Strefa Bydło

Hodowca Bydła 12/2016

 

EuroTier to wiodące światowe targi dla branży produkcji zwierzęcej. W tym roku odbyły się 15-18 listopada 2016 w niemieckim centrum wystawowym w Hanowerze. W ich trakcie zaprezentowano najnowsze rozwiązania dla rolnictwa. Do organizatora targów, Niemieckiego Towarzystwa Rolniczego (DLG), zgłoszono aż 251 innowacji.

Dlaczego Drzymałowie mieszkali w wozie?

Henryk Pawlak

Poznań

 

Pierwszego maja tego roku, po dwunastu latach od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, skończył się okres ochronny na zakup polskiej ziemi przez obcokrajowców. Aby zabezpieczyć przed wykupem przez „obcych” gruntów rolnych, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi napisało projekt ustawy „o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości z zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych ustaw”. Ustawa była realizacją zapowiedzi wyrażonej w expose premier Beaty Szydlo o realnej ochronie polskiej ziemi przed niekontrolowanym wykupem. Nowelizacja wprawdzie wprowadza ograniczenia dla cudzoziemców, ale też dla około 90% Polaków. Nic dziwnego, że polscy rolnicy obawiają się „nowej reformy rolnej”.

Mimo woli nasuwa się myśl o wręcz przysłowiowym przywiązaniu polskiego rolnika do ziemi, do swojej własności, często dziedziczonej od kilku pokoleń o tzw. „chłopskim uporze” i przebiegłości równej zagłobowskim fortelom. Taką osobą był Wielkopolanin Michał Drzymała (fot. 1) z Podgradowic, słusznie lub mniej słusznie wypromowany na narodowego bohatera.

                Pod koniec XIX w. nasiliła się toczona od dziesięcioleci germanizacja Wielkopolski pozostającej pod zaborem pruskim. Dotychczasowe, umiarkowane swobody ustąpiły miejsca walce, która była tym trudniejsza, że prowadzono ją pod pozorami legalizacji. Wykupowi ziemi patronowała powołana w 1886 r. Komisja Kolonizacyjna, ale rychło okazało się, że Polacy potrafią wytrwale bronić swego stanu posiadania, a efekt wykupu był co najmniej mierny.

                Dlatego w 1894 r. utworzono organizację do walki z polskością w zaborze pruskim – Ostmarkverein (Związek Kresów Wschodnich), popularnie zwany przez Polaków Hakatą, od pierwszych liter nazwisk jej liderów: Hasemanna, Kennemanna i Triedemanna. Organizacja działała zdecydowanie i bezwzględnie i stale przypominała Niemcom o niebezpieczeństwie… grożącym im od wschodu, od Polski.

                Dla podkreślenia ważności niemieckiej misji osadniczej wzniesiono w Poznaniu, na początku XX w., okazały gmach nakryty kopułą, a forma budynku, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz, podkreślała ważność instytucji (fot. 2). Środkową część, pod kopułą, stanowi monumentalny hol z trzema kondygnacjami otaczających go galerii. Ściany i filary holu wyłożone są

kolorowymi płytami marmuru, a z jego boków odchodzą ozdobne klatki schodowe z witrażami. W zakolach klatek ustawiono wykute w piaskowcu studzienki z grupami rzeźbiarskimi: młodego żniwiarza i dziewczyny oraz starego pasterza i dorosłej kobiety. Podobno rzeźby miały symbolizować cztery pory roku i cztery etapy ludzkiego życia.

Dostęp do wszystkich artykułów archiwalnych znajdujących się na naszym portalu jest możliwy po wykupieniu prenumeraty czasopisma.

Andrzej Szopiński, Bartłomiej Podpora

 

Budową i zarządzaniem pierwszego w Polsce zakładu produkującego drożdże piwne zajmowali się specjaliści tworzący dzisiaj markę AgroYeast. Do współpracy w zakresie rozwoju zaproszono wtedy w ramach naukowej konsultacji grono zacnych i znanych naukowców, takich jak: prof. W. Ambroziak, prof. J. Świderski, prof. J. Preś, prof. B. Fuchs, prof. J. Tywończuk, prof. W. Podkówka, czy też nieżyjących już śp. prof. A. Dobickiego i śp. prof. J. Mikołajczaka. Owocem tej współpracy stało się wiele opatentowanych rozwiązań, takich jak odgoryczanie drożdży piwnych, produkcja płatków drożdżowych i inne.

Nowoczesne rozwiązania w udoju krów

Michał Boćkowski

 

Systematyczne unowocześnianie rozwiązań technologicznych zalicza się do najważniejszych kierunków rozwoju współczesnej produkcji mleczarskiej. Wdrażanie nowych technologii dotyczy każdej ze stref obory i jej otoczenia, co przekłada się zarówno na ilościowe, jak i jakościowe wskaźniki produkcji mleczarskiej. Jedną z kluczowych stref w cyklu produkcyjnym jest strefa pozyskiwania mleka i przeprowadzany w nim proces doju oraz obróbki surowca.

Dostęp do wszystkich artykułów archiwalnych znajdujących się na naszym portalu jest możliwy po wykupieniu prenumeraty czasopisma.

Dodatki paszowe wpływające na wydajność i skład chemiczny mleka

Józef Krzyżewski

Instytut Genetyki i Hodowli Zwierząt Polskiej Akademii Nauk

w Jastrzębcu

 

Wzrost potencjału genetycznego krów, umożliwiający osiąganie wysokich wydajności mleka, przekraczającej w wielu stadach 10 tys. kg od krowy rocznie, wymusza zmianę systemu żywienia. Nawet w przypadku dysponowania paszami objętościowymi i treściwymi, charakteryzującymi się wysoką wartością pokarmową, nie ma możliwości zestawienia dawki pokarmowej w sposób gwarantujący pełne pokrycie potrzeb pokarmowych wysoko wydajnej krowy. W tej sytuacji nieuniknione jest stosowanie specjalistycznych dodatków paszowych, umożliwiających uzyskiwanie wydajności mleka o prawidłowym składzie chemicznym, na jaką pozwala potencjał genetyczny krowy.

Ograniczyć czynniki stresogenne przed ubojem bydła

Katarzyna Jankowska

PAN Olsztyn

 

W krajach Unii Europejskiej mięso wołowe cieszy się dużym popytem, w Polsce natomiast zauważa się obecnie niższe jego spożycie. Istnieje jednak duża grupa odbiorców i konsumentów, która ceni sobie dobrej jakości mięso wołowe.

Elementarne zasady moralne oraz obowiązujący stan prawny nakazują traktowanie zwierząt, jako istoty zdolne do odczuwania bólu i cierpienia, które człowiek musi poszanować, chronić i zapewnić im należytą opiekę. Biorąc pod uwagę zasady i stan prawny, uśmiercanie zwierząt dopuszczalne jest wyłącznie w sytuacjach szczególnych, uzasadnionych potrzebą gospodarczą, względami humanitarnymi, koniecznością sanitarną, nadmierną agresywnością zwierzęcia, potrzebami nauki lub wykonywaniem zadań związanych z ochroną przyrody. Wszelkie czynności związane z uśmiercaniem zwierząt muszą być wykonywane w sposób humanitarny, ograniczający ich cierpienie fizyczne i psychiczne. Uśmiercanie zwierząt może być wykonywane wyłącznie przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje zawodowe, w warunkach spełniających określone wymagania lokalizacyjne, organizacyjne oraz techniczne. Przepisy Unii Europejskiej oraz prawodawstwo polskie nakazują odpowiednie przygotowanie i przeszkolenie osób wykonujących czynności uboju i uśmiercania zwierząt. W Polsce ubój zwierząt jest regulowany przede wszystkim przepisami ustawy o ochronie zwierząt Dz.U. 2013.0.856 t. j. – Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt oraz poprzez rozporządzenia wykonawcze do tej ustawy, spośród których część została wymuszona przez dyrektywy unijne.

                Osoby podejmujące czynności uboju zwierząt obok umiejętności praktycznych, kształtowanych w toku praktyki zawodowej, zobowiązane są do odbycia odpowiedniego szkolenia teoretycznego. Obowiązujące w tym zakresie wymagania reguluje Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 27 listopada 2012 r. sygn. akt U 4/12 Dz.U. 2012 poz. 1365.

Traktowanie zwierząt

Jakość mięsa wołowego zależy między innymi od sposobu obchodzenia się ze zwierzętami, głównie w trakcie uboju, jak również podczas obrotu przedubojowego (załadunek, transport, wyładunek, odpoczynek przedubojowy, czas i metoda uboju). Niewłaściwe postępowanie ze zwierzętami może wpłynąć na pojawienie się poubojowo wielu wad mięsa. Szczególnie niekorzystnym czynnikiem wpływającym na organizm zwierzęcia są warunki transportu, które powodują silny stres obniżający niejednokrotnie masę ciała, a nawet doprowadzający niekiedy do śmierci (zapewnienie odpowiedniej przestrzeni, aby umożliwić zwierzętom swobodne oddawanie nadmiaru ciepła – może dojść do przegrzania organizmu).

Dostęp do wszystkich artykułów archiwalnych znajdujących się na naszym portalu jest możliwy po wykupieniu prenumeraty czasopisma.

Chora ćwiartka wymienia – i co dalej?

Agnieszka Wilczek-Jagiełło

 

Obrzęk, zaczerwienienie, zmiana cech organoleptycznych mleka i bolesność utrudniająca pozyskiwanie mleka to cechy, które doskonale opisują stan zapalny wymienia (mastitis). Z chorobą tą stykają się praktycznie wszyscy hodowcy bydła, jednak mnogość patogenów i wielorakość objawów powoduje, że walka z mastitis wcale nie jest prosta.

Chociaż stan zapalny może jednocześnie dotyczyć dowolnej ilości ćwiartek wymienia to jednak zazwyczaj infekcji ulega tylko jedna część gruczołu mlekowego w danym czasie. Jednak w przypadku infekcji powodowanych Mycoplasma sp. częściej dochodzi do zajęcia większości wymienia. O przebiegu zakażenia, sposobach leczenia i zapobieganiu rozprzestrzeniania się mastitis w stadzie decyduje bardzo wiele czynników. Mastitis może przebiegać w formie podklinicznej i klinicznej (postać podostra, ostra, nadostra). Formę podkliniczną cechuje przebieg bez widocznych zewnętrznie cech wskazujących na toczący się stan zapalny. Jednym ze wskaźników stanu chorobowego może być podwyższenie liczebności komórek somatycznych w mleku. Rozpoznanie takiego stanu można dokonać wykonując regularnie chociażby CMT (California Mastitis Test). Wielu klinicystów podkreśla, że podkliniczne stadium mastitis dotyczy wszystkich stad krów mlecznych. Różnice dotyczą tylko odsetka krów dotkniętych tą przypadłością (od 5 do 75%). Głównymi sprawcami podklinicznych stanów zapalnych gruczołu mlekowego są: gronkowce, w tym Staphylococcus aureus oraz niektóre paciorkowce tj. Streptococcus uberis i Streptococcus agalactiae, w mniejszym zakresie także enterokoki i Pseudomonas aeruginosa. Poznanie podstawowych różnic dzielących stany kliniczne i podkliniczne pozwala na podjęcie najbardziej optymalnych kroków podczas procesu leczniczego. Wyznacznikiem właściwego postępowania jest również określenie, czy bakterie odpowiedzialne za zakażenie mają charakter czynników zaraźliwych (zakaźnych), czy też są to tzw. bakterie środowiskowe. Pierwotnym rezerwuarem bakterii zakaźnych (np. Staphylococcus aureus, Streptococcus agalactiae, Corynebacterium bovis) jest gruczoł mlekowy, a transmisja zakażenia zachodzi za pośrednictwem zanieczyszczonego sprzętu udojowego i rąk obsługi. Bakterie środowiskowe, jak sama nazwa wskazuje są powszechne w środowisku hodowlanym, a do rozwoju mastitis nimi powodowanego dochodzi najczęściej w wyniku przełamania barier ochronnych zaatakowanego organizmu. Podjęcie postępowania leczniczego w przypadku stwierdzenia podklinicznego mastitis wymaga rozważenia, czy koszty terapii zwrócą się w uzyskanych zyskach produkcyjnych. Niewątpliwą zaletą podjęcia leczenia stanów podklinicznych powstałych w wyniku zakażenia czynnikami zaraźliwymi jest eliminacja tego typu drobnoustrojów i ograniczanie potencjalnych źródeł zakażenia dla innych krów. Jednym z częściej występujących subklinicznych form mastitis są te powodowane przez Staphylococcus aureus. Są to niestety przypadki trudne terapeutycznie, a przewidywanie wyniku leczenia na podstawie laboratoryjnych testów może okazać się zwyczajnie niewystarczające. Zakażenie Sth. aureus prowadzi do zwłóknienia tkanek wymienia i powstania mikroropni – to wszystko nie tylko skutecznie utrudnia penetrację leków przeciwbakteryjnych podawanych dowymieniowo, ale również jest krytyczne dla utrzymania odpowiedniego statusu immunologicznego zwierzęcia, co w perspektywie czasu wiąże się zarówno z długością trwania infekcji, jak i liczbą zainfekowanych ćwiartek wymienia. Dodatkowo, szczepy Staphylococcus aureus cechują się dużym stopniem oporności na powszechnie stosowane w lecznictwie weterynaryjnym antybiotyki. Zdolność przeżywania tych bakterii wewnątrz fagocytów aktywowanych w wyniku odpowiedzi immunologicznej sprawia, że dowymieniowa kuracja kończy się sukcesem jedynie w przypadku 35-40% krów zakażonych gronkowcem złocistym. Z powyższych powodów zaleca się, aby walkę z Staphylococcus aureus prowadzić dwutorowo tj. podając antybiotyki zarówno dowymieniowo, jak również ogólnoustrojowo. Efektywna walka z tymi bakteriami zakłada także odpowiednio długi czas podawania leków – przez okres minimalnie 7-10 dni. Taki sposób kuracji wiąże się niestety ze stratami w produkcji – zgodnie z przestrzeganiem okresu karencji mleko z antybiotykiem nie nadaje się do przetwórstwa. Nie zaleca się także wykorzystywania go do odpajania cieląt. Z uwagi na ekonomiczny aspekt zaleca się więc, aby subkliniczne przypadki zakażeń Staphylococcus aureus leczyć w okresie zasuszania.

Dostęp do wszystkich artykułów archiwalnych znajdujących się na naszym portalu jest możliwy po wykupieniu prenumeraty czasopisma.

Czy śruta rzepakowa może zastąpić soję w żywieniu krów?

Wojciech Karolewski

 

Wśród kosztów produkcji mleka żywienie stanowi około 30% ogólnych wydatków. Na koszty związane z żywieniem duży wpływ ma jakość pasz objętościowych, gdyż to one warunkują odpowiedni poziom produkcji i wpływają na ilość skarmianych pasz treściwych. Z dobrej paszy objętościowej można wyprodukować 15 l mleka, a ze słabej kiszonki tylko 9 l, zatem hodowca musi w takim przypadku uzupełnić tę różnicę 3 kg paszy treściwej. Jednakże należy pamiętać, że koszty produkcji mleka z pasz objętościowych są zawsze niższe aniżeli z pasz treściwych.

W dawkach dla krów dominuje kiszonka z kukurydzy, którą trzeba uzupełniać białkiem z paszy treściwej, które jest najdroższym komponentem w mieszance treściwej zaraz po premiksie. Zasadniczy wpływ na cenę mieszanki paszowej ma przede wszystkim śruta sojowa, która oprócz śruty rzepakowej jest głównym źródłem białka w diecie krów wysokowydajnych.

                Wysokie wahania cen poekstrakcyjnej śruty sojowej nie tylko polskim producentom mleka „spędzają sen z powiek”. W Niemczech już dawno podjęto próby zastąpienia tego komponentu białkowego śrutą rzepakową by-pass uzupełniając ją aminokwasami chronionymi po to, by zwiększyć pulę aminokwasową. Na rezultaty nie przyszło zbyt długo czekać, bo jak się okazuje w 2016 roku śruta rzepakowa po raz pierwszy stała się białkiem numer jeden w Niemczech w żywieniu krów mlecznych, wypierając śrutę sojową. Wiele gospodarstw wysokowydajnych w tym kraju uzyskujących od krowy 10-12 tys. litrów mleka wyeliminowało śrutę sojową z dawki, zastępując ją ekspandowaną śrutą rzepakową by-pass.

                W Polsce hodowcy przyzwyczaili się do soi, bo śruta rzepakowa ze względu na udział substancji antyżywieniowych była ograniczana w żywieniu zwierząt i mniej chętnie pobierana od soi. Jednak uwaga! Biofeed dysponuje technologią, która eliminuje z paszy czynniki antyżywieniowe. Jest to możliwe dzięki procesowi ekspandowania.

                Mieszalnia pasz Biofeed w Zalewie specjalizuje się w produkcji pasz zawierających białko chronione, uzyskiwane z roślin białkowych uprawianych na naszych polach, głównie ze śruty rzepakowej. Przez ekspandowanie udało się podwoić zawartość białka chronionego w śrucie rzepakowej. Surowiec poddawany jest działaniu pary wodnej w wysokich temperaturach i pod dużym ciśnieniem, jednocześnie eliminując drogą termiczną substancje antyżywieniowe oraz bakterie i grzyby. Obróbka termiczna białka przy użyciu pary wodnej zmienia pod wysokim ciśnieniem strukturę białka i powoduje, że jego większość przechodzi przez żwacz nienaruszona.

Dostęp do wszystkich artykułów archiwalnych znajdujących się na naszym portalu jest możliwy po wykupieniu prenumeraty czasopisma.

70 lat pracy hodowlanej nad doskonaleniem bydła mlecznego w Polsce

Jerzy Żółkowski, Wiesław Świderek

Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie

 

Druga wojna światowa przyniosła ogromne straty w pogłowiu krów (1938 – 7,5 mln, 1946 – 2,7 mln). Po uzyskaniu niepodległości, pomimo niezwykle trudnej sytuacji społeczno-gospodarczej kraju, pogłębionej m.in. zmianą granic (rys. 1), przystąpiono nie tylko odbudowy stanu pogłowia zwierząt, ale także rozpoczęto prace nad doskonaleniem rodzimych ras bydła mlecznego.

Prowadzenie zorganizowanej hodowli było utrudnione ze względu na niekorzystną strukturę agrarną. Ponad 80% rolników posiadało małe gospodarstwa, w których utrzymywano niewielką liczbę krów. Od początku prowadzenia zorganizowanej pracy hodowlanej w zakresie doskonalenia bydła preferowany był typ kombinowany, co miało w dostatecznym stopniu zaspokoić potrzeby społeczeństwa w zakresie mleka i mięsa wołowego.

                Momentem przełomowym w hodowli bydła mlecznego było wprowadzenie sztucznego unasieniania. Pierwszy w Polsce kurs inseminacji bydła odbył się w 1946 roku w Zakładzie Szkolenia Zawodowego Polskiego Towarzystwa Zootechnicznego w Pawłowicach, który prowadził prof. Edward Sorensen z Danii. Dynamiczny rozwój inseminacji bydła w kraju nastąpił dopiero na początku lat sześćdziesiątych XX wieku wraz z powołaniem w 1956 roku Państwowych Zakładów Unasieniania Zwierząt. Rozpowszechnieniu inseminacji sprzyjało opracowanie i wdrożenie nowoczesnych metod konserwacji i przechowywania nasienia buhajów. Stosowana na szeroką skalę, ta technika zapłodnienia krów przyczyniła się, dzięki ostrzejszej selekcji buhajów, do uzyskania szybszego postępu produkcyjnego i  hodowlanego.

                Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych opracowano program selekcji buhajów w warunkach sztucznego unasieniania, który obejmował zasady wyboru ojców i matek buhajów, odchów młodych buhajków w centralnych wychowalniach oraz zasady oceny i selekcji przyszłych rozpłodników, przeznaczonych do eksploatacji w stacjach unasieniania. Doskonalenie krajowych ras bydła, szczególnie rasy czarno-białej w tym okresie, było wspierane importem nasienia buhajów rasy holsztyńsko-fryzyjskiej (HF) z krajów Europy Zachodniej, USA oraz Kanady. Dokonano również importu kilkuset sztuk krów HF, z których część przeznaczono na matki buhajów.

Dostęp do wszystkich artykułów archiwalnych znajdujących się na naszym portalu jest możliwy po wykupieniu prenumeraty czasopisma.

© 2020 Pro Agricola dom wydawniczy

Wykryto AdBlocka

 

Utrzymanie tej strony jest możliwe dzięki przychodom z reklam.
Aby móc dalej przeglądać tę stronę, prosimy o wyłączenie AdBlocka.