Strefa Drób

Seminarium naukowe firmy Delacon Profilaktyka w hodowli zwierząt powszechna, ale czy rzeczywiście stosowana?

Katarzyna Markowska

 

W dniu 29 marca 2012 roku w miejscowości Licheń Stary odbyło się seminarium zorganizowane przez firmę Delacon Polska Sp. z o.o. Tematyką spotkania była ogólnie pojęta profilaktyka, która powinna być stosowana na fermach. Seminarium podzielono na dwie części – w jednej z sal spotkali się producenci drobiu i firmy obsługujące drobiarstwo, a w drugiej producenci świń.

 

 

Jednym z zaproszonych wykładowców był prof. Stanisław Wężyk, który został poproszony także o sprawowanie roli moderatora na spotkaniu. Profesor omówił aktualną sytuację polskiego drobiarstwa, pokazując drogę jaką przeszła polska produkcja drobiu od początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Podzielił ją na dwa ważne okresy. Pierwszy dotyczył lat 1990-2004 – był to okres przedakcesyjny, charakteryzujący się rozkwitem produkcji drobiarskiej w naszym kraju. W latach 1991-1993 spożycie mięsa drobiowego w kraju wynosiło 8,2 kg rocznie. W 1994 roku nastąpiło całkowite sprywatyzowanie drobiarskiego przemysłu przetwórczego i paszowego. Spożycie jaj na jednego mieszkańca wyniosło wówczas 160 sztuk, a mięsa drobiowego 11 kg rocznie. W Polsce istnieje duży popyt na mięso kurcząt brojlerów oraz indyków, dlatego sprzyja to produkcji, jednak produkcja ta nie zawsze musi być opłacalna! Zdaniem Profesora do większego popytu na mięso drobiowe powinny zachęcać konsumentów reklamy w mediach, tymczasem w środkach masowego przekazu ekolodzy wręcz zniechęcają do spożywania tradycyjnych produktów drobiarskich, uzasadniając to przewagą jakości produktów ekologicznych nad wyprodukowanymi w bezpieczny, tradycyjny sposób.
Polscy producenci drobiu nie są w stanie stworzyć własnego modelu chowu drobiu typu Label Rouge (Francja), gdyż wzorem innych krajów UE nie wolno krzyżować kogutów krajowych ras ciężkich z kurami matecznych linii żeńskich. I odwrotnie. Zabrania nam tego Ustawa o hodowli i rozrodzie zwierząt.


Po 1 maja 2004 roku, czyli po wejściu Polski w struktury europejskie następuje zahamowanie rozwoju rodzimej produkcji. Od tego dnia notuje się ogromny import mięsa z całego świata. Wejście do UE spowodowało także uzależnienie naszego rynku od tego, co dzieje się na światowych rynkach. Zdaniem prof. Wężyka staraniem UE i wprowadzonych przez nią norm chowu zwierząt żywność wyprodukowana na bazie materiału odchowywanego w warunkach promowanych przez Unię (ekologicznych, wolnowybiegowych), wcale nie jest bezpieczniejsza. Kura mająca dostęp do wybiegów pobiera więcej niebezpiecznych, dla jej zdrowia i produktów zwierzęcych przez nią wyprodukowanych, substancji, w tym mikroorganizmów chorobotwórczych i metali ciężkich. Żywność musi być bowiem bezpieczna a nie ekologiczna. Egzekwowany od 1 stycznia 2012 roku zakaz chowu kur w klatkach tradycyjnych, nie tylko podrożył produkcję, ale spowodował wiele innych problemów. Profesor pokazał obliczenia, według których producenci jaj, którzy zmuszeni byli do przemeblowania swoich klatek dopłacili do produkcji każdego jajka 2 grosze. Każda nowa klatka ma zapewnić kurze 750 cm2 powierzchni, ma posiadać miejsce do ścierania pazurków oraz być wyposażona w gniazdo o wielkości 150 cm2. Ponieważ jajka stały się droższe w sprzedaży detalicznej, konsumenci chętniej kupują jaja małe, o niższej cenie. Istnieje zatem nadprodukcja jaj kurzych zakwalifikowanych do klasy L i XL. Innym problemem występującym przy użytkowaniu nowych klatek jest niechęć do składania jaj w gnieździe. Kury zatraciły instynkt wysiadywania i wodzenia piskląt. Z tego względu nie chcą znosić jaj w gniazdach.

 

 


Aby zatem hodowca mógł spełnić wymagania Unii Europejskiej i wyprodukować jaja zgodnie z jej normami musi poszukać innych rozwiązań, które pozwolą mu na opłacalną produkcję. Jeżeli produkcja jaj ze względu na zastosowany system utrzymania ma być droższa, to należy uciąć koszty w innym miejscu. Rozważa się m.in. obniżenie kosztów paszy. Może się to stać poprzez stosowanie alternatywnych komponentów np. ziarna roślin GMO oraz alternatywnych dla antybiotyków promotorów wzrostu. Innym wyzwaniem dla polskiego drobiarstwa jest zwalczanie chorób, poprzez wdrażanie programów biologicznego bezpieczeństwa. Konsument musi być pewny, że produkt który kupuje jest w pełni bezpieczny. Innym wyzwaniem jest rozwiązanie ekonomicznych i technologicznych problemów związanych z wdrożeniem ustaw dotyczących dobrostanu zwierząt. Należy także zwrócić uwagę na selekcję na cechy związane ze skutecznym wykorzystywaniem składników pokarmowych. Profesor przewiduje także, że FRC może zmniejszyć się z 2,5 do 1,4 a nawet 1,1 kg paszy/ kg przyrostu.


Kolejnym wykładowcą podczas seminarium firmy Delacon w Licheniu był prof. Piotr Szeleszczuk. Omówił on temat bioasekuracji ferm drobiowych jako podstawę produkcji drobiarskiej. Położył akcent na inwestycje w zdrowie, jakie należy podjąć, w celu utrzymania stabilności produkcji. Właściwe zasady prewencji zakładają, że 50% środków powinno być przeznaczonych na profilaktykę. Uważa się, że przy tak intensywnej produkcji z jaką mamy obecnie do czynienia nakłady w zdrowie powinny być większe. Łatwy, prosty i bezpieczny dostęp do wody to pierwszy z elementów profilaktyki. Jeżeli mamy poidełka, pod którymi rozlewa się woda, to jest pewne że istnieje także problem z występowaniem bakterii beztlenowych. Do profilaktyki zaliczamy np. zakwaszanie paszy oraz szczepienia profilaktyczne. Profesor zauważył, że opieka weterynaryjna jest obecnie bardzo zróżnicowana, ale bezwzględnie konieczna. Fermę należy zabezpieczyć przed wnikaniem patogenów, poprzez różne narzędzia, o których już wielokrotnie pisano. Jeżeli hodowca ma problem z chorobami na fermie należy przeanalizować poszczególne możliwe drogi wkraczania patogenów na fermę. Najczęstszą przyczyną występowania chorób są ludzie, w tym szczególnie lekarze weterynarii. Na dalszych miejscach znajdują się: inne ptaki z jakimi styka się stado, nieodpowiednie lub źle zdezynfekowane wyposażenie, pasza i woda, powietrze (wiele wirusów pokonuje wraz z powietrzem 3 km, ale są takie które mogą pokonać drogę 30 km!), inne zwierzęta na fermie (zaledwie dwie mysie ekstrema wystarczą, aby sprowadzić na fermę kampylobakteriozę). Korzystne jest np. wprowadzenie na fermy systemu czarno-białego oraz podzielienie personelu na sektory, w których wolno im przebywać. Profesor w dalszej części wykładu omówił zasady, którymi powinien kierować się hodowca w celu właściwego zabezpieczenia fermy przed przedostaniem się patogenów.
1.    Ogrodzenie – koniecznie podmurówka, natomiast nie powinno stosować się pasów zieleni, gdyż jest to środowisko przebywania innych ptaków i gryzoni; na każdej fermie powinna znajdować się tablica Nieupoważnionym wstęp wzbroniony.
2.    Cała ferma pełna – cała ferma pusta, wrażliwość na zakażenia zależy bowiem od wieku ptaków, powstaje wówczas efekt lawiny; przerwa sanitarna powinna trwać od 2 do 4 tygodni.
3.    Warunki utrzymania – odpowiedni dla ptaków mikroklimat.
4.    Właściwa obsada (nowe przepisy UE wprowadziły obniżenie dopuszczalnej obsady ptaków na m2 z 42 kg do 33 kg, powiatowi lekarze weterynarii rozpoczęli już kontrole w tym zakresie.
5.    System utrzymania.
6.    Zabezpieczenie przed gryzoniami i dzikim ptactwem.
7.    Stosowanie pasz kruszonych.
8.    Obligatoryjne stosowanie mat dezynfekcyjnych (maty są na fermach, ale niestety zwykle suche!).
9.    System odzieży ochronnej dla pracowników pracujących w różnych sektorach obiektu; np. szafka z napisem Buty dla służb weterynaryjnych.
10.    Konieczny jest rejestr osób postronnych.
11.    Odkażanie kół pojazdów wjazdowych (koła, wycieraczki, pedały w samochodzie opuszczającym fermę).
12.    Konieczne okresowe zabiegi DDD (dezynfekcja, dezynsekcja, deratyzacja).
13.    Badania pracowników na nosicielstwo Salmonelli (po 1 lipca 2010 roku obsługa powinna przejść odpowiedni kurs).
14.    Brak kałuż na terenie fermy (źródło patogenów).
W dalszej części wykładu Profesor Szeleszczuk omówił, jak postępować, aby ustrzec się przed wtargnięciem na fermy Salmonelli. Zwrócił uwagę na odpowiednie zabiegi jakie należy wykonać przed wstawieniem. Przede wszystkim należy odpowiednio przeszkolić obsługę (bo jest to najsłabsze ogniwo!), dokładnie dobrać pisklęta i paszę (pasze muszą zawierać preparaty przeciwko salmonelli), przeprowadzić kontrolę dezynfekcji (są już na rynku odpowiednie testy) oraz właściwie zaplanować odchów.
Mikotoksyny występujące w paszach dla drobiu to temat wystąpienia dr Romana Jędryczki z Weterynaryjnej Diagnostyki Laboratoryjnej w Gietrzwałdzie. Przekonywał on słuchaczy o konieczności wykonywania badań laboratoryjnych oraz stosowania do paszy dodatków wiążących mikotoksyny. Mikotoksyny produkowane są przez grzyby pleśniowe. Źródłem ich są uszkodzone ziarno i wilgotny materiał. Powodują one zatrucia, mają działanie kumulatywne i immunosupresyjne, działają teratogennie i kancerogennie a także mutagennie. Mikotoksyny mają znaczny wpływ na metabolizm zwierząt, rozkładają enzymy, obniżają odporność, są bezpośrednią przyczyną chorób. Najwięcej pasz jest skażonych zearaleonem – od 25-100%, deoksyniwalenolem (11-98,7%), ochratoksyną (0-73%) oraz aflatoksyną (0-38,5%). Aflatoksyna jest najczęściej spotykaną mikotoksyną w paszach dla drobiu na świecie. W Polsce spotykana jest jedynie w paszach importowanych, głównie w soi. Toksyna ta uszkadza wątrobę, występują problemy z krzepnięciem krwi, co manifestuje się wybroczynami na skórze. Redukuje ilość pigmentów na dziobie i nogach, hamuje także wzrost korzystnej mikroflory jelitowej, oddziaływując na wyniki produkcyjne. Aflatoksyna powoduje zmniejszenie wytwarzania witaminy A w wątrobie. Wtórnym następstwem jest spadek Ca w surowicy oraz łamliwość kości. U drobiu aflatoksyny zmniejszają dostępność soli żółciowych, co skutkuje spadkiem tworzenia się wit. D3. Toksyna T2 powoduje nadżerki w jamie dziobowej i przewodzie pokarmowym, obniża także odpowiedź immunologiczną. Powoduje spadek produkcji jaj oraz wpływa na zmniejszenie apatytu, utratę masy ciała i opierzenia. Ochratoksyna z kolei obniża wylęgowość jaj, nieśność, redukuje przyrosty oraz działa immunosupresyjnie. U drobiu powoduje śmiertelność wywołaną ostrą niewydolnością nerek. Skorupki jaj pozyskane od kur karmionych paszą z ochratoksyną są niskiej jakości, z krwawymi plamami. Występują poza tym moczany w stawach i jamie ciała. Negatywne skutki działania mikotoksyn można na szczęście eliminować poprzez dodatek specjalnych adsorbentów mikotoksyn.
Dr Sebastian Kaczmarek oraz prof. Andrzej Rutkowski przygotowali wykład dotyczący stosowania w żywieniu drobiu suszonego bądź kiszonego ziarna kukurydzy. Białko kukurydzy może stanowić 20-25% diety. Okazuje się, iż układanie dawek pokarmowych w oparciu o ziarno kukurydzy może być obarczone błędem. Zawartość energii może różnić się nawet o 100 kcal w poszczególnych partiach. Bardzo ważna jest temperatura suszenia, im wyższa jest ona zastosowana w procesie suszenia, tym więcej znajduje się w materiale skrobi opornej na trawienie. Także im wyższa wilgotność materiału wyjściowego, tym istnieje większe oddziaływanie temperatury na skład skrobi.
W badaniach stwierdzono korzystny wpływ kiszonego ziarna kukurydzy na stada reprodukcyjne oraz nioski. Może ono stanowić 10-15% diety. Nie zaleca się natomiast używania go w dawkach dla brojlerów. W przypadku stad reprodukcyjnych uzyskano większą wylęgowość z jaj nałożonych oraz większy % jaj zapłodnionych.
W dalszej części konferencji dr Douglas Zaviezo (Citrex Inc. / Special Nutrients Inc., USA) omówił organiczny dodatek antymikrobiologiczny do redukcji zagrożeń bakteriologicznych u drobiu.
CitrexTM, bo o nim mowa, jest organicznym dodatkiem paszowym, który stymuluje zdrowotność i dobrostan układu pokarmowego m.in. drobiu i trzody chlewnej. Hamuje w szerokim zakresie rozwój patogennych mikroorganizmów – wirusów, grzybów, bakterii. Korzyścią jego zastosowania jest maksymalizacja wzrostu ptaków poprzez wydobycie ich potencjału genetycznego. CitrexTM poprzez optymalną kontrolę patogennej i naturalnej mikroflory zwierząt polepsza procesy trawienne, absorpcję i przyswajalność składników pokarmowych.
Jaki jest zatem mechanizm działania preparatu CitrexTM? Składa się on z kompleksu organicznego kwasów – askorbinowego, cytrynowego, mlekowego – oraz innych naturalnych składników organicznych pochodzących z owoców cytrusowych. Kompleks ten jest aktywowany i stabilizowany metodami biologicznymi i fizykochemicznymi. Mechanizm jego działania polega na hamowaniu wzrostu niepożądanej mikroflory poprzez zwiększanie przepuszczalności ścian komórkowych bakterii (zwiększenie ciśnienia osmotycznego). Cienkie ścianki komórek patogennych, w przeciwieństwie do komórek mikroflory naturalnej, których ścianki są znacznie grubsze, są łatwo podatne na działanie Citreksu, dlatego następuje ich szybki rozkład. Tak więc, na zasadzie konkurencyjności, przeciwdziałając namnażaniu się patogennych mikroorganizmów w śluzówce jelita, CitrexTM stymuluje rozwój bakterii naturalnych przewodu pokarmowego. Bakterie te produkując m.in. lotne kwasy tłuszczowe, w sposób naturalny zakwaszają treść przewodu pokarmowego. Mechanizm ten wspomaga działanie enzymów trawiennych, a w konsekwencji składniki pokarmowe zawarte w paszy są lepiej trawione. CitrexTM w konsekwencji ułatwia rozwój i kolonizację naturalnej mikroflory. CitrexTM tym samym uniemożliwia powstawanie stanów zapalnych w przewodzie pokarmowym, a optymalny stan śluzówki jelita cienkiego, w tym przede wszystkim kosmków jelitowych, sprzyja optymalnemu wchłanianiu składników pokarmowych, powodując maksymalne efekty produkcyjne.
Preparat wykazuje wysokie powinowactwo do oddziaływania na szerokie spektrum komórek patogennych, w tym Brachyspyra hyodysenteriae, Clostridium perfringens, Escherichia coli, Salmonella sp., dzięki czemu skutecznie przeciwdziała biegunkom i nekrotycznym kolibakteriozom. Wzmaga działanie antybiotyków w przypadku leczniczego ich zastosowania. Jedynie podczas stosowania żywych szczepionek, ze względu na szerokie spektrum działania Citreksu na drobnoustroje, zaleca się wstrzymanie jego stosowania na 24 godz. przed i po podaniu szczepionki. CitrexTM nie wymaga żadnego okresu karencji, jest przyjazny dla środowiska naturalnego (nie powoduje korozji), a nade wszystko – stosowany ciągle/profilaktycznie – nie wywołuje oporności u bakterii patogennych w przeciwieństwie do antybiotyków.
Wykonywane na przestrzeni ostatnich kilku lat testy laboratoryjne wykazały, że CitrexTM skutecznie działa przeciw bakteriom Gram-dodatnim (w tym Closstridium sp.) i Gram-ujemnym oraz grzybom. Wyniki doświadczeń na brojlerach wykazują większe o 2-3% przyrosty w przypadku zastosowania Citreksu jako dodatku do paszy. Wykorzystanie paszy poprawia się o 4-6%, natomiast liczba przypadków występowania nekrotycznego zapalenia jelit, a w konsekwencji obniżenie strat w wyniku padnięć i brakowania osobników słabych, wyraźnie się obniża.
CitrexTM może być stosowany jako stymulator wzrostu, a ponadto ma znaczenie profilaktyczne przeciw salmonelli i innym czynnikom patogennym. CitrexTM dostępny jest w postaci proszku i płynu. CitrexTM Powder stosowany jako stymulator wzrostu zaleca się podawać do mieszanek paszowych dla brojlerów do 21 dnia, wówczas notuje się najlepsze wyniki wzrostu i efekty ekonomiczne. Stosowany w całym cyklu produkcyjnym niosek, jako preparat profilaktyczny, bardzo efektywnie chroni przed wystąpieniem salmonelli w stadzie. CitrexTM
Liquid umożliwia szybkie i wygodne zastosowanie w przypadku choroby przewodu pokarmowego. Podany do wody wykazuje także działanie przeciwstresowe.
W ostatniej części seminarium dr Witold Grala (prezes Delacon Polska Sp. z o. o.) omówił oferowane przez Delacon produkty stosowane w produkcji drobiu na całym świecie. Czołowym preparatem w tym zakresie jest Biostrong®510 (w opcji Performaizer – optymalizator wzrostu). Jak wspomniał na początku konferencji prof. Stanisław Wężyk, jednym z wyzwań stojących przed polskim drobiarstwem jest obniżenie kosztów pasz. Czy to jest możliwe przy zastosowaniu tego preparatu? Okazuje się, że tak! Jak twierdzi dr Grala, Delacon jest jedyną firmą produkującą fitogeniczne dodatki paszowe mogącą się pochwalić satysfakcjonującymi wynikami produkcyjnymi zgodnymi z wymaganiami rejestracyjnymi UE. Biostrong® jest przede wszystkim bezpieczny – spełnia wymogi EFSA (Europejski Urząd bezpieczeństwa Żywności), stabilizuje pobranie paszy, co ma niezwykle istotne znaczenie szczególnie u niosek. Biostrong® składa się m.in. z substancji gorzkich i ostrych oraz olejków eterycznych. Substancje gorzkie nie muszą być otoczkowane (i nie są w tym produkcie). Olejki eteryczne podlegają natomiast otoczkowaniu. Stosując Biostrong®, efekt obniżenia poziomu amoniaku jest natychmiastowy i widoczny już od 14 dnia chowu. Produkt ten posiada specjalny certyfikat potwierdzający obniżenie emisji amoniaku z ferm, co ma także wpływ na produkcję CO2.
Dr Witold Grala następnie omówił kilka testów z udziałem Biostrongu. Wyniki wskazały na poprawę strawności białka o 5,1%, strawności energii o 2,3%, wapnia o 18,1% oraz fosforu 23,8%. Opracowane zostały specjalne wartości matrycowe dla 1 kg Biostrongu, szczególne potrzebne przy stosowaniu tego preparatu w paszach dla niosek. Analizowano zawartość składników pokarmowych w treści pokarmowej. W 2008 roku dokonano doświadczenia na 1 400 000 ptakach. Biostrong®510 stosowany był „na górkę”. Przyrosty były wyższe w porównaniu do grupy kontrolnej o 1,7%, upadki obniżyły się o 17,6% a wskaźnik wykorzystania paszy poprawił się o 3,3%. W innym doświadczeniu badano wpływ użycia Biostrongu na górkę, z matrycą dla wapnia i fosforu oraz z pełną matrycą (Biostrong® Performizer). Przy Biostrongu stosowanym na górkę wyniki produkcyjne okazały się najlepsze – tzn. najwyższe były przyrosty i najlepszy wskaźnik FCR, w drugiej kolejności te z zastosowaniem matrycy Ca i P. Odwrotna była kolejność przy porównywaniu kosztu produkcji. Najniższy koszt produkcji zanotowano przy zastosowaniu pełnej matrycy – minus 2%, matryca Ca i P – minus 1,32, matryca na górkę minus 0,93%. Drugim dodatkowym efektem zastosowania w żywieniu Biostrongu z pełną matrycą jest uzyskanie wyrównanych jaj. Jest to szczególnie ważne, gdy nie potrzebujemy jaj dużych. Uzyskujemy wówczas redukcję kosztu paszy, utrzymywanie wyników produkcyjnych, obniżenie śmiertelności stada oraz uzyskanie lepszej jakości skorup. Hodowca może zastosować różne warianty użycia Biostrongu w paszy dla niosek – on top (na górkę) lub Performizer (z pełną matrycą) w zależności od wyników produkcyjnych i kosztów paszy. Na podstawie przeprowadzonych badań obliczono, że Biostrong®510 pomaga optymalizować koszty pasz. Decydując się na Biostrong® hodowca jednocześnie oszczędza na redukcji składników mineralnych. W praktyce oznacza to, iż przy aktualnych cenach surowców paszowych wytwórnia pasz ma szansę zwiększyć swoją marżę, a hodowca wytwarzający pasze we własnym zakresie obniża cenę paszy nawet do 40 zł na tonie. Stabilność produktu podczas granulowania jest bardzo duża, gdyż olejki eteryczne Biostrongu są mikrootoczkowane. Dodatkowo uzyskuje się zdrowsze środowisko, obniżając emisję amoniaku, a dzięki temu poprawę zdrowia zwierząt. Zawartość Biostrongu można monitorować zarówno w gotowej paszy jak i w premiksach. Możliwe jest albo utrzymanie dotychczasowej produkcji przy obniżeniu kosztów pasz (zastosowanie opcji Performizer) lub jej zintensyfikowanie, stosując Biostrong® „na górkę.” Te czynniki decydują o uzyskaniu lepszej opłacalności produkcji zarówno przez hodowców, jak i producentów pasz. Warto także wymienić inne produkty będące w ofercie firmy Delacon Polska stosowane w produkcji drobiarskiej: Bilo-Bio-Cid, Bilo-Aktiv oraz Co-Bind A-Z (adsorbent mikotoksyn).
Otrzymując komplet tak pozytywnych informacji o efektach działania preparatu Biostrong®510, proszę ocenić czy warto go zastosować w swojej produkcji?
Wiosenne spotkanie z hodowcami oraz przedstawicielami wytwórni pasz w Licheniu Starym zakończyło się losowaniem nagród – specjalistycznych produktów fitogenicznych. Szczęśliwcom gratulujemy i życzymy udanych efektów produkcyjnych.

 

 

© 2020 Pro Agricola dom wydawniczy

Wykryto AdBlocka

 

Utrzymanie tej strony jest możliwe dzięki przychodom z reklam.
Aby móc dalej przeglądać tę stronę, prosimy o wyłączenie AdBlocka.