Owady? Dla rolnika to szkodniki lub element biologicznej ochrony roślin. Dla entomologa – źródło badań i obserwacji. Dla przeciętnego człowieka to zaś głównie natrętne robaki, które na każdym kroku stanowią problem.
Owady pełnią wiele istotnych ról w funkcjonowaniu ekosystemów na całym świecie. Do ich głównych zadań należy m.in. zapylanie roślin, ograniczanie populacji szkodników, czy też rozkład materii organicznej. Stanowią one również ważny element łańcucha pokarmowego – są pożywieniem dla wielu innych zwierząt – w tym np. ryb, ptaków, płazów. Od wielu lat owady odgrywają również wiodącą rolę w kulturze kulinarnej wielu regionów świata. W ciągu ostatnich kilku lat znacząco wzrosło zainteresowanie entomofagią – spożywaniem owadów. Uprzednio insekty były spożywane głównie w biedniejszych zakątkach świata, gdzie dostęp do żywności jest utrudniony, a warunki klimatyczno-glebowe nie pozwalają na utrzymywanie zwierząt. Pozyskiwane są tam one z siedlisk dzikich, co jednak może zagrażać zdrowiu i życiu ludności z uwagi na to, że mogą one przenosić różnego rodzaju pasożyty i choroby. Jest to jednak niezbędny element, aby zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe choć dla niewielkiego odsetka obywateli tamtejszych terenów.
Populacja ludności świata wynosi obecnie ponad 8 miliardów, a prognozy wskazują na jej ciągły dynamiczny wzrost, nawet o kolejne 2,4 miliarda do 2080 roku. W związku z tym koniecznością staje się zwiększanie ilości wytwarzanej żywności, w tym pozyskiwanie wysokiego jakościowo białka. Jest to niełatwe zadanie stawiane głównie przed rolnikami. Muszą oni nieustannie zwiększać intensywność swojejdziałalności, zachowując przy tym odpowiednie parametry jakościowe artykułów rolno-spożywczych.
Rozwój produkcji zwierzęcej powoduje coraz to nowsze wyzwania – zapotrzebowanie na surowce wysokobiałkowe w ciągu zaledwie ostatnich kilkudziesięciu lat wzrosło o około 40%. Ponadto – rokrocznie maleją powierzchnie użytków rolnych – coraz więcej terenów przeznaczanych jest pod zabudowę.
Dodatkowo rolnicy mierzą się z reformą Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027, gdzie jedną z trudności jest norma GAEC 8, określająca minimalny udział powierzchni gruntów ornych przeznaczonych na obszary i elementy nieprodukcyjne – mowa tu o przeznaczeniu conajmniej 4% (w przypadku wysiewu międzyplonów i in. – conajmniej 3%; wyjątkiem są gospodarstwa poniżej 10 ha, które nie muszą spełniać tego wymogu) powierzchni gruntów na ugorowanie. Generuje to pewne problemy z zapewnieniem zwierzętom wysokiej jakości pełnowartościowej paszy. Zaistniałe okoliczności sprzyjają więc próbom wprowadzenia alternatywnych rozwiązań, a jedną z odpowiedzi na to okazuje się być hodowla owadów jadalnych.
Obowiązujące w Unii Europejskiej przepisy zezwalają na wykorzystywanie przetworzonego białka owadziego. Owady jadalne z powodzeniem więc mogą być uzupełnieniem lub zamiennikiem komponentów paszowych, takich jak np. soja. Są również doskonałym źródłem energii, zawierają znaczne ilości lipidów o korzystnym profilu aminokwasowym. Ponadto na szczególną uwagę zasługuje wysoka strawność aminokwasów białka owadziego (91-95%), porównywalna do strawności białka jaja. Wśród licznych zalet, jakimi są również znaczne zawartości witamin (retinol, kwas foliowy) i składników mineralnych (Fe, Zn, Cu, Mn, Mg, Ca), warto jednak mieć na uwadze, że owady mogą gromadzić lub produkować substancje szkodliwe, wpływające na ograniczenie wykorzystania składników odżywczych.
Historia owadów w Europie ma płytsze korzenie, niż można byłoby się spodziewać. Przez wiele lat był to temat „tabu”, a pogłoski o jedzeniu robaków (m.in. koników polnych, mrówek i termitów) na innych kontynentach wydawały się być mało śmiesznym żartem, który na pewno nie doleci do nas jak szarańcza wędrowna (Locusta migratoria). A jak się okazało, to właśnie szarańcza oraz larwa mącznika młynarka (Tenebrio molitor) jako pierwsze uzyskały zezwolenie do wykorzystania w produkcji żywności od Komisji Europejskiej. Wymagane pozwolenia wydano kolejno 12 listopada 2021 r. oraz 8 lutego 2022 r. na wniosek Fair Insects B. V. Większy rozgłos zyskała jednak firma Cricket One, której w styczniu 2023 r. udało się uzyskać zgodę na produkcję wypieków z mąki ze świerszcza domowego (Acheta domesticus). Wtedy właśnie rozpętało się wiele dyskusji na temat tego, czy sproszkowane owady niedługo dosypywane będą do wszystkiego wbrew naszej woli, czy też będzie jeszcze możliwość jakiegokolwiek wyboru produktów bez domieszki insektów. Wśród zatwierdzonych do spożycia gatunków w unijnym wykazie nowej żywności, wraz z warunkami jej stosowania, znajduje się także larwa pleśniakowca lśniącego (Alphitobius diaperinus).
Hodowla owadów jadalnych staje się coraz bardziej perspektywiczną propozycją dla krajów Unii Europejskiej, które obecnie stawiają w dużej mierze na ekologię. Idealnie wpasowuje się w zasady rolnictwa integrowanego, mianowicie – dotyczące redukcji emisji gazów cieplarnianych i prawidłowego zarządzania odpadami. Niektóre gatunki owadów bowiem żywić się mogą organicznymi odpadkami, co sprawia, że odpady te są maksymalnie wykorzystywane do dalszej produkcji. Niskiej wartości resztki organiczne, które przeciętny człowiek wyrzuciłby na śmietnik, mają szansę przyczynić się do wytworzenia wysokiej jakości białka, przy możliwie niskim nakładzie energii. Ponadto – hodowla owadów sama w sobie emituje niewielkie ilości gazów cieplarnianych, a także wymaga o wiele mniejszej przestrzeni produkcyjnej w przeliczeniu na wyprodukowaną ilość białka w porównaniu do upraw roślin.
Hodowla owadów w Polsce może okazać się interesującą alternatywą. Podobnie jak w innych krajach unijnych, sektor ten dopiero zaczyna swój rozwój. Wykazano, że wprowadzenie białka owadziego do żywienia zwierząt może korzystnie wpływać na ich zdrowie. W przypadku trzody chlewnej jest to poprawa zdrowotności układu pokarmowego (dzięki zawartości chityny), a biorąc „pod lupę” drób – okazuje się, że może mieć wpływ na zmniejszenie ryzyka wystąpienia chorób. Owady w żywieniu drobiu wykorzystywane mogą być w formie mączki, bądź bogatych w kwasy tłuszczowe olei, zaś dla ptaków posiadających naturalne instynkty łowieckie, najbardziej atrakcyjne będzie skarmianie ich w całości.
Coraz częściej spotykamy się z owadami na półkach sklepowych, nie tylko tych z żywnością dla naszych pupili. Możemy zobczyć już nie tylko pieczywo z dodatkiem mąki ze sproszkowanych owadów, czy też proteinowy makaron z mielonych suszonych larw, lecz coraz powszechniejszym widokiem są już np. owady blanszowane lub czekolady z wyraźnie widocznymi suszonymi mącznikami. Jednak sposoby przetwarzania owadów wciąż wymagają udoskonalenia. Stanowić one mogą trudne wyzwanie dla osób niewdrożonych w temat, a wrażliwość termiczna owadów i ich skłonności do przywierania wcale tego nieułatwiają. Co za tym idzie – ich obróbka wymaga fachowej wiedzy. Informacje te nie są dostępne na wyciągnięcie ręki, również z uwagi na fakt, że nawet w firmach zajmujących się obróbką owadów ciągle próbuje się wprowadzać nowatorskie pomysły, mające na celu zwiększenie wydajności. Standardowe metody przetwarzania to początkowe gotowanie owadów, oddzielenie fazy oleistej (stosowanej jako dodatek do pasz dla zwierząt), by następnie przystąpić do suszenia i mielenia. Najistotniejszy wpływ na wytworzenie wysokiej jakości białka ma właśnie suszenie, gdyż nadmierne może powodować przypalenie produktu, a co za tym idzie – zmniejszenie wartości odżywczej. W przypadku niedosuszenia zaś dojść może do rozwoju pleśni lub bakterii. Określenie stopnia rozdrobnienia wysuszonego materiału uzależnione jest od jego przeznaczenia. Jeżeli wykorzystany będzie jako składnik produktów rozpuszczalnych, odpowiedni będzie drobniejszy stopień zmielenia, niż w przypadku zastosowania w żywieniu zwierząt. W trosce o bezpieczeństwo nie wskazane jest jednak, by próbować na własną rękę, w „polowych” warunkach, zająć się przetwórstwem owadów.
Pomimo szeregu zalet, jakie miało by wykorzystywanie pasz na bazie owadów jadalnych w żywieniu zwierząt, istotną barierą wciąż jest niewielka ilość profesjonalnych ferm o wysokiej produktywności. Równolegle, z uwagi na nadal niedopracowane technologie dedykowane do hodowli, koszt ich produkcji jest nieustannie zbyt wysoki, by mogły one stanowić groźną konkurencję dla wykorzystywanych obecnie źródeł białka. Dowiedziono, że produkcja mącznika młynarka wciąż jest prawie pięciokrotnie droższa, niż standardowej paszy dla kurcząt, w przeliczeniu na przyrost masy ciała zwierzęcia. Producenci pasz opartych na kukurydzy, śrucie sojowej i słonecznikowej oraz pszenicy tym samym mogą być spokojni – w najbliższym czasie nie zapowiada się, by ich potencjalni rywale odnotowali gwałtowny wzrost sprzedaży. Hipotetycznie zdecydowanie większe szanse istnieją obecnie na wzrost areału upraw roślin strączkowych, mimo ich niestabilnego plonowania, niż na skonstruowanie technologii dedykowanych do hodowli owadów, pośrednio mogących zagwarantować stałe dostawy do hodowli. Ponadto w Polsce, z uwagi na nieustanne ocieplenia klimatu, coraz popularniejsze stają się uprawy roślin bobowatych, o których nowe odmiany wciąż wzbogacany jest krajowy rejestr COBORU.
Analizując ankiety dotyczące owadów jadalnych, przeprowadzane w krajach europejskich, nietrudno stwierdzić, że Europejczycy wciąż są niepewni co do ich wprowadzenia w życie. Istnieje pewna trudność w zmianie ich nawyków żywieniowych, z uwagi na to, że do tej pory zdecydowana większość owadów była im znana jako szkodniki, a więc do konsumpcji insektów podchodzą dość sceptycznie. Dodatkowo – wielu zwyczajnie uzasadnia swoją niechęć do entomofagi niewiedzą, bądź obawą o zdrowie. Niezbędne jest zatem przełamywanie stereotypów, przekazywanie rzetelnych informacji i popularyzacja wyników badań naukowych dotyczących wartości odżywczej i bezpieczeństwa białka owadziego pozyskiwanego z ferm. Dzięki zwiększeniu jego spożycia możliwe będzie (chociażby na pewien czas) zażegnanie kryzysu niedoboru protein na świecie, a tym samym ochrona środowiska, bowiem białko owadów często nazywane jest „ekologicznym białkiem”.
Owady jadalne w naszym środowisku są wciąż dość kontrowersyjnym tematem, mimo ich popularności poza granicami Europy, gdzie stanowią nieodłączny składnik diety ponad 2 miliardów ludzi.