70-lecie urodzin prof. dr hab. Teresy Majewskiej zasłużonej polskiemu drobiarstwu,cenionej nauczycielki akademickiej

 

W poprzednim wydaniu Hodowcy Drobiu przy okazji relacji z XXVII Międzynarodowego Sympozjum Drobiarskiego „Nauka Praktyce – Praktyka Nauce” pisaliśmy o nowych honorowych członkach Polskiego Oddziału Światowego Stowarzyszenia Wiedzy Drobiarskiej, w tym Pani prof. Teresie Grażynie Majewskiej. Podczas tegorocznego sympozjum, które odbyło się w dniach 14-16 września w Bydgoszczy, Pani Profesor obchodziła 70. rocznicę swoich urodzin. Z tej okazji chcielibyśmy przybliżyć nieco Jej sylwetkę.

To co Ją ukształtowało

Prof. dr hab. Teresa Majewska urodziła się 14 września w 1945 roku w Olsztynie. Jej wielkim autorytetem był ojciec – z zawodu ślusarz narzędziowy, który nauczył ją nie tylko ślusarstwa, ale innych ważnych w tamtych ciężkich czasach umiejętności – robienia mydła, kitu okiennego, lutowania garnków, szewstwa. Dzięki niemu potrafiła logicznie myśleć, rozumiała i kochała przyrodę, znała prawdziwą historię Polski. Ojciec ukształtował w Niej także postawę patriotyczną wobec Ojczyzny. Ogromny wpływ na Jej osobowość miała też przynależność do harcerstwa. Doświadczenie jakie zdobyła jako szeregowa, zastępowa, drużynowa i harcmistrz Hufca Olsztyn oraz kontakt z nietuzinkowymi ludźmi i z przyrodą, procentowało – jak mówiła – przez całe Jej życie. Szkoła średnia to Technikum Ekonomiczne w Olsztynie. Pragnienie studiowania było tak wielkie, że sama eksternistycznie nauczyła się biologii i zoologii, aby zdawać na Wydział Rybacki, Wyższej Szkoły Rolniczej w Olsztynie. Zdała, ale nie została przyjęta z uwagi na limit miejsc dla dziewcząt. W kolejnym roku podjęła studia dla Wydziale Zootechnicznym, z myślą, że będzie hodowała lisy i norki, bo hodowla tych zwierząt przeżywała wówczas swój renesans, ale i tu poślizgnęła się Jej noga. Nie została przyjęta na studia magisterskie do Katedry Hodowli Zwierząt Futerkowych. Pracę magisterską wykonała w Katedrze Trzody Chlewnej. Studnia ukończyła w 1970 roku. Spełniła swoje marzenia, bo przez rok była wojewódzkim zootechnikiem ds. zwierząt futerkowych. Los jednak sprawił, że od października 1971 roku podjęła pracę w Katedrze Drobiarstwa. Natychmiast zorganizowała „nową drużynę” – Naukowe Koło Hodowców Drobiu, a na jego potrzeby, chów przepiórek japońskich. Koło działało bardzo prężnie, zdobywało nagrody, zorganizowało 8 obozów naukowych. Trwało to do czasu, kiedy dowiedziała się, że jest … zwichrowana ideologicznie i nie może mieć tak dużego kontaktu z młodzieżą. Harcerski spryt sprawił, że w tamtych dziwnych czasach – w 1973 roku, udało się Jej wyjechać na staż do Szwecji, do Zakładów Jajczarskich w Helsingbörgu. Po powrocie kupiła za dolary (drugiego w Olsztynie) Fiata 126p – jak mówiła – „małego, ale nowego i pachnącego Pewexem”.

Matka chrzestna polskiego indyka

W kwietniu 1974 roku miało miejsce niezwykłe wydarzenie – pierwsze w Polsce wstawienie jednodniowych indyków hodowlanych. Zostały one zakupione przez Zakłady Drobiarskie w Olsztynie, w angielskiej firmie Matthews. Pani Profesor była obecna przy zasiedlaniu tej pierwszej polskiej fermy indyków. Zafascynowały ją te niezwykłe ptaki, z dziwnym behawiorem, ale na staż do Anglii nie udało się Jej już wyjechać. Służby bezpieczeństwa były już bardzo czujne i operatywne (tak wielkie emocje budził ten mały fiat). Postawiono Jej zarzut …. szpiegostwa gospodarczego! Ponieważ była w trakcie wykonywania pracy doktorskiej na gęsiach reprodukcyjnych, „na otarcie łez”, zezwolono Jej na staż na Węgrzech, na Uniwersytecie Rolniczym w Gödöllo. Pracę doktorską na temat gęsi obroniła w 1978 roku i … nastał czas indyka.

                Olsztyńskie Zakłady Drobiarskie współpracowały z Katedrą Drobiarstwa. Przez pierwsze lata doświadczenia na indykach prowadzono w prywatnych fermach w okolicach Iławy i Ostródy. Profesor prowadząc tam badania poznawała zwyczaje i behawior tych ptaków, problemy hodowców oraz problemy mieszalni pasz itp. Potencjał genetyczny sprowadzanych do Polski indyków reprodukcyjnych i rzeźnych wzrastał z roku na rok, a ich żywienie niezmiennie od 1974 roku opierało się na trzech mieszankach pełnoporcjowych IB1, IB2 i IB3. Po obronie doktoratu, od 1978 roku Profesor zaczęła realizować własne pomysły badawcze. Celem działania Pani Profesor stała się modyfikacja żywienia indyków, tak aby była zgodna z naturą, behawiorem tych ptaków, zwiększała przeżywalność a hodowcom zapewniała większą ekonomikę produkcji. Jak mówi Profesor – paradoksalnie zaczęła tu procentować wiedza przekazana przez ojca i zdobyta w harcerstwie.

Nowatorskie pomysły Pani Profesor

W 1982 roku jako pierwsza w Polsce zastosowała 5-stopniowy program żywienia indyków mieszankami pełnoporcjowymi uzyskanymi nieodpłatnie z Węgier. Powszechnie ten system żywienia indyków wprowadzono dopiero po 9 latach, w 1991 roku. Brak urządzeń do granulowania pasz sprawił, że w 1992 roku jako pierwsza w Polsce zastosowała całe ziarno pszenicy w żywieniu indyków rzeźnych. Był to także temat Jej pracy habilitacyjnej – „Całe ziarno pszenicy w żywieniu młodych indyków rzeźnych”.

                Ponieważ indyki z natury są ptakami owadożernymi, w kolejnych latach przedmiotem pracy badawczej Profesor było zastosowanie w żywieniu indyków w zastępstwie chityny owadów – śruty owsianej, łuski z nasion kakaowca i kawy, wiórów drzewnych i rozdrobnionej kory wierzby. Za swoje największe osiągnięcie uważa jednak rozpropagowanie zastosowania czosnku, węgla drzewnego i popiołu z drzew liściastych, glinki chińskiej w żywieniu indyków, ale także kurcząt i kur nieśnych i to w różnych aspektach np. skażenia pasz mikotoksynami.

                Za te proste, ale nowatorskie pomysły była ostro krytykowana przez „świat nauki drobiarskiej”, który zajęty „zadętymi badaniami”, nie rozumiał Jej pomysłów. Złożyła 6 wniosków o przyznanie grantów na swoje koncepcje naukowe, ale żadnego nigdy nie dostała. Z wielkim żalem mówi, że ci najwięksi krytycy, wykorzystują dziś Jej pomysły w celach biznesowych. Widząc co się dzieje, postanowiła napisać książkę pt. „Drobiarstwo niekonwencjonalnie”, która, jak mówi, jest dziełem Jej życia, bo zawiera wszystkie Jej przemyślenia, pomysły, wyniki badań własnych. Wyjaśnia w niej mechanizmy określonych czynników mających wpływ na organizmy ptaków. Mottem tej książki jest „Może nie dowiecie się więcej, ale więcej zrozumiecie”. I nie przypadkowo gęś, która znajduje się na okładce – ma uniesione skrzydła! Zawsze chciała służyć przede wszystkim polskim hodowcom drobiu, dlatego dzieląc się swoją wiedzą napisała ponad 200 artykułów popularno-naukowych i wygłosiła nie policzoną ilość wykładów dla hodowców w różnych częściach Polski.

Życiowa pasja – dydaktyka i edukacja

Wielką pasją Pani prof. Teresy Majewskiej była dydaktyka i edukacja – jak zawsze mówiła – było to Jej powołaniem. Jej wykłady były porywające. Swoim studentom zawsze powtarzała, że w dzisiejszych czasach muszą być Einsteinami, ale żeby mieć pomysł, być innowacyjnym, trzeba rozumieć problem, fizjologię i behawior poszczególnych gatunków ptaków, bo „wyprodukować można wszystko – najważniejsze wymyślić!”. Uczyła więc przez skojarzenia. W branży drobiarskiej oraz środowisku akademickiemu znane są Jej powiedzenia „Indyki to arystokracja wśród ptaków”, „Żaden ptak nie potrafi tak kochać jak gęś”, „Olej lniany jest dobry na linoleum” i wiele, wiele innych. W swojej działalności dydaktycznej jak i publicystycznej, starała się nauczać nie tylko przedmiotu, ale także wprowadzała elementy literatury pięknej, poezji, historii. Uczyła wrażliwości i szacunku dla przyrody. Mimo tego całego zaangażowania, nigdy nie otrzymała na Uczelni żadnej nagrody indywidualnej, ani nie został Jej przyznany Medal Komisji Edukacji Narodowej – który jest najcenniejszym dowodem uznania dla nauczyciela.

                Poczucie szczęścia i spełnienia daje Jej fakt, że wszystkie Jej pomysły i wyniki Jej pracy naukowej zostały samoczynnie wdrożone i dają polskim hodowcom wymierne efekty ekonomiczne. Dopełnieniem tego szczęścia było uhonorowanie Pani Profesor jesienią tego roku, przez „Akademię Indyka”, której logiem jest brylant – podziękowaniem – o treści „Matce Chrzestnej polskiego indyka, inicjatorce nowatorskich rozwiązań – za szczególny wkład w rozwój polskiego rynku indyczego”. Jest z tego bardzo dumna i serdecznie za to dziękuje.

                Pani Profesor jest postacią bardzo barwną, rozpoznawalną, ciesząca się sympatią. Z ogromnym dystansem do siebie, umie żartować z siebie i innych, jest duszą towarzystwa. Od października 2015 roku jest na emeryturze. Obecnie pracuje nad wznowieniem swojej książki.

                Nasza redakcja życzy Pani Profesor satysfakcji z osiągnięć swoich i swoich wychowanków oraz aby Jej praca zyskiwała należne wyrazy uznania. Niech wewnętrzna motywacja i konsekwencja pomogą Pani osiągnąć najwyższe cele.

Na podst. prezentacji przygotowanej przez dr hab. Krzysztofa Kozłowskiego