Popołudnie z CEDROB-em

Piotr Lisiecki

 

Dzięki uprzejmości Prezesa Włodzimierza Bartkowskiego miałem możliwość spędzić kilka godzin popołudnia 20 stycznia poznając najnowsze zamierzenia Spółki CEDROB. Członkowie Zarządu Spółki to zapracowani ludzie, więc wygospodarowanie 2-3 godzin jest bardzo trudne.

 

 

Rozpoczynamy od szybkiego lunch-u w Biurze Zarządu w Ciechanowie, przy Płockiej 5. Polski charakter firmy widać na każdym kroku, nawet w wyłożonej w pokoju spotkań prasie. Jest piątek, więc tradycyjnie obiad bezmięsny. Doskonałe ryby, makaron, sery. Oczywiście „zestaw testowy” wyśmienitych produktów CEDROB-u czeka już na mnie do zabrania do domu. „Proszę spróbować z rodziną i podzielić się ze mną opinią jak smakowało.” – uśmiecha się p. Bartkowski.*


Kończymy szybką kawą i wymianą uwag na temat sytuacji na rynku drobiarskim. Zgadzamy się, że powodów do radości nie ma. Akcjonariusze CEDROB-u sami są hodowcami, więc znają bolączki wszystkich ogniw łańcucha produkcyjnego. Wszystkich, bo od kilku lat ciechanowska firma posiada również własną wytwórnię pasz.
Wsiadamy do auta i ruszamy z Ciechanowa na zachód, drogą 60. Trochę nieumyślnie droga 60 stała się ścieżką technologiczną CEDROB-u, gdyż wzdłuż tej drogi porusza się większość pojazdów firmy z różnych działów: z żywcem, paszami, pisklętami, chłodnie z wyrobami gotowymi, a ostatnio również z materiałami budowlanymi.


Wyjeżdżamy poza granice administracyjne Ciechanowa i już z daleka wyłania się po prawej stronie budowa w mocno zaawansowanym stanie. Roboty trwają, bo wykonawcy wykorzystują łagodność zimy (20 stycznia – 3 dni później nadeszła fala mrozów). Widać już bryły budynków nowego zakładu ubojowego, przyjęcia żywca, hali obróbki fileta. „Czemu budowa w tym miejscu?” – pytam. „Posesja na Płockiej 5 w Ciechanowie nie pozwala na dalszą rozbudowę. Poszukiwania lokalizacji w Ciechanowie nie przyniosły rezultatów i zmuszeni byliśmy do znalezienia miejsca poza miastem Ciechanów. Udało nam się pozyskać działkę po sąsiedzku w Gminie Ciechanów.” – odpowiada Prezes Bartkowski.


Opuszczamy teren budowy i jedziemy dalej na zachód. Mijamy wytwórnię pasz w Gumowie. Nad uruchomieniem własnej produkcji pasz kierownictwo CEDROB-u myślało od dawna. W okolicy nie brakuje dostawców o wystarczających zdolnościach produkcyjnych. Własna produkcja pasz to dodatkowe kłopoty i konieczność wydania ogromnych pieniędzy. Z drugiej strony uzupełnienie łańcucha produkcyjnego o kolejne ogniwo pozwala zwiększyć kontrolę nad procesem produkcji. Mijamy więc Gumowo zgodni co do tego, że tutejsza wytwórnia pasz to był dobry ruch biznesowy. A skoro tak, to przyśpieszamy i mkniemy drogą 60 dalej na zachód. Na marginesie – Włodzimierz Bartkowski mimo dobrej klasy auta, jeździ zgodnie z przepisami. Niby drobiazg, ale obserwuję na co dzień całe tabuny dorobkiewiczów w drogich furach (niestety, również z naszej branży), którzy pędzą na wariata, jakby byli sami na drodze. Mijamy skrzyżowanie z „siódemką” i dojeżdżamy do ronda w Raciążu. Znów z daleka widać nowoczesny budynek wytwórni pasz z wielkim logo CEDROB. Wjeżdżamy na teren wytwórni pasz, gdzie trwa rozruch. Wszystko lśni nowością. „Dobierając wykonawców staraliśmy się preferować polskie firmy.” – zauważa p. Bartkowski. Niestety, nie wszystkie elementy wyposażenia nowoczesnej wytwórni pasz są dostępne w Polsce. Rzuca się w oczy punkt kontroli jakości surowców, którego wyposażenie pozwala laborantom pobrać próbki nie wychodząc na dwór. Widziałem już tego typu urządzenia w Polsce, ale wciąż nie są popularne. „Pasze z Gumowa i uruchomianego Zakładu w Raciążu muszą spełniać najwyższe jakościowe standardy. Potwierdzają to dotychczasowe, doskonałe rezultaty hodowlane dostawców Cedrob S.A.” – tłumaczy p. Bartkowski.
Przylegającą parcelę zajmuje stacja paliw. Również własność CEDROB-u. Zarząd ciechanowskiej firmy nie planuje jednak ekspansji w branżę paliwową. Po prostu transport firmy korzysta z własnej stacji. Korzyść to tańsze zakupy hurtowe i pozbycie się tych wszystkich problemów z małymi kombinacjami kierowców, jakie są dobrze znane menadżerom odpowiedzialnym za tabor dużych przedsiębiorstw. Trwa uruchamianie baru w budynku stacji. Można również skorzystać z noclegu w typowym dla takich obiektach standardzie. Przy okazji okoliczni mieszkańcy oraz jadący drogą 60 mogą skorzystać i zatankować paliwo w korzystnej cenie.
Wracamy w kierunku Ciechanowa. Wykorzystuję okazję i pytam o źródła finansowania tych wielkich, jak na naszą branżę, inwestycji. „No cóż... – słyszę odpowiedź – To jest nasze całe życie, wkładamy więc w tą produkcję całe swoje siły i środki. Sumiennie się też zadłużamy!” Śmiejemy się obaj, bo konsekwencja tego jest oczywista: Trzeba później sumiennie spłacać kredyty. Banki nie znają litości.
Po drodze odwiedzamy fermy w Kondrajcu. Właściwie są to dwie osobne lokalizacje – starsza w Kondrajcu Pańskim i nowa w Kondrajcu Szlacheckim. Tą drugą mogą podziwiać podróżujący trasą w Warszawa – Gdańsk, gdyż jest bardzo dobrze widoczna. Imponująca inwestycja od dawna budzi moją ciekawość. „Niestety – wzbudza również zawiść u innych hodowców.“ – stwierdza ze smutkiem p. Bartkowski. Z powodu bezpieczeństwa zoohigieny nie zwiedzamy nowej fermy, ale jedziemy na starszą, w Kondrajcu Pańskim. Na jej teren gospodarz zabiera mnie bez obaw, gdyż właśnie trwa wywóz żywca i nasza wizyta nie niesie ryzyka przywleczenia jakiś chorób. Ferma ma już swoje lata i dlatego trwają na bieżąco prace remontowe. Właśnie czas między wstawieniami jest wykorzystywany do odnowienia zaplecza socjalnego. Obchodzimy wydzielone części brudną i czystą, szatnie pracowników, natryski, maty itp. Zasady poruszania się zgodne ze standardami światowymi. Niestandardowa jest natomiast ilość dokumentacji, jaką trzeba dziś na fermach prowadzić. Prezes Bartkowski z przekąsem pokazuje mi szafy pełne segregatorów, w których gromadzi się tysiące, wymaganych przepisami, dokumentów. „Nic tak szybko się w Polsce nie rozwija, jak biurokracja.“ – konstatujemy ze smutkiem kończąc kawę w pokoju odpraw. Wsiadamy w samochód i ruszamy z powrotem do zakładu w Ciechanowie. Na Prezesa czekają kolejne obowiązki. A na mnie wspomniany wcześniej zestaw wędlin do zabrania. Mogę tą drogą przekazać wiadomość: Wędliny* z CEDROB-u smakują doskonale!