Echa I Kongresu Praktyki Terenowej

Katarzyna Markowska

Około 100 lekarzy weterynarii, specjalistów chorób drobiu, wzięło udział w I Kongresie Praktyki Terenowej, który odbył się w dniach
3-4 października 2014 roku w Ostródzie. Jego organizatorem była firma Biopoint. Podczas dwóch dni swoimi doświadczeniami z terenu podzielili się specjaliści z zakresu chorób drobiu z całego świata, w tym także z Polski. Partnerami wydarzenia były firmy: Kilco, Grelavi, InsektPol, Alior Bank, SLW Biolab oraz AviPoint.


Firma Biopoint od 10 lat jest dystrybutorem preparatów stymulujących utrzymanie dobrej kondycji zwierząt opartych na naturalnych recepturach. Ta młoda firma zdecydowała się na odmienną drogę rozwoju. Jej zaletą jest stosowanie starannej polityki jakości na każdym etapie produkcji, magazynowania i dystrybucji. Rozprowadzanie produktów odbywa się poprzez lekarzy weterynarii, którzy mają służyć hodowcom swoją wiedzą i doświadczeniem, a także dbać, aby były one stosowane zgodnie z ich przeznaczeniem oraz potrzebą. Dla potwierdzenia swojej rzetelności firma wypracowała certyfikaty jakości ISO 9001:2009. Bierze udział w konkursach przedsiębiorczości – Przedsiębiorstwo Fair Play.


Recepta na doskonały produkt
•  •  •
I Kongres Praktyki Terenowej dotyczył patologicznych stanów w obrębie jelit w populacji drobiu. Otworzył go lek wet. Michał Jankowski, współwłaściciel firmy BioPoint, podsumowując w kilku słowach działalność i wizję rozwoju swojej firmy. Celem kongresu było uzmysłowienie lekarzom weterynarii, że droga do bezpiecznej żywności biegnie nie tyle przez konwencjonalne metody, które zaczynają zawodzić w dobie przemysłowej produkcji zwierzęcej, ale przez rozwiązania naturalne, których żądają dzisiaj konsumenci. Podczas obrad uczestnicy dowiadywali się jak w naturalny sposób można zapobiegać lub kontrolować enteropatie w populacji drobiu, jednak podstawą skutecznej reakcji na zaistniały problem jest zastosowanie produktu o wysokiej wartości biologicznej. Można tego dokonać jedynie używając do produkcji preparatów leczniczych właściwej jakości surowców, w tym przypadku ziół i olejków eterycznych. O programie BioPoint ALL IN Technology mówił podczas kongresu Michał Łuczyński – doktor chemii organicznej, specjalista w zakresie toksykologii, współwłaściciel spółki ChemProf, która wykorzystując wiedzę wielu specjalistów z różnych dziedzin nauki czuwa nad jakością produktów oraz tworzeniem nowych rozwiązań dla BioPoint. Posługując się skomplikowaną aparaturą dokonywana jest dokładna analiza każdego surowca, tak aby otrzymać gotowy produkt o stałej, znanej zawartości substancji czynnych. Należy wiedzieć, że organy nadzorujące jakość pasz – a w tym przypadku Inspekcja Weterynaryjna – nie ma możliwości sprawdzenia poziomu substancji czynnych w preparacie, dlatego tak trudno jest przekonać właścicieli ferm i lekarzy, do skuteczności działania ziół. ChemProf próbuje wydobyć z ziół, to co najlepsze a poprzez zastosowanie nanofiltracji pozbywa się zbędnych związków. Firma pracuje także nad zatężeniem ekstraktów poprzez zastosowanie odwróconej osmozy.


Pierwsza linia obrony w walce z enteropatiami
•  •  •
Tematem wystąpienia Jima Nicola ze Szkocji była bioasekuracja fermy jako pierwszego i nieodzownego elementu walki z enteropatiami u drobiu. Jim Nicol jest dyrektorem eksportu w firmie Kilco. Omówił on problemy z jakimi borykają się fermy w zakresie przenoszenia i rozprzestrzeniania się organizmów chorobotwórczych. Punktami krytycznymi we właściwym postępowaniu jest usunięcie zanieczyszczeń organicznych a także mycie powierzchni stałych oraz wyposażenia budynku. Często także zapomina się o ostatnim etapie kompleksowego programu bioasekuracji, a więc o dbałości o czystość wody i linii pojenia. Zwrócił też uwagę nie tylko na składniki zawarte w środku dezynfekcyjnym, ale równie ważne są składniki zawarte w środku myjącym. Mają one za zadanie usunąć brud pochodzenia organicznego, a więc pH środka musi być uzależnione od rodzaju występującego w kurniku brudu. Jednym z omawianych przez Jima Nicola środków dezynfekcyjnych był Kilcox Extra. Jego głównym zadaniem jest walka z pierwotniakami z rodzaju Eimeria, wywołującymi kokcydiozę u drobiu. Wydalone przez organizm drobiu oocysty są zdolne do otaczania się bardzo wytrzymałą warstwą o wysokiej odporności na środki dezynfekcyjne. W Kilcoxe Extra zawarte są 3 aktywne związki oraz surfaktanty, które jedynie występujące razem są w stanie zniszczyć oocysty kokcydii. Minimalne skuteczne stężenie robocze cieczy wynosi 2%, środek zwalcza wówczas 100% sporów.


Kokcydioza – problem nadal istnieje
•  •  •
Kolejnym prelegentem kongresu był lek. wet. Vangelis Minos, pracujący jako główny lekarz dla jednego z największych producentów drobiu w Grecji. Podzielił się on swoimi doświadczeniami z zakresu walki z kokcydiozą. Kokcydioza jest stosunkowo łatwa do zdiagnozowania. Mimo powszechnego stosowania programów walki z kokcydiozą (kokcydiostatyki, szczepienia, leki), problem nadal istnieje. Vangelis Minos uważa, że jest to związane z powstałą w środowisku jelit u drobiu dysbakteriozą, na którą szczególny wpływ ma żywienie. U drobiu o podwyższonej zachorowalności na jelita należy unikać mączki rybnej, która prowadzi do martwiczego zapalenia jelit, ale także pszenicy, ziarna słonecznika, DDGSu – a więc surowców o wysokim stężeniu polisacharydów nieskrobiowych – wydłużają one bowiem czas przemieszczania treści pokarmowej przez jelita i uszkadzają komórki nabłonka. U ptaków dochodzi wówczas do dysbakteriozy, której konsekwencją jest martwicze zapalenia jelit i kokcydioza. Jedynym racjonalnym rozwiązaniem są działania prewencyjne, które zapobiegną występowaniu zmian w środowisku jelit. W Grecji najczęstszą formą leczenia dysbakteriozy i martwiczego zapalanie jelit jest antybiotykoterapia, natomiast w ciągu ostatnich 5 lat coraz częściej wybierane są preparaty roślinne. Pierwszym odważnym lekarzem, który zdecydował się zastosować produkty ziołowe w walce z kokcydiozą był sam prelegent – Vangelis Minos. Przy zaawansowanych stanach chorobowych zastosował Alisan i Coccilin. Badania terenowe zdecydowanie przemawiają na korzyść stosowania Coccilinu. U ptaków chorych w porównaniu z podawaniem antybiotyków uzyskano wyższą masę ciała w wieku 16-43 dni. Poza tym koszty leczenia Coccilinem były niższe o 3 centy na sztukę. W podsumowaniu swojego wystąpienia Vangelis Minos zaznaczył, że profilaktyczne podawanie Coccilinu chroni nie tylko przed kokcydiozą, ale także dysbakteriozą oraz zwiększa wykorzystanie paszy.


Przypadki o nietypowym przebiegu
•  •  •
W kolejnym wystąpieniu lek. wet. Marcin Petyga podzielił się z kolegami swoimi doświadczeniami z zakresu schorzeń brojlerów o nietypowym przebiegu. Marcin Petyga jako pierwszy w kraju opisał przypadek enterokokowego zapalenia stawów kręgosłupa w stadzie brojlerów. Podał przykład 3 dniowych piskląt, u których zaczęła rozwijać się posocznicowa forma kolibakteriozy, która w efekcie uszkodziła Bursę Fabrycjusza. Opisał także przypadek stada brojlerów, w którym począwszy od 12 doby 10% stada wykazywało objawy osowienia, wychudzenia, znacznie mniej pobierały wody i paszy. Wszystkie pochodziły z jednej wylęgarni i otrzymywały tę samą paszę. Objawy sekcyjne to blada tuszka, czarny płyn w wolu i w jelitach. Po zdjęciu osłony żołądka, każdy ptak z objawami wychudzenia miał nadżerkę, która po badaniach okazała się być pochodzenia grzybiczego. W leczeniu zastosowano najpierw działanie przeciwgrzybicze, a potem zasiedlające przewód pokarmowy. W wymazach z wylęgarni stwierdzono Candida sp. oraz Aspergillus fumigatus, co ciekawe w środku jaj nie stwierdzono obecności grzybów, znajdowały się one jedynie na skorupach. Okazało się, że pisklęta zaraziły się podczas klucia.


Jak przekonać Anglika, że zioła działają?
•  •  •
Kolejnym wykładowcą I Kongresu Praktyki Terenowej był lek. wet. Richard Turner, specjalista chorób ptaków i współzałożyciel jednego z największych gabinetów weterynaryjnych w Wielkiej Brytanii. Tematem jego wystąpienia było zastosowanie olejków eterycznych w leczeniu i profilaktyce chorób drobiu. W Wielkiej Brytanii ogólnie występuje mało chorób klinicznych. Występuje niski wskaźnik zachorowań, a przy tym dobre wyniki produkcyjne. Można to tłumaczyć dużo lepszymi warunkami klimatycznymi panującymi w kurnikach. Od kilku lat realizowany jest tam program rządowy, promujący wykorzystanie biomasy. Hodowcy mogą otrzymać dotacje rządowe na wykorzystanie pomiotu do produkcji biogazu, dlatego kurniki są suchsze i cieplejsze a jakość ściółki lepsza. Zauważono jednak obniżoną zdolność poruszania się kurcząt brojlerów począwszy od 19 dnia życia. Podczas oględzin stwierdzono siniaki koloru niebiesko-zielonego. Trudności z poruszaniem się ptaków mogły być spowodowane reowirusem. Dużym problemem są zmiany w obrębie zastawek serca, wżerki na żołądku, zakaźne zapalenie krtani. Richard Turner miał ogromne trudności z wprowadzeniem olejków eterycznych do lecznictwa weterynaryjnego. W Wielkiej Brytanii uważa się bowiem, że tylko mnisi używają ziół. Anglicy nie wierzą w ich działanie z kilku powodów – jak do tej pory brak było jednoznacznych dowodów naukowych na działanie ziół. Dotychczasowe doświadczenia w ich stosowaniu na fermach drobiowych nie były obiecujące, dlatego zarówno hodowcy, jak i lekarze weterynarii są do tego typu rozwiązań sceptycznie nastawieni. Richard wziął na siebie bardzo trudne zadanie, próbował przekonać, że nie żyjemy w czasach, kiedy ziołolecznictwo stosowane jest jedynie w klasztorach,
ale mamy profesjonalny sprzęt do oznaczania i ekstrahowania substancji czynnych i olejków eterycznych z ziół. W dalszej części wykładu omówił kilka produktów, których zastosowanie na fermach nieco odmieniło niekorzystny obraz ziół w oczach drobiarzy: Viovit, Biostop, Salivet. Te trzy produkty uznał za niezbędne w apteczce każdego hodowcy, ich stosowanie nie wymaga udziału lekarza weterynarii. Hodowca musi być przekonany do produktu ziołowego, inaczej powróci do terapii konwencjonalnej. Niestety, zdarza się, że nieuczciwe firmy poprzez wprowadzenie preparatów o niskiej jakości substancji czynnych oraz ich koncentracji, psują rynek.


Niższe poziomu sodu
•  •  •
Ostatnim prelegentem pierwszego dnia kongresu był prof. dr hab. Jan Jankowski, który na zaproszenie swojego syna, współwłaściciela firmy BioPoint Michała Jankowskiego omówił efektywność stosowania różnych poziomów i źródeł sodu w żywieniu drobiu. Sód do tej pory, jako składnik paszy, był lekceważony przez żywieniowców oraz właścicieli ferm. Jest to pierwiastek, który spełnia szereg funkcji w organizmie i jego zarówno niedobór jak i nadmiar jest niekorzystny. W latach 2009-2012 w Katedrze Drobiarstwa UWM w Olsztynie oraz Polskiej Akademii Nauk realizowany był Grant mający na celu „Określenie optymalnego poziomu i najlepszych źródeł sodu w mieszankach dla kurcząt brojlerów i indyków rzeźnych”. W badaniach naukowych potwierdzono, że w optymalnych warunkach termicznych w odchowie kurcząt rzeźnych dodatek sodu do mieszanek, składających się wyłącznie z surowców roślinnych może być niższy niż dotychczas zalecano. Może on wynosić w zależności od okresu odchowu odpowiednio: 0,14; 0,12; 0,11%. Najlepszym źródłem sodu okazał się siarczan sodu. Wartości wyższe od podanych nie poprawiają przyrostów czy wykorzystania paszy, natomiast mają wpływ na uwodnienie odchodów i ryzyko wystąpienia zapalenia poduszki stopy. Badaniu podlegały także parametry fizykochemiczne kości. Podane wartości dodatku sodu do paszy nie miały wpływu na stopień mineralizacji kości. U indyków w optymalnych warunkach termicznych dodatek sodu powinien wynosić: 1-3 tyg. – 0,13%, 4-6 tyg. – 0,12%, 7-9 tyg. – 0,11%, 10-12 tyg. – 0,10%, od 13 tyg. – 0,09%. Najlepszym źródłem spodu okazał się być siarczan sodu lub mieszanina siarczanu sodu i chlorku sodu – w proporcji 50%: 50%. W świetle tych badań wszystkie wytwórnie pasz obniżyły poziomu sodu w swoich mieszankach. Profesor w podsumowaniu dodał, że jeżeli wśród ptaków wystąpi nerwowość, to można podać jednorazowo sól np. wraz z wodą do picia.

Panel Biolab
•  •  •
Drugi dzień kongresu rozpoczął się Panelem przygotowanym przez Biolab, firmę współpracującą z BioPoint na wielu płaszczyznach. Na wstępie lek. wet. Henryk Szubstarski omówił projekt, który jest realizowany w przedsiębiorstwie od 2013 roku – Swiss Contribution. Jego głównym celem jest wdrożenie strategii CSR – Społecznie Odpowiedzialnego Biznesu, oddziaływującego na środowisko naturalne, relacje z personelem firmy oraz wpływające na zaangażowanie społeczne. Jest to projekt polsko-szwajcarski, który ma podnieść w Polsce poziom zaufania do siebie firm i ludzi.
    W dalszej części Panelu Biolab mikrobiolog dr Martin Metzner z Niemiec wygłosił wykład nt. infekcji Clostridium perfringes u drobiu. Jest on ekspertem w dziedzinie diagnostyki chorób bakteryjnych drobiu, posiada wiedzę praktyczną w produkcji autoszczepionek. W trakcie prezentacji wykorzystał materiały zebrane przez SLW Biolab. Bakterie Clostridium perfringes produkują egzotoksyny, które uszkadzają tkanki. W tak uszkodzonej błonie śluzowej Clostridium gwałtownie się namnaża – jedno pokolenie namnaża się krócej niż 10 minut. Aby kontrolować tę bakterię trzeba pamiętać, że poszczególne gatunki drobiu mają różną wrażliwość na poszczególne toksyny (alfa, beta i epsilon) oraz że następuje znaczne zróżnicowanie ich ilości w różnych odcinkach jelit. Dr Martin Metzner wymienił czynniki predysponujące do występowania toksoinfekcji Clostridium perfringes. Należą do nich – infekcje wywołane przez kilka czynników chorobotwórczych, jakość pasz, wielkość stad, utrzymanie higieny, zarządzanie. Np. nadmiar składników odżywczych i zaleganie ich w świetle jelit prowadzi do wzrostu ilości bakterii C. perfringes. Jakie więc są metody walki przeciwko zakażeniom? Ideą jest zasiedlanie przewodu pokarmowego fizjologiczną florą bakteryjną oraz niedopuszczenie do dysbakteriozy i wystąpienia syndromu mokrej ściółki. Możliwe są także szczepienia, ale szczepionka komercyjna nie jest dostępna w Polsce ani w Niemczech. Natomiast szczepienia autogeniczne muszą pochodzić ze stada, w którym szczepionka ma zostać zastosowana.
    Kolejnym prelegentem była dr Beata Dolka, adiunkt w Katedrze Patologii i Diagnostyki Weterynaryjne na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej, SGGW w Warszawie. Tematem jej wystąpienia było zwrócenie uwagi na zagrożenia wynikające z zakażeń bakteriami z rodzaju Enterococcus sp. Przedstawia badania, z których np. wynikało, że pisklęta wylężone z jaj pochodzące od stad starszych charakteryzują się dużo wyższą koncentracją bakterii. Enterococi mają rzadką zdolność wymieniania się genami, dlatego są tak niebezpieczne. U drobiu najczęściej występują: E. faecalis, E. cecorum, E. hirae, E. faecium. Stwierdza się zapalenie wsierdzia i układu moczowego a także artropatie. E. cecorum wykazuje powinowactwo do 6 kręgu u kur, w przypadku zakażenia bakterią w okolicach tego kręgu powstaje ropień, który uniemożliwia ptakom chodzenie. Warto pamiętać, że istnieją także predyspozycje genetyczne do występowanie schorzeń związanych z Enterococcus sp., np. nioski o białym ubarwieniu nie są podatne na zakażenia E. cecorum. Zdaniem dr Beaty Dolki bakterie z rodzaju Enterococcus sp. mogą być bardzo niebezpieczne.
    Prof. dr hab. Stanisław Ignatowicz z Katedry Entomologii Stosowanej SGGW w Warszawie zaprezentował biologię, szkodliwość i zwalczanie pleśniakowca lśniącego na fermach drobiu. Owad ten obecnie masowo występuje z brojlerniach, zasiedla szpary ścian i ściółkę. Na 1 m² można znaleźć nawet ponad 5000 osobników. Pleśniakowiec składa jaja w dobrze zamaskowanych miejscach, owady żyją nawet powyżej 400 dni. Jest wszystkożerny, preferuje produkty zatęchłe, psujące się i rozkładające. Występuje w magazynach, gdzie panują niewłaściwe warunki przechowywania pasz. Szkodliwość larw i dorosłych osobników polega na niszczeniu konstrukcji kurnika, elementów drewnianych oraz warstw ocieplających. Larwy wgryzają się w ciała padłych sztuk oraz schorowanych kurcząt. Owad zjada i zanieczyszcza pasze, jest nosicielem wielu groźnych chorób, przenosi bakterie, wirusy, jest żywicielem pośrednim kokcydii. Pleśniakowiec lśniący gromadzi w swoim ciele mikotoksynę F-2. Prewencja rozprzestrzeniania się tego chrząszcza polega na uszczelnieniu podłóg i ścian, tak aby nie mogły tam gromadzić się osobniki. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest umocowanie profilu z blach na wysokości 1 m wzdłuż ścian, wówczas larwy i osobniki dorosłe nie mają możliwości przedostawania się do warstwy izolacyjnej. Należy także regularnie usuwać ściółkę i kurzak i składować go z dala od budynków mieszkalnych. W momencie wystąpienia inwazji pleśniakowca można budynek inwentarski podgrzać do temperatury pow. 48°C lub przemrozić zimą do temperatury -5°C. Firma Insekt-Pol, którego współpracownikiem jest prof. Ignatowicz, proponuje wykonanie zabiegu termicznego zwalczania pleśniakowca za pomocą podgrzania pomieszczenia do temperatury pow. 56°C. Jest to zabieg bezpieczny i zarazem ekologiczny, gdyż wykonywany jest bez użycia środków biobójczych. Do zwalczania pleśniakowca stosuje się wyspecjalizowane programy walki chemicznej, ale również biologiczne, np. za pomocą grzyba owadobójczego.


Nowe oblicze histomonozy
•  •  •
Dr n. wet. Marcin Andrzejewski, specjalista chorób drobiu i ptaków ozdobnych oraz chirurgii weterynaryjnej, współwłaściciel Lecznicy Panda, podzielił się z uczestnikami Kongresu swoimi przemyśleniami na temat histomonozy u indyków. Jest to choroba nadal nie do końca wyjaśniona w obszarze patogenezy i epidemiologii. Zakażenie może odbywać się przy udziale Heterakis gallinarum, obecnie wiemy, że histomonoza rozwija się także w środowisku wolnym od tego nicienia. Ptaki zakażają się poprzez bezpośredni kontakt z zakażonymi odchodami czy innymi wektorami zakażeń (ludzie, owady, gryzonie, ściółka). Potwierdzono także, że zakażenie następuje poprzez wsysanie przez kloakę. W krajach, gdzie znacznie rozwinął się ekologiczny chów indyków problem histomonozy jest o wiele większy niż w Polsce, gdyż żywicielem paratenicznym tego pierwotniaka jest dżdżownica ziemna. Istnieje podejrzenie, że zakażenia mogą być dokonywane poprzez wiatr na znaczne odległości.


Jakość wody ma znaczenie
•  •  •
Lek. wet. Beata Ogonowska, pracownik serwisu sprzedaży w firmie Grelavi zwróciła uwagę lekarzy weterynarii na wpływ jakości wody na zdrowotność jelit indyków. Omówiła znaczenie sanityzacji wody na fermie jako podstawowego warunku uzyskania lepszych wskaźników FCR oraz suchszej ściółki.
    Dariusz Lewandowski, specjalista w dziedzinie dezynfekcji omówił produkty Kilco stosowane do mycia i dezynfekcji m.in. ferm drobiu. Zaprezentował także system Air Water Cleaner, który można zastosować w miarę potrzeby także w trakcie rzutu – skutecznie czyści on linie pojenia oraz usuwa biofilm.


Przypadki zatruć kokcydiostatykami
•  •  •
Na koniec lek. wet. Albert Nakielski z Gabinetu Weterynaryjnego AviPoint przedstawił przypadki zatrucia kokcydiostatykami u drobiu rzeźnego. Zatrucia są możliwe, mimo iż w paszach stosowane są dawki zgodne z obowiązującymi normami (monenzyna w dawce 60 ppm). U podstaw zatruć może leżeć kontaminacja paszy, nierównomierne stężenie kokcydiostatyku w poszczególnych partiach mieszanki. W przypadku jonoforów istnieje mały margines bezpieczeństwa między dawką terapeutyczną a toksyczną.
    I Kongres Praktyki Terenowej zorganizowany przez BioPoint przeszedł do historii. Kolejny obędzie się już w maju 2015 roku. Życzymy firmie, aby jej starania o wykorzystanie naturalnych metod kontroli stanów patologicznych jelit w populacjach drobiu przyniosły efekty. Nie ma wątpliwości, że źródło zdrowia zwierząt tkwi w naturze, natomiast tradycyjne leczenie należy ograniczyć do minimum. Dla dobra nas wszystkich – konsumentów.