Coraz więcej państw na świecie zaczyna głośno mówić o obawach o niedobór jaj lub już istniejących brakach jaj konsumpcyjnych na swoich rynkach. Przyczyniają się do tego paniczne reakcje zakupowe żywności z uwagi na rozprzestrzenianie się koronawirusa. W piątek, 27 marca, Minister Rolnictwa Izraela wydał polecenie uruchomienia wzmożonego importu, aby uzupełnić zapasy jaj, których nie może zabraknąć przed Świętem Paschy. Choć Izraelczykom wydawało się, że są samowystarczalni w podaży jaj, gwałtowny wzrost popytu spowodował powszechne niedobory. W wielu supermarketach ograniczono ilość jaj możliwych do zakupienia na osobę.
Najistotniejsze w tej sprawie jest jednak to, że Izrael zwrócił się o pomoc do Europy. Rząd nakazał zwiększenie importu z Hiszpanii, Włoch, Portugalii i Ukrainy. Każdy z wymienionych krajów, choć należy do czołówki największych producentów oraz eksporterów jaj i przetworów jajecznych, zmaga się z negatywnymi konsekwencjami epidemii, w tym z utrzymaniem podaży jaj na rynku wewnętrznym i realizacją transakcji zagranicznych. Zakładamy, że włoskie drobiarstwo może być w dramatycznej sytuacji. Spodziewamy się, że na problemach konkurencji w bezpośredni czy pośredni sposób skorzystają polscy producenci i eksporterzy. Wzmożony popyt na jaja z Europy może w nadchodzących tygodniach wywołać szoki podażowo – popytowe na rynku wewnątrzwspólnotowym wpływając na ruchy cenowe – czytamy na stronie KIPDIP.
Źródło: KIPDIP