Soja jest rośliną białkowo-oleistą i kryje w sobie ogromny potencjał, którego jeszcze nie umiemy w pełni wykorzystać. Ma kilka bardzo interesujących właściwości, których inne rośliny nie mają, a pod względem składu aminokwasowego i oleju, jest ciekawsza, niż rzepak. Dzięki temu może być wszechstronne wykorzystywana.
Soja w Polsce ma ogromny potencjał do wykorzystania
Zainteresowanie uprawą soi w naszym kraju rośnie z roku na rok. W 2023 roku uprawialiśmy soję na 44,6 tys. ha, ale jest to wciąż marginalna ilość. Eksperci podają, że warunki klimatyczno-glebowe pozwalają zwiększyć areał jej zasiewu nawet do 600 tys. ha. Przy takiej powierzchni lokalna produkcja soi realnie wpłynęłaby na podaż białka rodzimej produkcji i mogłaby pokryć w 50% zapotrzebowanie przemysłu paszowego na soję. Obecnie prawie w całości białko sojowe importowane jest w postaci śruty sojowej.
Światowa produkcja soi jest mocno skoncentrowana. Cztery państwa produkują 70% światowej produkcji soi. Są to: Stany Zjednoczone, Brazylia, Argentyna i Chiny. Taka dominacja na rynku powoduje, że to właściwie śruta sojowa decyduje o cenach pasz.
Pod koniec listopada 2023 r. w Ożarowie Mazowieckim odbyło się dwudniowe Forum Sojowe „Soja w Polsce – potencjał i perspektywy”, którego organizatorami byli Stowarzyszenie Polska Soja oraz Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin – PIB. Organizacje te wraz z uczestnikami wspólnie przeanalizowały na jakim etapie znajduje się uprawa soi w Polsce, i jak wypadamy na tle innych krajów. Poszukiwano też konkretnych rozwiązań, które mogłyby przyczynić się do dynamicznego zwiększenia areału uprawy soi w Polsce.
Fot. 1. Forum Sojowe podzielono na sześć kluczowych obszarów tematycznych: hodowla, szczepionki bakteryjne i grzybowe, ochrona roślin, nowe horyzonty, agrotechnika i wdrożenia
Forum Sojowe podzielono na 6 kluczowych obszarów tematycznych: hodowla, szczepionki bakteryjne i grzybowe, ochrona roślin, nowe horyzonty, agrotechnika i wdrożenia. Każdy panel rozpoczynał się wprowadzającym do tematu wykładem eksperta, następnie przechodzono do dyskusji z udziałem ekspertów w danym zakresie i z uczestnikami forum. Każdy mógł wypowiedzieć swoje zdanie, nawet niezbyt wygodne dla niektórych gremiów – w tym przypadku chodzi o soję GMO, która jest aktualnie wykorzystywana do produkcji pasz dla zwierząt w Polsce. W polskim prawodawstwie istnieje zapis o zakazie uprawy roślin GMO na terenie naszego kraju i większość zgromadzonych na spotkaniu była przekonana, że jest to słuszne rozwiązanie. Były jednak głosy mówiące o tym, że rośliny które zostały poddane genetycznym technologiom udoskonalenia określonych cech, mogą być bardziej przydatne w uprawie i możliwe do rozpowszechnienia na terenie całej Polski.
Potencjał plonowania soi przez ostatnie 10 lat podwoił się
Forum rozpoczęła Agnieszka Osiecka reprezentująca Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych podkreślając, że soja jest gatunkiem rozwojowym, ale wymaga dużo pracy i pochylenia się nad wieloma zagadnieniami. Przede wszystkim trzeba mieć świadomość, że soja, którą uprawiamy w Polsce nie znajduje się w swojej strefie klimatycznej, co oznacza, że możemy spotkać się z różnymi przeciwnościami i wiele sytuacji może nas zaskoczyć.
Fot. 2. Agnieszka Osiecka, COBORU podkreślała, że soja jest gatunkiem rozwojowym, ale wymaga jeszcze wielu lat pracy i pochylenia się nad nowymi zagadnieniami i problemami
Prelegentka wspomniała, że bardzo duże znaczenie ma wprowadzona w 2017 r. Inicjatywa Białkowa COBORU, mająca na celu propagowanie uprawy roślin białkowych i soi w naszym kraju dla poprawy bilansu paszowego i białkowego. Dzięki zakładaniu poletek doświadczalnych i realizacji badań odmianowych na terenie całego kraju, rolnicy mogli bliżej poznać poszczególne uprawy. Pozyskane wyniki badań są opracowywane i upowszechniane, bo wszelkie działania COBORU mają służyć przede wszystkim rolnikom.
Fot. 3. dr hab. Krzysztof Krawczyk z Instytutu Ochrony Roślin – PIB wyjaśnił, że zadowalajace efekty uzyskamy stosując biopreparaty prawidłowo i w ujęciu holistycznym
Tylko nieliczne województwa decydowały się w latach 2015-2016 na tworzenie List Odmian Zalecanych dla soi, gdyż nie wierzyły w jakiekolwiek efekty. Aktualnie wszystkie województwa tworzą takie listy, wybierając odmiany o odpowiedniej wczesności przystosowanej do danego rejonu uprawy. Każdego roku do Krajowego Rejestru trafia kilka nowości, obecnie rolnicy mają do wyboru 40 odmian soi.
Fot. 4. Emilia Fink – Podyma, wiceprezes Stowarzyszenia Polska Soja przekonywała, że dbanie o kulturę gleby jest znacznie lepszym rozwiązaniem, niż operowanie azotem mineralnym
W 2022 r. powstała nowa skala COBORU do określania wczesności soi. Klasyfikacja dokonywana jest na podstawie liczby dni od siewu do dojrzałości żniwnej. Odmiany pogrupowano uwzględniając ich wczesność i wykorzystując dziewięciostopniową skalę przyznając punktację od 1 do 9. Odmiana najwcześniejsza otrzymuje ocenę 1, najpóźniejsza otrzymuje 9, pozostałe odmiany uzyskują oceny pośrednie. Wyodrębniono trzy główne grupy wczesności: bardzo wczesne i wczesne, średniowczesne i średniopóźne oraz późne i bardzo późne.
Podczas panelu dyskusyjnego zapytano Agnieszkę Osiecką, przedstawicielkę COBORU, jak zmieniły się na przestrzeni ostatnich 10-12 lat odmiany soi pod względem plonowania. Prelegentka poinformowała, że cały rejestr odmian soi w obecnym kształcie powstał zaledwie 10 lat temu i w tym czasie potencjał plonowania praktycznie podwoił się. Aktualnie w doświadczeniach COBORU średni plon wszystkich testowanych odmian mieści się w widełkach od 3,2 do 3,5 t/ha, a przy sprzyjających warunkach plony są jeszcze wyższe.
– Warto wspomnieć, że dotychczas mogliśmy porównywać średnie plonowanie w przypadku całego zestawu odmian, czyli w tą średnią wchodziły zarówno formy najwcześniejsze, jak i najpóźniejsze. Od ubiegłego roku w związku z tym, że odmiany zostały podzielone na trzy grupy mówimy już o plonie odmian najwcześniejszych, które plonowały powyżej 3 t z hektara. Plon form średnich jeżeli chodzi o wczesność wynosił średnio około 3,9 t/ha, natomiast formy najpóźniejsze dały średni plon w granicach 4 t/ha – podsumowała przedstawicielka COBORU.
CZYTAJ WIĘCEJ
Susza w fazie kwitnienia to straty w plonie na poziomie 50-60%
O soi często mówi się, że jest gatunkiem odpornym na suszę. Reprezentantka Danko Hodowli Roślin, dr Agnieszka Katańska-Kaczmarek podczas panelu dyskusyjnego, wyjaśniła, że tak pokazywały starsze badania, natomiast te najnowsze zaprzeczają tej tezie. Trzeba mieć na uwadze, że soja pochodzi z klimatu ciepłego z dużą ilością opadów i ma wysoki współczynnik transpiracji.
– Soja w sezonie wegetacyjnym powinna dostać 350-700 mm wody i oczywiście jest to realne, ale problem w tym, że opady nie występują tak jakbyśmy chcieli i kiedy byśmy chcieli. W zakończonym sezonie wegetacyjnym soja plonowała dobrze, ponieważ wykazała dużą tolerancję na suszę we wczesnej wegetacji od momentu kiełkowania aż do kwitnienia. Ponadto w tym okresie nie potrzebuje zbyt dużo wody i współczynnik transpiracji jest stosunkowo niski. Ale współczynnik transpiracji gwałtownie rośnie na początku kwitnienia i jest najwyższy w czasie zawiązywania strąków i wypełniania nasion. Dlatego jeżeli susza wystąpi w fazie kwitnienia straty w plonie mogą sięgać 50-60%. Natomiast przy suszy w fazie nalewania nasion straty w plonie mogą dochodzić nawet do 80%. Jest to strategiczny moment i przypada na przełom lipca i sierpnia – wyjaśniła dr Agnieszka Katańska-Kaczmarek.
W Drogoszach soja ma już swoje miejsce w płodozmianie
W „Agro-Funduszu Mazury” Sp. z o.o. z siedzibą w Drogoszach, w gminie Barciany (pow. kętrzyński) soja pojawiła się po raz pierwszy w strukturze zasiewów w 2022 roku. Były to 22 ha odmiany Abaca o rekordowym potencjale plonowania połączonym z wysoką wczesnością – 117% wzorca w 2019 i 110% wzorca w 2020 roku. Odmiana, która w 2023 r. została wpisana na Listę Odmian Zalecanych do uprawy w województwie warmińsko-mazurskim. Soja w Drogoszach w pierwszym roku uprawy dała zadowalające plony, więc postanowiono dalej ją siać i testować kolejne odmiany. W ubiegłym roku areał był podobny, bo 20 ha, ale wysiano po 10 ha odmiany Abaca i Abelina. Są to dwie odmiany dobrze przetestowane i sprawdzające się na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. Według klasyfikacji wczesności odmian soi w skali 1-9 należą do 4 grupy wczesności, czyli od wczesnej do średniowczesnej.
– W zakończonym sezonie wegetacyjnym lepiej plonowała i pierwsza była gotowa do zbioru Abaca. Uzyskaliśmy średnio prawie 3 t z hektara na sucho, natomiast Abelina dała na sucho 2,7 t/ha. Abaca koszona była tydzień wcześniej, pogoda była sprzyjająca i podczas koszenia, i w prognozach na kolejny tydzień, więc Abelina została jeszcze na polu, żeby lepiej dojrzała. Niestety, nie mogliśmy dłużej czekać ze zbiorem i po tygodniu zaczęliśmy ją kosić. Była bardziej mokra, niż wcześniej zbierana Abaca, której wilgotność wahała się od 14 do 17%. Przy Abelinie wilgotność była bardzo różna, część roślin była bardziej dojrzała i miała wilgotność na poziomie 16-17%, ale były też miejsca, gdzie wilgotność dochodziła nawet do 30% – wyjaśnia Jacek Gawroński, kierownik produkcji roślinnej Agro – Funduszu Mazury” Sp. z o.o.
Rozmówca deklaruje, że w nadchodzącym sezonie soja także będzie obecna w strukturze zasiewów, ale tym razem na większym areale, bo na 40 ha. Dominowała będzie odmiana Abaca, ale jest także plan, aby przetestować kilka innych odmian.
Najpierw z ciekawości, ale po 3 latach uprawy soi już wiem, że warto
Paweł Jacniacki, rolnik, właściciel rodzinnego gospodarstwa w Małym Miłobądzu (pow. tczewski) od 3 lat uprawiający soję, uczestniczył w Forum Sojowym w Ożarowie Mazowieckim. Swoją przygodę z soją rozpoczął w 2021 roku szukając kolejnej rośliny do płodozmianu, żeby zmniejszyć w strukturze zasiewów udział groszku cukrowego. Myślał o bobiku, ale po analizie wielu doświadczeń, doszedł do wniosku, że na jego glebach przy sprzyjających warunkach soja powinna dać ok. 3 t/ha. A cena soi w skupie jest dużo wyższa, niż cena bobiku, wiec po rodzinnych naradach postawiono na soję.
Fot. 5. Jacek Gawroński, kierownik produkcji roślinnej „Agro – Funduszu Mazury” Sp. z o.o. w Drogoszach (pow. kętrzyński)
Plantator wspomina, że w pierwszym roku kiedy zdecydował się na uprawę soi popełnił wiele błędów. Nie miał żadnych możliwości zasięgnięcia porady od doświadczonego plantatora, bo takich nie było w jego okolicach. Mimo tego osiągnął zadowalające plony i uprawa rzeczywiście okazała się opłacalna. W 2023 r. pan Paweł uprawiał 33 ha soi, postawił na dwie odmiany na 22 ha królowała odmiana Abaca, na pozostałych 11 ha Magnolia.
Fot. 6. Paweł Jacniacki, rolnik, właściciel rodzinnego gospodarstwa w Małym Miłobądzu (pow. tczewski) ma 3 letnie doświadczenie w uprawie soi
– Siew rozpoczynałem 2 maja 2023 i mimo tego, że odmiany siane były dzień po dniu, to Magnolia osiągnęła dojrzałość do zbioru tydzień wcześniej niż Abaca i jak co roku stabilnie plonowała, średnio na poziomie prawie 4 t/ha przy dopuszczalnej do skupu wilgotności. Abaca dała średnio ok. 3 t z hektara, ale plon był niższy tylko dlatego, że siałem ją na polu, które dopiero wiosną zacząłem użytkować. Przygotowanie pod siew rozpocząłem wiosną, a nie jesienią, stąd gleba była trochę gorzej przygotowana pod siew. Ubiegły rok był moim trzecim sezonem z soją. Najpierw wybrałem ją jako dobrą roślinę do płodozmianu i z ciekawości, w kolejnych latach uczyłem się na własnych błędach, ale zawsze była uprawą opłacalną. Dziś po 3 latach wiem już, że warto i że na moich glebach soja może plonować średnio na poziomie 4 t/ha. Dominującą klasą gleb w moim gospodarstwie jest klasa IIIB. Są też gleby II klasy, a miejscami występuje klasa IV. Odczyn gleb jest uregulowany i na większości pól kwasowość wynosi 6.0. Ale nie do końca jest tak kolorowo, ponieważ mamy bardzo duży problem z gołębiami. Jest to w zasadzie nasz jedyny problem przy uprawie soi, ale taki z którym nie można sobie w jakiś sprawdzony i polecany sposób poradzić. Po 3 latach praktyki myślę, że jedynym rozwiązaniem jest agrotechnika, a na pierwszym miejscu precyzja siewu. Trzeba zrobić wszystko, żeby wschody były jak najbardziej wyrównane. Dlatego w 2024 soję w całości będę siał siewnikiem punktowym już nie zbożowym, jak dotąd, ponieważ muszę mieć pewność, że każde kolejne nasionko w rzędzie będzie na tej samej głębokości, a to jestem w stanie ustawić siejąc punktowo – podsumowuje Paweł Jacniacki.
Rolnik podkreśla, że nie ma problemu ze sprzedażą soi. Surowiec sprzedaje do Zakładu Uszlachetniania Białka Roślinnego (ZUBR) w Osieku k. Rypina, oddalonego o ok. 60 km od jego gospodarstwa. Jak najbardziej poleca współpracę, bo wszystko odbywa się szybko i sprawnie, formalności załatwiane są błyskawicznie. Zakład zapewnia transport, ale można także towar przywieźć własnym transportem. W bieżącym roku właściciel gospodarstwa w Małym Miłobądzu planuje zwiększyć areał uprawy soi do ok. 40 ha, co wynika z płodozmianu oraz z ograniczenia siewu kukurydzy cukrowej, w której miejsce ma wejść soja.