptaków był uniesiony do góry.
Następny temat to oświetlenie. UE zaleca, aby ptaki przebywały bez przerwy minimum 4 godziny w ciemności. Warto też zwrócić uwagę na system oświetlenia. Powinien on posiadać opcję zmierzch/świt. Ptaki są wówczas spokojniejsze i bardziej równomiernie rozmieszczone w budynku. Aviagen natomiast nie zauważył żadnego pozytywnego wpływu koloru światła na wyniki produkcyjne.


Najczęstsze problemy na fermach – można im zaradzić!

Kolejnym wykładowcą był Marek Mrozowski – specjalista chorób drobiu i ptaków ozdobnych. Omówił praktyczne aspekty wentylacji w halach. Zwrócił uwagę na konieczność usunięcia wilgoci z budynków w zimie. Jeżeli posiadamy ogrzewanie gazowe, to wentylację należy stosować już od 1 dnia wstawienia, natomiast przy ogrzewaniu centralnym lub podłogowym wentylację można rozpocząć po 3-4 dniach.
Omówił także możliwość wykorzystania armatek powietrznych do przemieszania powietrza gromadzącego się przy stropie budynku. Ten system jest szczególnie polecany jako pierwsza wentylacja, oszczędza się wówczas koszty oraz istnieje najmniejsze ryzyko przeziębienia piskląt.
Dr Mrozowski opowiedział także o systemie odchowu ptaków na połowie budynku. Ma to sen jedynie w przypadku bardzo ostrej zimy, gdy nie istnieje możliwość nagrzania całej hali.
Kolejnym omawianym zagadnieniem była konieczność obniżenia temperatury w czasie upałów. Z pomocą przychodzą wówczas żaluzje, zamgławianie budynków małą kroplą a także panele schładzane wodą. Przy upałach należy zapewnić możliwie największy ruch powietrza w strefie przebywania ptaków – maksymalnie do 2,5 m/s oraz najniższą możliwą wilgotność. Bardzo dobrze sprawdza się wentylacja tunelowa. Bardzo ważne jest, aby przymknąć wloty powietrza w pobliżu dużych wentylatorów szczytowych, aby ciągnęły powietrze z przodu kurnika, a nie z najbliższych otworów.
Optymalna wilgotność w kurniku wynosi 50-60%, z możliwymi odchyleniami do 40-70%. Często popełnianym błędem przez hodowców jest zraszanie wnętrz budynków zbyt dużą kroplą. W efekcie wzrasta wilgotność ściółki i wówczas temperatura odczuwalna przez ptaki jest wyższa. Profesjonalne systemy zamgławiania produkują tak małą kroplę, że w całości odparowują w powietrzu i nie moczą ściółki.

Choroby w odchowie kurcząt brojlerów

W pierwszym tygodniu odchowu często mamy do czynienia z problemami wynikającymi z błędów popełnionych w przygotowaniu hali do wstawienia oraz chorobami okołolęgowymi. Jak zatem rozpoznać aspergilozę (grzybicę) oraz źródło jej pochodzenia? Jeżeli pisklęta w ciągu pierwszych 3-4 dni po wstawieniu zieją, mimo odpowiedniej temperatury i wilgotności, szukają źródeł ciepła, skręcają szyję i głowę, mają brązową biegunkę oraz kiedy występuje duża śmiertelność to mamy do czynienia z grzybicą pochodzącą z zakładu wylęgowego. Jeżeli w 6-10 dniu występują te objawy, to źródłem zakażenia jest ściółka. Należy wówczas unikać antybiotyków, ale stosować preparaty antygrzybicze. W drugim tygodniu życia zaczynają się problemy z termoregulacją. W przypadku niedogrzania posadzki przed wstawieniem, po uleżeniu słomy posadzka zaczyna ziębić ptaki. Aby tego uniknąć należy 3 dni przed położeniem ściółki ogrzać posadzkę, do temperatury 20°C, a dopiero później rozłożyć ściółkę i ogrzać budynek do żądanej temperatury. Jak zachowują się pisklęta w przypadku problemów z termoregulacją? Skupiają się, są osowiałe, wchodzą nadmiernie do karmideł, mają lekką biegunkę i opóźnienia we wzroście.


Częstą przypadłością jest dyzbakterioza. Następują zaburzenia w składzie i ilości bakterii w przewodzie pokarmowym. Kał jest uwodniony z widocznymi strzępkami śluzu w kolorze pomarańczowym. Najczęściej nie ma upadków, ale ptaki różnicują się, wykazują niższy wskaźnik wykorzystania paszy oraz niskie przyrosty. Wówczas ekonomicznym uzasadnieniem jest stosowanie antybiotyków. Dyzbakterioza najczęściej występuje po nagłym wprowadzeniu długiego programu świetlego (6-8 godz.) lub po zmianie paszy, a także po leczeniu w pierwszych dniach życia oraz w czasie tzw. dołka immunologicznego (10-14 doba życia i później 24-28). W takim wypadku można stosować preparaty zawierające pre- i probiotyki.
Nagła śmierć sercowa to kolejna przypadłość ptaków. Dawniej dotyczyła jedynie dużych ptaków tuż przed ubojem, ale dzisiaj także w wieku 14-20 dni. Podają duże ptaki, dobrze odżywione. Ptaki padłe są blade i znajdowane najczęściej na grzbiecie. Niepokojące może okazać się, jeżeli w taki sposób pada 1 sztuka na 1000 ptaków. Jeżeli tak jest, należy zwiększyć wentylację i obniżyć intensywność oświetlenia. Można podać także salicylany, które w większej dawce działają przeciwbólowo, a więc ptaki są w stanie dojść do karmidła i w taki sposób wytrwają do uboju.
Wodobrzusze to problem ferm z ogrzewaniem gazowym. Przyczyną jest niedotlenienie organizmu. Objawy dotyczą drugiej połowy chowu, ptaki mają rozdęte brzuchy a po ich rozcięciu wypływa żółtawy płyn. W takich przypadkach należy podać preparaty moczopędne, które chronią wątrobę i nerki. Należy także zmniejszyć energetyczność paszy o 20-30%, rozcięczając ją pszenicą na okres kilku dni. W przypadku wystąpienia wodobrzusza należy zwrócić uwagę na wentylację w kolejnych cyklach.
Inne choroby często występujące to kolibakterioza, choroby układu oddechowego. Częstą przyczyną chorób są niewłaściwie zamontowane poidła. Ptaki piją brudną wodę z nisko zawieszonych poideł, zamiast czystej z nypla.
W tym momencie kończy się odporność matczyna, a w przypadku niewłaściwego szczepienia może dojść do problemu związanego z IB, Gumboro lub innymi chorobami wirusowymi.
Kolejne problemy mogą pojawić się w trakcie rozluźniania stada. Dochodzi wówczas do zaburzeń wentylacji i stresu spowodowanego łapanką i zniszczeniem hierarchii stada. Ptaki są wówczas osłabione i może dojść do zakażenia, często nie widać jeszcze objawów klinicznych, ale zmniejsza się pobranie paszy i ptaki wolniej rosną. Należy minimalizować stres i przestrzegać reżimu sanitarnego.

Jakość żywca dostarczanego do uboju

W dalszej części spotkania Łukasz Gołębiewski – Kierownik Kontroli Jakości w Zakładzie Drobiarskim Wipasz S.A. przedstawił najczęstsze problemy jakościowe związane z dostarczanym przez hodowców surowcem. Najczęstszą przyczyną niskiej jakości surowca jest okarmienie. Średnio 1,5% żywca dostarczanego do uboju ma wole wypełnione treścią pokarmową. Istnieje wówczas ryzyko zanieczyszczenia tuszki treścią pokarmową, co z kolei powoduje brak stabilności mikrobiologicznej produktu. Także często spotyka się zmiany chorobowe skóry, tzw. odleżyny na mięśniach piersiowych oraz stawach skokowych. Uszkodzone fragmenty wycina się i utylizuje. Istnieją także wady ukryte np. tzw. zielone zrosty głębokich mięśni piersiowych, które widoczne są dopiero po rozbiorze tuszki. W skrajnych przypadkach konieczna jest utylizacja całych piersi.
Nieodpowiednio prowadzony załadunek i transport to kolejne elementy, gdzie mogą powstawać wady: złamania, zwichnięcia, krwawe wylewy, uszkodzenia skóry. Zagrożeniem może być także występowanie antybiotyków i chemioterapeutyków w tkankach, dlatego należy bezwzględnie przestrzegać okresu karencji w przypadku leczenia stada (konsekwencją niedotrzymania nakazu jest kara administracyjna rzędu 5-15 tys. zł, a w przypadku świadomego narażenia zdrowia konsumenta nawet wyroki sądowe ograniczenia wolności). Swoją wypowiedź zakończył informacją o zagrożeniach mikrobiologicznych związanych przede wszystkim z Salmonellozą.
Zakład Drobiarski Wipasz S.A. zamierza wspólnie z hodowcami – dostawcami żywca pracować nad tworzeniem produktu pod marką Nasz Kurczak spełniającego kryterium: bezpieczeństwo, jakość, trwałość i świeżość. Nasz Kurczak ma wydłużony okres świeżości, ze względu na restrykcyjne zachowanie reżimu sanitarnego – do 8 dni na produkty niepakowane oraz do 11 dni na pakowane w atmosferze ochronnej. Hermetyczne opakowanie zabezpiecza przed zanieczyszczeniem, a szczelność przed wydostaniem się ewentualnych wycieków. Produkty są wygodne w transporcie i przechowywaniu.


Bezpiecznie także w transporcie

Marcin Ruciński przedstawił system kontenerowego transportu żywca firmy MEYN Poland. Korzyści dla jakości tuszek, jakie z tego wynikają to prostota załadunku, dobry dostęp do szuflad. Powoduje to mniejsze uszkodzenia ptaków. W wywrotce występuje przechył kontenera i wyładunek ptaków na taśmę, która stopniowo przyspiesza powodując równomierne rozmieszczenia ptaków na taśmie.


Tylko polski drób na polskich stołach

Pod koniec spotkania Aleksander Mach – Dyrektor Sprzedaży Zakładu Drobiarskiego Wipasz S.A. zaprezentował filozofię działania zakładu drobiarskiego oraz inwestycje i plany na przyszłość. W 2009 roku nastąpiła pierwsza inwestycja w zakładzie drobiarskim. Obecnie produkuje się tutaj 195 ton mięsa dziennie. W 2011 roku nastąpił mocny rozwój działu sprzedaży. Znacznie wzrósł udział eksportu w handlu mięsem zarówno na rynki wschodnie, jak i zachodnie – z 18% w październiku 2011 roku do 25% z grudniu. Mocny nacisk kładzie się także na pozyskiwanie nowych odbiorców sieciowych – udało się zwiększyć udział sprzedaży sieci handlowych w sprzedaży ogólnej zakładu drobiarskiego w Mławie z 2% w styczniu 2011 do 18% w grudniu 2011 .
Spotkanie podsumował Prezes Zarządu Wipasz S.A. Józef Wiśniewski. Opowiedział o realizowanej w Zakładzie Drobiarskim Mławie inwestycji – największej w Polsce w zakresie uboju drobiu. Wskazał, że tylko dzięki istnieniu nowoczesnych ubojni – takich jak w Mławie polscy konsumenci będą mogli spożywać naszego polskiego kurczaka. Polski konsument szuka gwarancji jakości, długiego terminu przydatności do spożycia, bezpiecznego produktu i odpowiedniego opakowania, czyli tego, na co stawia Wipasz S.A. „Klucz do sukcesu to: dobre pisklęta, dobre warunki tuczu, dobre pasze, prawidłowy transport do ubojni, prawidłowy ubój, prawidłowe chłodzenie, prawidłowa konfekcja, prawidłowy transport do sieci, wysoka jakość, trwałość smaków, powtarzalność dla klienta, przywiązanie konsumenta do marki „NASZ KURCZAK” – podsumował przedmówców Prezes Józef Wiśniewski.
Na koniec goście raczyli się rosołem i piersiami z kurczaka – oczywiście z Zakładu Drobiarskiego Wipasz S.A. Zostali też obdarowani nowocześnie opakowanymi elementami kurczaka sprzedawanymi pod marką Nasz Kurczak.

 

© 2020 Pro Agricola dom wydawniczy

Wykryto AdBlocka

 

Utrzymanie tej strony jest możliwe dzięki przychodom z reklam.
Aby móc dalej przeglądać tę stronę, prosimy o wyłączenie AdBlocka.