Ocenia się, że w pierwszym półroczu ubojnie indyków skupiły tylko 218 tys. ton żywca. Dla porównania rok wcześniej w tym okresie uboje indyków osiągnęły 308 tys. ton. Spadek produkcji wyniósł więc 29%. Takiego regresu nie notowano dotychczas w XXI wieku. Skup indyków w II półroczu może osiągnąć 280 tys. ton. Wtedy produkcja za cały rok 2021 wyniesie około 500 tys. ton. Byłoby to o 17% mniej niż w roku ubiegłym.
Do końca roku trudno oczekiwać poprawy w otoczeniu produkcji indyków. Na giełdach towarowych utrzymują się wysokie ceny komponentów paszowych. Jest prawie pewne, że pasze dla indyków będą nadal drogie. Wobec spodziewanych kolejnych fal zagrożeń pandemicznych, popyt na mięso raczej się nie poprawi. Trudno więc oczekiwać istotnej poprawy cen zbytu mięsa z indyków, a co za tym idzie cen skupu indyków żywych.
Zagrożona więc będzie nadal rentowność produkcji. Rok bieżący będzie więc drugim z rzędu z niekorzystnymi skutkami ptasiej grypy i pandemii koronawirusa.
Przeczytaj także: Rosyjska branża indycza nabiera tempa