Czynniki niezakaźne warunkujące efektywność rozrodczą świń

Karol Kotowski


W miarę postępowania intensyfikacji hodowli i chowu świń zagadnienie optymalnego wykorzystania potencjału rozrodczego tych zwierząt nabiera coraz większego znaczenia gospodarczego. Publikowane dane na temat płodności i plenności loch kontrolowanych są znacznie zróżnicowane, w zależności od typu i wielkości stada, regionu Polski, a także autorów wykonujących badanie.

Zdaniem Milewskiej (2017) średnia dla kraju szacowana jest na 18 prosiąt rocznie od lochy. Natomiast w Danii według Pejsaka i wsp. (2016) odchowuje się średnio od lochy 26,7 prosięcia, a średnia dla UE wynosi 24,3 prosięcia. Wiadomo, że o życiowej wydajności rozrodczej loch decyduje liczba wyproszeń. W Polsce według Pejsaka (2002) średnia liczba tuczników przypadających na statystyczną samicę na rok nie przekracza 13,0. Co oznacza to, że stado złożone z 200 loch i loszek produkuje około 2600 tuczników średnio. Zdaniem Szostaka (2001) jedną z cech charakteryzujących użytkowość rozpłodową loch jest długość okresu międzymiotu. Jest to cecha kształtowana przez człowieka, bowiem długość okresu laktacji i jałowienia zależą w decydujący sposób od hodowcy. Dane źródłowe podane przez Wawrona (2002) i Pejsaka (2002) wskazują, że co najmniej 10% wydajności reprodukcyjnej samic traci się z powodu zmniejszonej liczby miotów przypadających na lochę w okresie roku. Niski wskaźnik częstotliwości wyproszeń wynika między innymi z długości okresu między odsadzeniem a pokryciem lochy, niskiej skuteczności krycia, znacznego odsetka loszek brakowanych z powodu braku rui, bądź cichej rui, co często dotyczy loszek przeznaczonych na remont stada. Podkreślić należy, że brak rui oraz cicha ruja należą do najczęściej występujących zaburzeń płodności u świń, zwłaszcza po odsadzeniu od prosiąt.


Odbudowa i rozbudowa stada

Obserwacje własne jak również analiza dostępnego piśmiennictwa wskazują, że do przyczyn niedostatecznego wykorzystania wysokiego potencjału rozrodczego użytkowanego stada świń, należą między innymi niewłaściwy wybór materiału rozrodczego. Jeszcze zbyt często hodowcy niedocenieją konieczności odbudowy i/lub rozbudowy stada materiałem wyprodukowanym w chlewniach zarodowych lub reprodukcyjnych. Zwiększanie produkcyjności stada na bazie własnych „loszek-tuczników” wprowadzonych w dużym odsetku do stada podstawowego jest błędem. Wybierane spośród zwierząt tuczonych na sprzedaż, musimy pamiętać o ujemnej korelacji między cechami tucznymi a rozpłodowym loch. Kandydatki na loszki remontowe powinny być wybierane stosunkowo wcześnie, gdy jako prosięta są przy maciorze. Powinny pochodzić od matek, które odchowały co najmniej po 8 prosiąt w miocie, są zdrowe, odznaczają się dobrą mlecznością i prawidłowo rozwiniętym instynktem opiekuńczym. Prosięta odsadzone w wieku 28 dni powinny ważyć niemniej niż 6 kg oraz mieć 14 prawidłowo rozmieszczonych i rozwiniętych sutków. Drugą selekcję należy przeprowadzić, gdy loszki przebywają w warchlakarni (wiek – około 3 miesiące, masa ciała – 30 kg). Z trwale oznakowanej grupy warchlaków należy wykluczyć te, które odznaczają się powolnym wzrostem, ciężko przeszły okres odsadzania i charakteryzują się słabym stanem zdrowia.

    Wyselekcjonowane samice, najpóźniej do osiągnięcia masy ciała 60 kg, powinny być utrzymywane i żywione zgodnie z zasadami wychowu materiału reprodukcyjnego. Pamiętać należy o dodatku substancji mineralnych i witamin, zwłaszcza witaminy A, D₃, E. W komentarzu do norm żywienia świń zaleca się zatem jak najwcześniej wybierać loszki, a powyżej 70 kg żywić je umiarkowanie i nawet ekstensywnie powyżej wieku 6 miesięcy lub po przekroczeniu 95-100 kg masy ciała tak, aby ruja pojawiła się dużo wcześniej przed optymalną wagą do krycia. Zbyt intensywne żywienie starszych loszek, zwłaszcza po osiągnięciu 80-90 kg, prowadzi do znacznego otłuszczenia ciała. Większe otłuszczenie ciała z odchowu przenosi się na okres prośności, a potem negatywnie odbija się na ilości pobranej paszy w laktacji. Tłuste lochy produkują mleko kosztem nadmiernej utraty kondycji, a to najczęściej jest przyczyną wysokiego poziomu brakowania już po pierwszym miocie.  

   W licznych badaniach dowiedziono, że na czas dochodzenia do dojrzałości płciowej loszek wpływa wiele czynników środowiskowych. Wykazano, że dynamika rozwoju dróg rodnych u loszek odchowywanych w gospodarstwach wielkotowarowych (w pomieszczeniach bez wybiegów, z ograniczoną ilością światła, żywionych paszami pełnoporcjowym przeznaczonymi dla tuczników) jest zdecydowanie wolniejsza niż loszek odchowywanych w chlewniach zarodowych. Na zachowanie dobrej płodności loszek/loch duży wpływ wywierają również czynniki mikroklimatyczne chlewni, w tym przede wszystkim temperatura powietrza i jego wilgotność oraz oświetlenie. Temperatura zbyt wysoka (powyżej 30°C) lub zbyt niska (poniżej 8°C) powoduje powstanie stresu termicznego, który działa supresyjnie na produkcję gonadotropin, głównie hormonu luteinizującego (LH). Pomieszczenia dla loszek w okresie odchowu powinny być jasne: minimum 300 luksów, a czas oświetlenia na wysokości oczu powinien wynosić od 12 do 16 godzin, czyste, z dobrą wentylacją. Wzrost wilgotności powietrza powyżej normy (60-70%) może być przyczyną zaburzeń cyklu rujowego lub jego braku.


Krycie loszek

Przyjmuje się, że krycie loszki winno odbywać się wówczas, kiedy osiągnie ona wiek około 8 miesięcy i masę ciała 130-140 kg. W praktyce obserwuje się zbyt wczesne krycie loszek, co sprawia obecność w porodówkach pierwiastek, których masa ciała (m.c.) nie przekracza 130 kg. Ten stan rzeczy powoduje, że m.c. rodzących się prosiąt waha się około 1 kg, a pierwiastki mają kłopoty z laktacją. Zwykle równocześnie z tym liczba urodzonych prosiąt jest niewielka. Badania wykazały, że zwiększenie dawki paszy na kilka dni przed kryciem loszki ma korzystny wpływ na przebieg owulacji. Podwyższoną dawkę stosuje się tylko do dnia pokrycia/inseminacji, w przeciwnym razie może nastąpić zwiększenie zamieralności zarodków. Stwierdzono, że loszki powinno się kryć w drugiej lub nawet trzeciej rui. Oczywiście, warunkiem zastosowania metody podkarmiania – „flushing” – jest wczesne wywołanie rui, np. przez przegrupowanie loszek, zmianę kojca, kontakt z dorosłym knurem itp. Podkreślić należy, że pod względem ilości embrionów metoda „flushing” daje dobre wyniki w praktyce. Z publikowanych niektórych danych amerykańskich wynika, że na efektywność krycia loch/loszek ma wpływ pora roku, w której knury osiągnęły dojrzałość rozrodczą. Zdaniem Pejsaka (2002), mioty loch krytych między styczniem a kwietniem są średnio o 0,4 prosięcia większe niż mioty samic krytych w pozostałych miesiącach, wcześniej wykazują pierwszzą ruję, niż te urodzone jesienią lub w zimie. Stwierdzono, że najwyższą skutecznością krycia cechowały się knury dojrzewające w miesiącach: kwiecień-czerwiec, gdzie wskaźnik zapłodnień wyniósł 83%, a najniższy wskaźnik – 42% osiągnęły knury dojrzewające w okresie: lipiec-wrzesień. W tym miejscu warto dodać, że okres najbardziej efektywnego rozrodu świń domowych, pokrywa się z terminem sezonu rujowego dzika europejskiego.

    Wiadomym jest, że wczesne i dokładne stwierdzenie rui jest podstawowym warunkiem dobrych wynikow w rozrodzie. Nie ma co do tego wątpliwości, że wyszukiwanie samic w rui musi się odbywać w obecności knura. Feromony wydzielane przez samca wyzwalają wyraźniejsze demonstrowanie objawów rui przez samice, co ogranicza ilość cichych rui. Kontakt loszki z knurem powinien polegać na doprowadzeniu loszki do knura. Bezpośredni kontakt powinien trwać co najmniej 20 minut. Kojec, w którym dochodzi do spotkania loszki z knurem, winien być odpowiednio duży, umożliwić samicy swobodne poruszanie. Kontrola i obserwacja hukających się samic muszą być przeprowadzane co najmniej dwa razy dziennie – rano i wieczorem. Przydatną w praktyce metodą wykrywania u loszek/loch cichej rui jest stosowanie syntetycznego feromonu knura w postaci aerozolu rozpryskiwanego przez 2-3 sekundy na otwory nosowe. Doświadczenia z użyciem feromonu S.O.A. u 50 samic wykazały pełną przydatność tej metody do wykrywania świń z cichą rują. Podkreślić należy, że współczynnik skuteczności krycia, a także liczba prosiąt w miocie w istotnym stopniu zależą od momentu krycia czy inseminacji samicy. Warto pamiętać, że ruja u lochy trwa średnio 1,5-2,5 dnia. U loszek okres ten z reguły bywa krótszy. Owulacja następuje na parę godzin przed ustąpieniem odruchu tolerancji, średnio 30-40 godzin od początku rui. Liczba owulujących pęcherzyków w czasie jednej rui wynosi 10-25, średnio dojrzewa 16-17 komórek jajowych. Komórki jajowe (oocyty) zachowują zdolność do zapłodnienia tylko przez 4-7 godzin, natomiast plemniki przez co najmniej 24 godziny (nasienie konserwowane nie dłużej niż 12-24 godzin). Wskazane jest, aby na komórki jajowe czekały w jajowodach zdolne do zapłodnienia plemniki. Przyjmuje się, że dwukrotne krycie zwiększa skuteczność o 10%, a liczba prosiąt w miocie jest średnio o 0,5 prosięcia wyższa.


Obumieranie zarodków i płodów

Bardzo ważną przyczyną obniżonej płodności loszek/loch jest zamieralność zarodków i płodów. Jest to do pewnego stopnia zjawisko fizjologiczne, a przyczynami są: niezapłodnienie pewnego odsetka komórek jajowych, zamieranie zapłodnionych jaj, zamieranie zarodków przed zagnieżdżeniem (implantacją) w endomnetrium macicy oraz obumieranie zarodków (tym pojęciem określa się rozwijający się organizm do 30 dnia życia płodowego) lub płodów (powyżej 30 dnia prośności). Badania wykazały, że największe znaczenie w przypadku obniżonej płodności świń ma niezapłodnienie komórek jajowych oraz zamieranie zygot w pierwszym trymestrze prośności. Przyjmuje się, że w stadach, w których nie obserwuje się kłopotów z rozrodem, w ciągu pierwszego, najtrudniejszego dla zarodków miesiąca prośności obumiera około 30% komórek jajowych lub zarodków. Pomiędzy 30 a 115 dniem dochodzi do kolejnego zamierania dalszych 10-20%, ale już płodów. Warto również pamiętać, że zamieranie zarodków nie należy wiązać z pierwotnymi zmianami chorobowymi układu rozrodczego czy zaburzeniami czynnościowymi. Jest ono często skutkiem działania stresu, gdzie poprzez korę nadnerczy i przysadkę mózgową, dochodzi do przestawienia działalności układu hormonalnego. Efektem końcowym jest obniżenie się poziomu progesteronu, hormonu odpowiedzialnego między innymi za prawidłowy przebieg ciąży. Wykazano, że niewłaściwe warunki środowiskowe, głównie nieprawidłowe żywienie i obchodzenie się ze zwierzętami po pokryciu (w tym szybkie włączanie świeżo pokrytych loszek/loch do nowych grup) są w naszych warunkach głównymi przyczynami stresów dla zaprosionych samic. Łączenie samic prośnych w grupy może nastąpić po 40. dniu od pokrycia. Kolejną przyczyną zamierania zarodków może być zbyt wczesne lub zbyt późne krycie lub unasienianie. W tym przypadku należy liczyć się z szybkim starzeniem się i uszkodzeniem plemników lub komórek jajowych. Jeżeli nawet dojdzie do zapłodnienia, to powstałe z połączenia starych komórek rozrodczych zygoty zdolne są do życia przez krótki okres.


Żywienie loszek/loch po zaprosieniu i w laktacji

Żywienie w początkowym okresie prośności samic ma istotny wpływ na liczbę i wielkość urodzonych prosiąt. Pierwsze dni po zapłodnieniu uznawane są za okres krytyczny, bowiem stosowanie zbyt wysokich dawek pokarmowych zmniejsza współczynnik przeżywalności embrionów. Stąd istnieje konieczność ograniczenia podawania paszy w ciągu pierwszych 21 dni pokryciu. Zużycie energii na rozwój prośności jest znikome. Jeszcze zbyt wielu hodowców nie docenia prawidłowego żywienia loch i dlatego między innymi mimo dobrej plenności bardzo rzadko uzyskuje się dwa mioty i 20 prosiąt od lochy w ciągu roku.

    Istnieje wiele zagrożeń prowadzących do niepożądanej kondycji lochy. Główne z nich wynikają z nieprzestrzegania ogólnej strategii żywienia współczesnych loch, która polega na stosowaniu skąpych dawek w niskiej ciąży, umiarkowanych w ciąży wysokiej i obfitych w laktacji. Każdy inny sposób żywienia niekorzystnie odbija się na tłuszczowej i białkowej rezerwie ciała po laktacji. Wzrost zapotrzebowania paszy na szybko wzrastające płody ma miejsce po 70. dniu ciąży. Podnoszenie bądź obniżanie dawki pokarmowej w tym okresie nie będzie miało ujemnego wpływu na rozwiSzkoda Melon zamiast jające się płody, a będzie istotnie wpływać na poprawę kondycji. Żywienie takie wymaga od obsługi kontroli kondycji lochy oraz dokonywania korekt wielkości dawki dziennej. Jest to możliwe jedynie w przypadku prawidłowej dokumentacji, opartej o indywidualne karty umieszczone przy stanowisku lochy. Zdaniem Pejsaka (2002) i innych autorów w ostatnich dniach przed wyproszeniem dawka pokarmowa powinna być ograniczona, a w dniu wyproszenia locha powinna mieć jedynie dostęp do świeżej wody. Jak wynika z danych źródłowych w przypadku poprawnie zbilansowanej dawki paszy pod względem zawartości białka i profilu aminokwasowego, locha może wyprodukować 10-12 kg mleka dziennie. Nie zawsze jest w praktyce możliwe osiągnąć tak wysoką mleczność. Często przyczyną osiągnięcia tak wysokiej mleczności uwarunkowanej genetycznie, jest zbyt niskie spożycie paszy w stosunku do zapotrzebowania lochy karmiącej. Przyczyną jest zbyt wysokie pobranie paszy w okresie prośności, a w konsekwencji nadmierne otłuszczenie lochy. Zbyt niskie pobranie wody przez lochę lub niewłaściwy system podawania paszy obniża mleczność lochy. Obfite żywienie loch w laktacji należy utrzymywać do ostatniego dnia przed odsadzeniem. W dniu odsadzenia lochy nie powinny być karmione. Wysokie dawki paszy w końcowym okresie laktacji pozwalają lochom prawidlowo wejść w kolejną ruję i skrócić liczbę dni pomiędzy odsadzeniem a skutecznym pokryciem. Lochy będące w prawidłowej kondycji powinny wejść w ruję po 5-7 dniach od odsadzenia prosiąt. W przypadku słabej kondycji dochodzi do zaburzeń związanych z wystąpieniem rui i przedłużenia okresu dni nieprodukcyjnych. Powszechnie stosowaną praktyką jest podawanie w tym czasie dodatkowo paszę stosowaną w laktacji. Uzyskanie maksymalnej liczby odsadzonych prosiąt od jednej lochy w ciągu roku oraz długie jej użytkowanie, jest możliwe przy prawidłowym dawkowaniu dobrze zbilansowanej paszy z renomowanego źródła. Pasze takie gwarantują stabilność parametrów, a także akceptowalną smakowitość.

    Reasumując można powiedzieć, że użytkowanie rozpłodowe świń jest procesem złożonym i nie do końca rozpoznanym od strony żywieniowej. W normach żywienia zapotrzebowanie lochy jest ze względów formalnych rozgraniczone na okres prośności i laktację. We współczesnym żywieniu takiego podziału nie należy jednak traktować zbyt mechanicznie, bowiem poszczególne fazy produkcji nachodzą na siebie w bardzo szerokim zakresie, szczególnie w mało kontrolowanych warunkach środowiskowych. Większa znajomość tych zagadnień i ich praktyczne wykorzystanie może skrócić nieprodukcyjny okres użytkowania naszych loch, który jest wciąż niepokojąco długi. Ogranicza to ich plenność i zwiększa koszt produkcji prosiąt.