Podczas tegorocznego Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EEC 2025) w Katowicach padły mocne słowa z ust jednego z liderów polskiego biznesu. Krzysztof Pawiński, prezes i współwłaściciel Grupy Maspex, ostro skrytykował obowiązek raportowania śladu węglowego w ramach dyrektywy CSRD (ESG).
"Totalny bullshit"
Podczas debaty "Nowy model polskiego wzrostu", Pawiński nazwał te wymogi wprost: "totalny bullshit". Jego zdaniem, narzucane przez Unię Europejską obowiązki sprawozdawcze nie przyczynią się do realnej poprawy biznesu.
Raportowanie nie uczyni biznesu lepszym
Prezes Maspeksu odniósł się do dyrektywy CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive), która nakłada na firmy obowiązek raportowania w zakresie zrównoważonego rozwoju. Chociaż jej wdrożenie dla części firm ma zostać opóźnione o dwa lata, Pawiński uważa, że to jedynie odroczenie nieuniknionych kosztów.
"To, że będziemy musieli więcej raportować, nie uczyni naszego biznesu lepszym. Tego nie da się zadekretować" – stwierdził Pawiński. Podkreślił, że takie regulacje nie są sposobem na zwiększenie konkurencyjności europejskiej gospodarki, którą uważa za już i tak "przeregulowaną".
"Wzorzec do śmiechu", a nie dla świata
Szef Maspeksu skrytykował również ideę certyfikacji łańcucha dostaw pod kątem ESG, porównując ją do "wystawiania świadectw moralności" dostawcom.
"Jesteśmy przekonani, że tworzymy wzorzec dla świata, a jesteśmy wzorcem do śmiechu" – powiedział, argumentując, że Unia Europejska próbuje regulować kolejne obszary, jak rynek AI, nie mając w nich globalnie znaczących graczy.
Przestroga przed centralnym planowaniem
Pawiński zarzucił Europie Zachodniej ignorowanie doświadczeń krajów Europy Środkowej, które na własnej skórze przekonały się o nieskuteczności gospodarki centralnie sterowanej w czasach komunizmu.
"System wielkiego centralnego planisty nie działa. My to wiemy" – podsumował, sugerując, że obecne tendencje regulacyjne w UE przypominają tamte czasy.
Źródło: wnp.pl