Pojawiło się kolejne zagrożenie istotnego wzrostu kosztów w drobiarstwie. Tym razem najbardziej może ucierpieć branża wylęgowa, jednak kłopoty mogą także dotknąć hodowców kur nieśnych. Chodzi o naciski organizacji ekologicznych, które zmierzają do wprowadzenia zakazu likwidacji kogutków przy produkcji kurek nieśnych. Pismo w tej sprawie wystosowało Ministerstwo. Czytamy w nim, że na wybory konsumentów na unijnych rynkach w coraz większym stopniu wpływają czynniki związane z dobrostanem zwierząt np. z warunkami utrzymywania kur niosek i to zmusza Polskę jako jednego z największych producentów jaj do dostosowania się do tych trendów. Na wizerunek producentów jaj ma coraz większy wpływ fakt uśmiercania samców piskląt, które nie przynoszą korzyści ekonomicznych w tej produkcji. Dopuszczalne w przepisach metody ich uśmiercania przez macerację lub gazowanie wzbudzają emocje społeczne oraz pojawiają się inicjatywy żądające zakazania takich praktyk w Polsce. Niektóre państwa Unii Europejskiej zapowiadają wprowadzenie takiego zakazu, traktując uśmiercanie piskląt jako zbędne cierpienie milionów zwierząt.
Jako alternatywne rozwiązanie wskazywane jest zastosowanie metody rozpoznawania płci zarodka na bardzo wczesnym etapie rozwoju. W sprzedaży pojawiają się już jajka pochodzące od kur, których utrzymywanie nie jest związane z uśmiercaniem kogucików w pierwszych godzinach ich życia.
W ocenie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, konieczne jest wczesne reagowanie na takie zmiany i dostosowywanie warunków produkcji do oczekiwań konsumentów. Poruszony problem uśmiercania piskląt jest kolejnym wyzwaniem dla producentów jaj, który będzie się wiązać z koniecznością podjęcia wysiłków eliminujących ewentualne skutki wizerunkowe i finansowe.
Ministerstwo zwróciło się w liście z prośbą o przedstawienie stanowiska branży oraz określenie kosztów i problemów w zakresie możliwości ograniczania uśmiercania piskląt i zastosowania w Polsce alternatywnych metod rozpoznawania płci zarodka.
List z zapytaniem otrzymały: Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza w Warszawie; Polski Związek Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu; Krajowa Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj.
Uwagi można składać do 23 kwietnia 2021 r. na adres Departamentu Bezpieczeństwa Hodowli i Produkcji Zwierzęcej 00-930 Warszawa, ul. Wspólna 30, e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.: do Dyrektor Magdaleny Zasępy.
Temat likwidacji kogutków stał się głośny w Polsce w zeszłym roku, po ogłoszeniu przez Francję, że nie będzie stosowała metody maceracji (a w dalszych planach zaprzestanie likwidacji kogutków). Niedługo potem sieci handlowe zaczęły dopytywać o to jakie w tej sprawie są podejmowane działania przez polskie władze, instytucje naukowo – badawcze i jakie są plany samych producentów – czy poczyniono już jakieś kroki w ramach polityki dobrostanowej. W Europie w kilku krajach już od dłuższego czasu padały deklaracje odejścia od stosowania tradycyjnych metod. Jednak z uwagi na niemożność ich powszechnego zastosowania (póki co) zapowiedzi te miały charakter bardziej życzeniowy. Pomysły wprowadzenia odgórnego zakazu maceracji i gazowania kogutków znajdowały poparcie szczególnie u niemieckich i francuskich ministrów rolnictwa (partie zielonych). W Niemczech, w badania alternatywnych rozwiązań ogromne pieniądze zainwestował nawet rząd i lobbowały za tym niektóre firmy zaangażowane w badania postępowe. Niemniej, część niemieckiej branży drobiarskiej sprzeciwiała się pomysłom władz uważając, że innowacyjnych urządzeń do identyfikacji płci na etapie jaja wylęgowego nie można wdrożyć na skalę przemysłową z powodu barier technicznych. Jednak w Niemczech, po wieloletnich debatach planowane jest zakazanie praktyki likwidacji kogutków od 2022 roku. Podobne inicjatywy obserwujemy we Francji.