Jan Skarytowski
Korespondent na Europę Środkowo-Wschodnią
Wojna w Ukrainie, trwająca już trzeci rok, nie tylko przynosi dramatyczne skutki humanitarne i geopolityczne, ale też coraz wyraźniej uderza w samą Rosję – również tam, gdzie Kreml długo deklarował samowystarczalność i odporność. Sektor rolniczy, przez lata przedstawiany jako filar niezależności gospodarczej Federacji Rosyjskiej, znalazł się dziś w głębokim kryzysie. Rosyjscy rolnicy zmagają się z ograniczonym dostępem do rynków zbytu, galopującymi kosztami kredytów, brakiem technologii i rosnącą izolacją finansową. Dla Polski – jako kraju o silnych tradycjach rolniczych i członka Unii Europejskiej – to nie tylko dowód na skuteczność sankcji, ale przede wszystkim ważna lekcja: stabilność polityczna, otwarte rynki i przewidywalność instytucjonalna są fundamentem nowoczesnego i odpornego rolnictwa.
Wojna, którą Rosja rozpętała przeciwko Ukrainie, coraz silniej uderza we własną gospodarkę – szczególnie w sektor rolniczy. Choć Kreml przez lata zapewniał o odporności rosyjskiego rolnictwa na zachodnie sankcje, dziś wyraźnie widać, że rzeczywistość rosyjskich gospodarstw odbiega od propagandowego obrazu. Izolacja gospodarcza, wzrost kosztów kredytowania i problemy z eksportem sprawiają, że tamtejsi rolnicy stają przed poważnymi wyzwaniami. Dla polskich rolników to istotny sygnał ostrzegawczy, pokazujący, jak ważna jest stabilność polityczna i dostęp do rynków zewnętrznych.
- wartość eksportu w 2024 r. 44-45 mld $ – wzrost o 9,5% w ujęciu fizycznym
- najważniejsze kierunki eksportu:
– Chiny – wieprzowina
– Bliski Wschód – drób
– kraje azjatyckie i afrykańskie – mleko i nabiał - W 2025 roku aż 74 rosyjskiego eksportu rolnego trafiało do Azji i Afryki – dla porównania w 2021 było to 59%. Prognozy do 2030 roku przewidują wzrost eksportu do 55 miliardów dolarów
Utrata rynków zbytu w Unii Europejskiej była dla Rosji ciosem symbolicznym, ale i praktycznym. Choć unijny rynek nigdy nie był dla Moskwy kluczowy, to w 2023 roku udało się wyeksportować do UE nawet 1,5 miliona ton zbóż. Wszystko jednak zmieniło się w połowie 2024 roku, kiedy to Komisja Europejska wprowadziła nowe cła ochronne, które faktycznie zablokowały rosyjskim producentom dostęp do europejskich konsumentów. Szczególnie bolesna okazała się utrata rynku dla wysłodków buraczanych – produktu, który był istotnym komponentem paszowym, a niemal całość eksportu trafiała właśnie do Unii Europejskiej. Rosyjscy eksporterzy próbowali znaleźć nowych partnerów, m.in. w Chinach, Turcji i Egipcie, jednak zyskane rynki nie były w stanie zrekompensować strat poniesionych na Zachodzie.
Produkcja rosyjskiego zboża ma w tym roku spaść do najniższego poziomu od 2018 roku
Równolegle rosyjskie rolnictwo uderzyły cięcia w programie tanich kredytów. Rząd od 2017 roku wspierał rolników preferencyjnym finansowaniem, co pozwoliło na rozwój wielu gospodarstw. W samym 2024 roku dzięki dotowanym pożyczkom rolnicy zaoszczędzili około 3,9 miliarda dolarów. Jednak rosnące koszty wojny spowodowały drastyczne ograniczenia budżetowe. Wydatki na obronność wzrosły w 2025 roku do rekordowego poziomu – aż 6,3% PKB, co stanowi niemal jedną trzecią całego budżetu. W rezultacie program wsparcia kredytowego został mocno okrojony, a rolnicy zostali zmuszeni do korzystania z komercyjnych kredytów – których koszt wzrósł do ponad 21% po podwyżce stóp procentowych przez rosyjski bank centralny. Nawet kredyty dotowane podrożały – ich oprocentowanie wzrosło z 5 do 10,5 procent.
Brak zachodniego sprzętu odbija się na rosyjskim rolnictwie
Ta sytuacja przełożyła się na dramatyczne zahamowanie inwestycji w gospodarstwach. Sprzedaż maszyn rolniczych w Rosji spadła o 16,5%, a produkcja kombajnów i traktorów zmalała odpowiednio o 18% i 25%. Rolnicy ograniczają zakupy sprzętu, a hurtownie producentów – zarówno rosyjskich, jak i zagranicznych – zapełniają się niesprzedanymi maszynami. Co więcej, ogromna część rosyjskiego sektora rolnego wciąż bazuje na zachodnim sprzęcie, którego serwisowanie i modernizacja stały się praktycznie niemożliwe ze względu na brak części zamiennych i wsparcia technicznego. Choć rosyjskie władze inwestują w krajową produkcję zamienników, to eksperci przyznają, że ich jakość i wydajność wciąż nie dorównują standardom zachodnim.
- utrudnione rozliczenia finansowe – nawet 25% wzrost kosztów transakcyjnych do Chin
- konieczność korzystania z pośredników – np. Kazachstanu czy ZEA, co wydłuża czas nawet do 2 miesięcy i podnosi koszty transakcji
- brak zaufania do rosyjskiego systemu bankowego, co ogranicza możliwości zawierania kontraktów
Mimo licznych przeszkód Rosja kontynuuje ekspansję na rynki azjatyckie i afrykańskie. W 2024 roku wartość eksportu produktów rolnych osiągnęła poziom 44-45 miliardów dolarów, co oznacza wzrost o 9,5% w ujęciu fizycznym. Rosyjski eksport dynamicznie rozwija się w sektorze mięsnym – szczególnie wieprzowina trafia do Chin, drób na Bliski Wschód, a produkty mleczne znajdują odbiorców w Azji i Afryce. W 2025 roku aż 74% całego rosyjskiego eksportu rolnego trafiało właśnie do tych dwóch regionów, co stanowi rekordowy udział, znacznie wyższy niż jeszcze w 2021 roku, gdy wynosił 59 procent. Prognozy sięgające roku 2030 mówią o wzroście eksportu do poziomu 55 miliardów dolarów.
Rosyjski eksport mógłby skorzystać na zniesieniu ograniczeń
Jednak nawet na rynkach azjatyckich i afrykańskich Rosja napotyka trudności. Rosyjskie firmy mają coraz większe problemy z rozliczaniem transakcji międzynarodowych – zwłaszcza z Chinami. Koszty związane z realizacją płatności wzrosły tam w ostatnich miesiącach nawet o 25%. Wiele transakcji musi być obsługiwanych przez państwa trzecie, jak Kazachstan czy Zjednoczone Emiraty Arabskie, co wydłuża czas realizacji i podnosi koszty handlu. Czasami realizacja jednej płatności zajmuje nawet dwa miesiące. Tego rodzaju utrudnienia, choć technicznie możliwe do obejścia, znacząco zmniejszają konkurencyjność rosyjskich produktów na rynkach międzynarodowych.
Wszystkie te problemy są bezpośrednim skutkiem decyzji politycznych rosyjskich władz. Inwazja na Ukrainę i wynikająca z niej izolacja międzynarodowa spowodowały, że rosyjscy rolnicy – pomimo ogromnego potencjału surowcowego – znaleźli się w pułapce ograniczonych rynków zbytu, braku finansowania i zapóźnienia technologicznego. Dla polskich rolników to czytelny sygnał, że w długofalowym rozwoju sektora rolnego kluczowe znaczenie mają nie tylko warunki naturalne, ale przede wszystkim stabilne otoczenie polityczne, dostęp do rynków zagranicznych, nowoczesnych technologii oraz przewidywalny system finansowania.
Rosja dąży do zwiększenia eksportu żywności do końca dekady
W przeciwieństwie do Rosji, Polska – jako członek Unii Europejskiej – korzysta z dostępu do wspólnego rynku, systemu wsparcia dla rolnictwa oraz relatywnie stabilnych relacji międzynarodowych. Pozwala to naszym rolnikom skutecznie konkurować na światowych rynkach i stopniowo przejmować pozycję eksportową, z której Rosja – jako agresor – jest wypychana przez samą siebie.