Hodowca Bydła

logo

Pod koniec 2023 r. w Łomży odbyła się VII Ogólnokrajowa Konferencja Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju „Stawiam na pasze rzepakowe w żywieniu bydła mlecznego”. Organizatorzy i prelegenci udowadniali i potwierdzali wynikami badań, że śruta rzepakowa to nasze „polskie złoto” i na niej powinniśmy opierać żywienie bydła.


Poekstrakcyjna śruta rzepakowa także dla cieląt

Poekstrakcyjna śruta rzepakowa jest w powodzeniem stosowana w żywieniu krów mlecznych oraz bydła opasowego, natomiast w żywieniu cieląt zwykle nie używa się jej z obawy przed pogorszeniem pobierania paszy, zmniejszeniem przyrostów masy ciała oraz negatywnym wpływem na zdrowie odchowywanych cieląt. Jednak jak zapewniali organizatorzy konferencji takie podejście nie jest prawidłowe i wynika głównie z wyników badań wykonanych wiele lat temu, gdy skład poekstrakcyjnej śruty rzepakowej w niektórych zakresach znacznie odbiegał od śruty obecnej dziś na rynku paszowym.

1

Zwrócił na to uwagę podczas swojego wykładu prof. dr hab. Zygmunt Kowalski, reprezentujący Uniwersytet Rolniczy w Krakowie. Wyjaśniając, że w ostatnich latach postęp hodowlany poszedł bardzo do przodu i nowe odmiany rzepaku są zupełnie inne, niż te, które uprawialiśmy jeszcze kilka, czy kilkanaście lat temu. To prawda, że kiedyś śruta rzepakowa była często dyskwalifikowana i miała złą opinię, gdyż zawierała wysoki poziom substancji antyżywieniowych, m.in. glukozynolanów i kwasu erukowego. Poza tym warto wspomnieć, że była szkodliwa w żywieniu zwierząt monogastrycznych, ale trzeba pamiętać, że nie możemy wrzucać wszystkich zwierząt do jednej grupy.

f1Fot. 1. Dr hab. Paweł Górka, prof. UR – Katedra Żywienia, Biotechnologii Zwierząt i Rybactwa, Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja w Krakowie

– Obecnie uprawiamy odmiany rzepaku „00”, niskoglukozynolanowe i poekstrakcyjna śruta rzepakowa z tych odmian jest z powodzeniem stosowana w żywieniu drobiu i świń. Bydło jest gatunkiem zwierząt gospodarskich najbardziej odpornym na działanie glukozynolanów, głównie dzięki obecności wielokomorowego żołądka, w którym część tych substancji traci swoje niekorzystne właściwości ulegając rozkładowi podczas fermentacji żwaczowej – wyjaśnił prof. Kowalski.

Dr hab. Paweł Górka, prof. UR w Krakowie podczas swojego wykładu przekonywał uczestników konferencji, że umiejętne stosowanie poekstrakcyjnej śrutu rzepakowej w paszach starterowych dla cieląt nie prowadzi do pogorszenia efektów odchowu, a może znacznie zmniejszyć koszty ich żywienia. Prelegent zaprezentował i omówił szereg badań, z wykorzystaniem obecnej dziś na rynku poekstrakcyjnej śruty rzepakowej, porównując ją z innymi paszami białkowymi w zakresie wykorzystania tych surowców w żywieniu cieląt. Oceniając śrutę poekstrakcyjną rzepakową pod względem białka ogólnego spośród dostępnych na naszym rynku pasz pochodzenia roślinnego to jest ona jedną z tych o najwyższej zawartości. Przeciętnie w 1 kg suchej masy zawiera 36-38% białka ogólnego, poza tym 2-4% tłuszczu surowego i 11,5-13,5% włókna surowego.

f2Fot. 2. VII Ogólnokrajowa Konferencja PSPO – Stawiam na pasze rzepakowe w żywieniu bydła mlecznego


Smakowitość można poprawić

W przypadku żywienia cieląt niewątpliwą królową wykorzystywanych w żywieniu materiałów paszowych, jest poekstrakcyjna śruta sojowa. Poekstrakcyjna śruta rzepakowa jest w dużym zakresie dyskredytowana. Hodowcy najczęściej wybierają i uważają za lepsze granulowane mieszanki treściwe dla cieląt o jaśniejszym kolorze, dlatego preferują te ze śrutą sojową. i odwrotnie jasna barwa granulatu sugeruje, że jego ważnym składnikiem jest poekstrakcyjna śruta sojowa, powszechnie uznawana za najlepsze źródło białka dla cieląt.

Natomiast granulat o ciemnym kolorze wskazuje, że zawiera poekstrakcyjną śrutę rzepakową i hodowcy często uważają, że nie jest to dobra pasza dla cieląt. Dr hab. Paweł Górka z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, podczas wykładu wielokrotnie podkreślał, że skład surowcowy jasnego granulatu wcale nie musi być lepszy od składu surowcowego granulatu ciemnego. Tym bardziej, że jasne granulaty mogą także zawierać inne surowce negatywnie wpływające na efekty odchowu cieląt.

Kolejnym powodem, rezygnacji w żywieniu cieląt z poekstrakcyjnej śruty rzepakowej jest obawa przed pogorszeniem smakowitości paszy, co skutkowało będzie mniejszym pobieraniem paszy i niższymi przyrostami. Ekspert wyjaśnił, że przy testach smakowitości i podaniu cielętom w mieszance ześrutowanej soi i rzepaku rzeczywiście chętniej będą pobierały soję, bo jest smaczniejsza. Ale pasze starterowe granulowane uniemożliwią cielętom wybieranie smaczniejszych surowców. Poza tym jesteśmy w stanie bardzo łatwo ukryć mniej pożądany smak przez dodatek pasz słodkich, takich jak glicerol lub melasa. Wprowadzenie w doświadczeniu 5% glicerolu (w suchej masie) do granulatu zawierającego poekstrakcyjną śrutę rzepakową zwiększyło pobranie paszy oraz przyrosty masy ciała cieląt. Wyniki badań wskazują także, że wyższy o 5% udział pasz słodkich, nie jest zalecany. Już przy udziale melasy w ilości 10% w granulowanych starterach dla cieląt obserwowano zmniejszenie pobierania paszy.

f3Fot. 3. Uczestnicy potwierdzali, że w żywieniu krów mlecznych i bydła opasowego poekstrakcyjna śrut rzepakowa sprawdza się, ale w żywieniu cieląt mają obawy przed jej zastosowaniem


Czy jasny granulat dla cieląt jest najlepszy?

Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja w Krakowie z inicjatywy organizatora konferencji Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju przeprowadził doświadczenie, w którym postanowiono sprawdzić, czy wprowadzenie do startera innych produktów ubocznych tzn. otrąb pszennych i kukurydzianego DDGS będzie miało wpływ na efekty i wyniki odchowu cieląt.

– Doświadczenie prowadziliśmy na 90 cielętach, które rozdzielono na trzy równe grupy doświadczalne. Pierwsza grupa otrzymywała granulowaną mieszankę treściwą typu starter zawierającą śrutę poekstrakcyjną sojową jako główne źródło białka. Druga granulowaną mieszankę treściwą, w której śrutę poekstrakcyjną sojową częściowo zastąpiono otrębami pszennymi i kukurydzianym DDGS. Natomiast grupa trzecia otrzymywała granulowaną mieszankę treściwą, w której śrutę poekstrakcyjną sojową, częściowo zastąpiono śrutą poekstrakcyjną rzepakową. Warto dodać, że wszystkie doświadczalne pasze zawierały tyle samo białka ogólnego. Doświadczenie prowadzone było od 17 dnia życia cielęcia. Przed jego rozpoczęciem nie otrzymywały pasz stałych, co oznacza, że ich przewód pokarmowy nie był przyzwyczajony do trawienia któregokolwiek z testowanych surowców – szczegółowo omówił założenia doświadczenia Paweł Górka.

Prelegent wyjaśnił, że zwierzęta z pierwszej grupy doświadczalnej, żywione mieszanką zawierającą śrutę sojową jako główne źródło białka rosły nieznacznie lepiej w porównaniu z pozostałymi grupami. w momencie zakończenia doświadczenia cielęta z tej grupy uzyskały o ok. 2 kg wyższą masę ciała. Taki wynik może świadczyć o tym, że jednak podawanie soi jako głównego źródła białka daje lepsze efekty odchowu, niż podawanie granulatów, w których białko sojowe częściowo zostało zastąpione innymi źródłami białka.

f4Fot. 4. Poekstrakcyjna śruta rzepakowa w starterze dla cieląt nie powoduje gorszego pobierania paszy i niższych przyrostów

– Warto jednak wspomnieć, że cielęta z pierwszej grupy doświadczalnej miały więcej biegunek i częściej wymagały podawania preparatu wieloelektrolitowego. Najmniej biegunek było w grupie trzeciej z paszą starterową z poekstrakcyjną śrutą rzepakową. Istotne jest także to, że cielęta z tej grupy rosły tak samo, jak cielęta, które dostawały starter z otrębami pszennymi i DDGS, czyli starter jasny. Podsumowując mogę powiedzieć, że wyniki powyższego doświadczenia potwierdziły wyniki innych dostępnych badań, z których wynika, że wprowadzenie umiarkowanej ilości śruty poekstrakcyjnej rzepakowej do granulatu w zamian za śrutę poekstrakcyjną sojową nie prowadzi do pogorszenia efektów odchowu cieląt lub wpływ ten jest niewielki.

– Proszę pamiętać, że jeżeli wprowadzamy rzepak do paszy startowej dla cieląt, musimy zmniejszyć udział zbóż, co automatycznie zmniejsza koncentrację skrobi będącej najważniejszym źródłem energii w mieszankach starterowych dla cieląt. Im więcej skrobi, tym cielęta lepiej przyrastają. Nie mamy dokładnych rekomendacji ile tej skrobi powinno być, ale z mojego punktu widzenia mieszanka starterowa powinna zawierać nie mniej niż 30% skrobi – podsumowuje Paweł Górka reprezentujący Uniwersytet Rolniczy w Krakowie.


Czytamy etykiety i analizujemy koszty

Prelegent z Krakowa zachęca hodowców do czytania etykiet, tak jak robimy przy zakupie żywności dla nas samych. Powinniśmy analizować składy pasz i ich zgodność z etykietą. Co prawda dokładne udziały poszczególnych surowców w granulacie dla cieląt nie są zwykle podawane na etykietach produktów, ale przyjrzenie się deklarowanym składnikom mieszanki daje hodowcy sporo informacji, ponieważ zgodnie z obowiązującym prawem surowce wchodzące w skład paszy powinny być wymienione na etykiecie w kolejności od surowca znajdującego się w niej w największej ilości, a kończąc na tym, którego w paszy jest najmniej.

Analizując koszty zakupu pasza starterowa zawierająca poekstrakcyjną śrutę rzepakową jest zwykle tańsza od tej u udziałem śruty sojowej. Poza tym dostępna w Polsce śruta rzepakowa nie jest modyfikowana genetycznie i zwiększone zainteresowanie tym surowcem wynika także z popytu na produkty bez GMO.

– Podsumowując wiele przeprowadzonych doświadczeń, które wykonaliśmy w różnych układach możemy wysunąć wniosek, że udział śruty poekstrakcyjnej rzepakowej w paszy starterowej granulowanej dla cieląt może stanowić nawet 20-25% i nie będzie to miało negatywnego wpływu na efekty odchowu lub wpływ ten będzie minimalny. Ponadto efekt stosowania poekstrakcyjnej śruty rzepakowej nie jest gorszy od efektu stosowania produktów ubocznych takich jak otręby pszenne, czy DDGS.


Na podstawie uczestnictwa i materiałów z VII Ogólnokrajowej Konferencji Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju „Stawiam na pasze rzepakowe w żywieniu bydła mlecznego” Wykład dr hab. Paweł Górka, prof. UR – Katedra Żywienia, Biotechnologii Zwierząt i Rybactwa, Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja w Krakowie. 15 listopad 2023 r. Łomża.

okl HB 2024 01

Ten artykuł pochodzi z magazynu Hodowca Bydła 1/2024

Kup ten numer
Kup prenumeratę

Wiele gospodarstw, w związku z utrzymywaniem stad bydła hodowanego w systemie bez wypasu, jest zmuszonych produkować coraz większą ilość wysokiej jakości pasz objętościowych na intensywnych użytkach zielonych, zwykle założonych na gruntach ornych.

1

W warunkach intensywnej produkcji pasz wykorzystuje się tylko kilka intensywnych gatunków i odmian traw. Gatunki te muszą sprostać wielu wymaganiom w okresie krótkotrwałego, ale intensywnego użytkowania. Są to gatunki rodzajów Lolium i Festuca oraz mieszańce międzyrodzajowe Festulolium, szczególnie kostrzyca Brauna. Gatunki te mają duże wymagania agrotechniczne, ale równocześnie bardzo korzystnie reagują na nawożenie azotem. Poza dużą plennością intensywne gatunki charakteryzują się dobrym krzewieniem, równomiernym rozkładem plonu w sezonie wegetacyjnym, szybkim odrastaniem wiosną i po skoszeniu, wysoką wartością pokarmową oraz znaczną odpornością na niesprzyjające warunki pogodowe, takie jak: susze, niskie temperatury, przymrozki wiosenne, a także odpornością na choroby (rdze, mączniak, plamistości).

Mieszanki tych traw wysiewane są głównie na gruntach ornych. Dzięki swoim właściwościom umożliwiają zbieranie nawet 5 obfitych pokosów w ciągu roku. Materiał z nich doskonale się zakisza, a pasza ma dobrą strukturę, wysoką zawartość składników pokarmowych, rewelacyjną smakowitość i strawność. Są świetnym wyborem dla wysokowydajnych krów mlecznych.


Charakterystyka najbardziej wartościowych gatunków traw pastewnych


Życica trwała (Lolium perenne L.) rajgras angielski

Trawa ta należy do najbardziej cenionych gatunków traw pastewnych. Jest trawą niską, luźnokępową, o średniej trwałości (3-4 lata). Nadaje się do użytkowania pastwiskowego lub kośnego. System korzeniowy tego gatunku jest silnie rozwinięty, ale obejmuje płytką warstwę gleby, dlatego negatywnie reaguje na okresowe susze. Życia jest mało odporna na wymarzanie w warunkach ostrych zim. Szybko rośnie od wiosny do późnej jesieni, dobrze znosi częste przygryzanie, udeptywanie oraz koszenie. Dobrze się krzewi, szybko odrasta po każdym kolejnym koszeniu czy wypasie i tworzy zwartą darń. Najlepiej rośnie na glebach żyznych, średnio zwięzłych, ale udaje się także na glebach lżejszych, lecz w rejonach o większej ilości opadów. Nie znosi gleb kwaśnych i podmokłych. Życica trwała jest trawą azotolubną, o dużych zdolnościach konkurencyjnych. W sprzyjających warunkach wilgotnościowych uzyskuje się 3 pokosy wartościowej biomasy.

Jest gatunkiem o bardzo dobrej wartości pokarmowej. Gromadzi dużo cukrów rozpuszczalnych i pod tym względem tylko nieznacznie ustępuje życicy wielokwiatowej. Odznacza się również dobrą smakowitością i wysoką strawnością suchej masy. Jest typową trawą pastwiskową, ale może być również uprawiana w siewie czystym oraz w mieszankach polowych z innymi gatunkami traw i roślin bobowatych. W użytkowaniu znajdują się odmiany diploidalne i tetraploidalne, różniące się między sobą plennością, grupą wczesności, stabilności plonowania w latach i zimotrwałością.

Jedną z ważniejszych właściwości chemicznych traw jest smakowitość. Spośród wszystkich tradycyjnych gatunków traw najlepszym indeksem smakowitości dla bydła wyróżnia się życica trwała. Pozostałe trawy charakteryzują się zdecydowanie mniejszą smakowitością. Dobra smakowitość tego gatunku warunkuje duże pobranie suchej masy przez zwierzęta oraz dobre efekty w produkcji zwierzęcej.


Życica mieszańcowa (Lolium x hybridum Hausskn.)

Trawa ta jest międzygatunkowym mieszańcem życicy trwałej z życicą wielokwiatową. Nazywana jest też rajgrasem oldenburskim. Gatunek ten łączy cechy dobrego plonowania życicy wielokwiatowej z większą trwałością życicy trwałej. Należy do traw wysokich, luźnokępkowych, o bardzo dużej konkurencyjności. Jest gatunkiem szybko rosnącym, przeznaczonym do uprawy w płodozmianie polowym, do 2-3 letniego użytkowania kośnego z przeznaczeniem zielonki na siano lub kiszonkę.

Życica mieszańcowa może być uprawiana w siewie czystym lub w mieszance z roślinami bobowatymi, najlepiej z lucerną. Jest także cenną rośliną poplonową. W ciągu roku daje 3-4 pokosy. Zaletami życicy mieszańcowej, oprócz dużej plenność, jest bardzo dobra wartość pokarmowa (duża zawartość cukrów oraz białka) i duża smakowitość.

2


Życica wielokwiatowa (Lolium multiflorum Lam.) – rajgras włoski

Trawa ta zaliczana jest do traw wysokich luźnokępowych. Jest gatunkiem wrażliwym na ostre zimy i długo zalegający śnieg. Dobrze rośnie na glebach żyznych, średnio zwięzłych, wilgotnych, w dobrej kulturze. Po siewie szybko się rozwija i dobrze odrasta po skoszeniu. W roku siewu kłosi się w niewielkim stopniu i daje duże plony zielonej masy, zwłaszcza przy obfitym nawożeniu azotem. W drugim roku intensywnie wytwarza pędy generatywne, zarówno w odroście wiosennym, jak i w kolejnych pokosach. W roku pełnego użytkowania daje cztery, a w korzystnych warunkach siedliskowych i pogodowych istnieje możliwość zebrania nawet pięciu pokosów.

Życicę wielokwiatową cechuje niewielka trwałość (do 2 lat), ale także duża konkurencyjność, dlatego nie nadaje się do wieloletnich mieszanek trawiastych, ani jako wsiewka w zboże. Najczęściej uprawiana jest w siewie czystym, ale może być także cennym komponentem w mieszankach z roślinami bobowatymi. W mieszankach pełni rolę rośliny ochronnej. Jest typową trawą do uprawy w płodozmianie polowym.

Życica wielokwiatowa należy do traw o bardzo wysokiej wartości pokarmowej. Charakteryzuje się bardzo wysoką zawartością cukrów rozpuszczalnych i wysoką strawnością suchej masy. Wyróżnia się także dużą smakowitością i jest chętnie zjadana przez zwierzęta.

t1 Tab. 1. Indeks smakowitości traw dla bydła
(źródło: Krzywiecki i Kozłowski 2003)


Życica wielokwiatowa westerwoldzka (Lolium westerwoldicum R. Br.) – rajgras holenderski

Życica westerwoldzka jest trawą wysoką, luźnokępową, o bardzo dużej konkurencyjności. Jest jednoroczną formą życicy wielokwiatowej, która różni się od form zimujących bardzo szybkim tempem wzrostu i rozwoju oraz dojrzewaniem w roku siewu (przy wiosennym wysiewie). Jest znacznie mniej zimotrwała niż życica wielokwiatowa. Gatunek ten jest wrażliwy na przygryzanie i udeptywanie, dlatego nadaje się wyłącznie do krótkotrwałego użytkowania kośnego. Ma duże wymagania termiczne i świetlne. Bardzo dobrze rośnie w wyższych temperaturach, nie wykazując latem depresji plonowania. Wymagania glebowe i nawozowe życicy westerwodzkiej są podobne do wymagań życicy wielokwiatowej. Dobrze rośnie na glebach żyznych, średnio zwięzłych, przy czym słabo reaguje na zasolenie i odczyn gleby. Może być uprawiana w siewie czystym lub jako komponent mieszanek z koniczyną perską. Charakteryzuje się dużą plennością, dobrą smakowitością, dużą zawartością cukrów i bardzo dobrą strawnością.

3 Fot. 1. Życica wielokwiatowa


Festulolium (x Festulolium Asch. & Graebn.)

Festulolium, zwane też kostrzycą Brauna, jest mieszańcem uzyskanym na drodze hodowli, powstałym ze skrzyżowania kostrzewy łąkowej (Festuca pratensis) i życicy wielokwiatowej (Lolium multiflorum). Fenotypowo Festulolium jest bardziej zbliżony do życicy niż do kostrzewy. Gatunek ten należy do traw wysokich, luźnokępkowych, o trwałości wynoszącej od 2 do 3 lat pełnego użytkowania. W początkowym okresie po zasiewie rozwija się wolno, natomiast w latach użytkowania po zbiorach odrasta bardzo szybko. Charakterystyczną cechą tego gatunku jest duży udział liści w stosunku do pędów generatywnych. Wielkością i jakością plonów dorównuje życicy wielokwiatowej, a silniej rozwinięty system korzeniowy przyczynia się do lepszej trwałości i zimotrwałości tego gatunku w porównaniu z życicą.

Wymagania glebowe i nawozowe Festulolium są podobne do wymagań Lolium multiflorum. Dobrze rośnie na glebach żyznych, przepuszczalnych i obficie nawożonych azotem. Festulolium ma duże wymagania termiczne, dlatego polecanymi rejonami do jego uprawy są: środkowy, środkowo-wschodni, południowy i zachodni rejon kraju.

Potencjał plonotwórczy Festulolium jest bardzo duży. Gatunek ten przeznaczony jest do użytkowania kośnego na gruntach ornych w siewie czystym (daje 4 pokosy) i w mieszankach z innymi trawami i roślinami bobowatymi, zwłaszcza koniczyną łąkową i lucerną. Można wchodzić w skład mieszanek przeznaczonych na łąki i pastwiska krótkotrwałe, zakładane na glebach mineralnych. Jest trawą o wysokiej smakowitości i strawności suchej masy. Zawiera dużo cukrów rozpuszczalnych, co powoduje, że dobrze i szybko się zakisza.

Festulolium cechuje się dużą konkurencyjnością w stosunku do innych traw i roślin bobowatych. Z tego powodu jego udział w mieszankach nie powinien być większy niż 30%.


Kostrzewa łąkowa (Festuca pratensis Huds.)

Jest trawą wieloletnią, wysoką, luźnokępkową, średnio wczesną. Odznacza się na ogół dobrą zimotrwałością. Dzięki dobrze rozbudowanemu systemowi korzeniowemu wytrzymuje okresowe susze i krótkotrwałe zalewy. Trwałość kostrzewy łąkowej na polu wynosi 3-4 lata. W roku siewu rozwija się wolno i nie wytwarza pędów generatywnych. W latach pełnego użytkowania kłosi się tylko w odroście wiosennym.

Ze względów ekonomicznych, siew czysty jest nieuzasadniony, ponieważ słaby rozwój pędów generatywnych nie zapewnia dużego plonu. Gatunek ten jest natomiast dobrym komponentem do mieszanek z tymotką łąkową i kupkówką pospolitą oraz z roślinami bobowatymi, zwłaszcza koniczyną łąkową i lucerną.

4 Fot. 2. Kostrzewa łąkowa

Kostrzewa łąkowa dobrze rośnie na glebach żyznych, średnio zwięzłych, umiarkowanie wilgotnych, obficie nawożonych azotem. Nie udaje się natomiast na glebach lekkich, suchych i zakwaszonych.

Kostrzewa łąkowa wykazuje małą zdolność konkurencyjną wobec komponentów mieszanek i łatwo ulega zachwaszczeniu. W zależności od warunków glebowych oraz przeznaczenia, jej udział w mieszankach powinien wynosić od 10 do 50% masy wysiewanych nasion.

Gatunek ten przeznaczony jest do uprawy polowej i przemiennej jako trawa kośna, ale także zalecany na siedliska łąkowe i pastwiska. W uprawie polowej w ciągu roku daje 3-4 pokosy. Dobrze reaguje na nawożenie azotem.

Kostrzewa łąkowa wyróżnia się dużą koncentracją cukrów rozpuszczalnych, białka i karotenu oraz wysokim poziomem strawności suchej masy. Cechuj się dobrą smakowitością i jest chętnie wyjadana przez wszystkie zwierzęta.


Kostrzewa trzcinowa (Festuca arundinacea Schreber)

Gatunek ten należy do traw wysokich, zbitokępowych, wieloletnich, o dużej trwałości (8-10 lat). Ma silnie rozwinięty system korzeniowy, sięgający nawet do 2 m głębokości, podczas gdy inne gatunki traw rozbudowują swój system korzeniowy do 40–50 cm. Dzięki temu radzi sobie podczas suchego lata, znacznie lepiej niż inne gatunki, pobierając wodę i składniki pokarmowe z głębszych warstw gleby. Dzięki temu jest trawą o bardzo dużej odporności na stresowe warunki termiczne i wilgotnościowe (niską temperaturę i suszę). Charakteryzuje się szybkim tempem wzrostu i rozwoju oraz dużą wydajnością. Kostrzewa trzcinowa jest jedną z najwyżej plonujących traw z gatunków szlachetnych. Intensywnie wykłasza się w odroście wiosennym, zaś w dalszych pokosach prawie nie wytwarza pędów generatywnych. Może być uprawiana na różnych glebach, również na mniej żyznych, a nawet umiarkowanie suchych, ponieważ jest mało wymagająca w stosunku do siedliska. Dobrze reaguje na zwiększone dawki azotu.

Kostrzewa trzcinowa jest odporna na częste koszenie i udeptywanie. W warunkach polowych najczęściej uprawiana jest w siewie czystym lub w mieszankach z roślinami bobowatymi. Jest gatunkiem o dużej konkurencyjności, dlatego jej udział w mieszankach nasiennych nie powinien przekraczać 10%, zwłaszcza na glebach lepszych.

Zaliczana jest do traw o średniej wartości pokarmowej i dlatego użytkowana jest kośnie z przeznaczeniem zielonki do zakiszania. Mimo, że wczesny zbiór odrostu wiosennego (przed wykłoszeniem się roślin) podnosi wartość pokarmową tej trawy, to jest gatunkiem o niewielkiej smakowitości dla przeżuwaczy. Strawność ograniczają duże ilości związków strukturalnych (ligniny, celuloza i hemicelulozy) oraz krzemu. Może też kumulować nadmierne ilości azotu azotanowego, niebezpiecznego z punktu widzenia żywieniowego.

Nowością jest miękkolistna kostrzewa trzcinowa. Jest to trawa o wysokim potencjale plonotwórczym. Jest znacznie chętniej zjadana przez zwierzęta niż tradycyjne gatunki kostrzewy trzcinowej. Jest łatwiejsza do pobierania przez pasące się zwierzęta (wymaga mniej energii do pobrania kęsa). Zawiera mniej włókna i krzemionki, co czyni ją znacznie bardziej strawną. Dobry stosunek składników odżywczych pozwala na wykorzystanie gatunku do produkcji sianokiszonek i suszu.

Jak wykazały badania kostrzewa trzcinowa miękkolistne daje o 30% więcej suchej masy i o 30% więcej białka, niż życica trwała. Krowy spożywają więcej paszy, jeśli ich dawka zawiera miękkolistną kostrzewę trzcinową. Spowalnia ona także tempo przejścia całkowitej dawki pokarmowej przez przewód pokarmowy krowy. Umożliwia to bardziej efektywne wykorzystanie dostępnych składników odżywczych, co z kolei powoduje większą produkcję mleka.  Oprócz rosnącej produkcji mleka zdrowy żwacz przyczynia się także do wzrostu zawartości tłuszczu i białka w mleku.


Kupkówka pospolita (Dactylis glomerata L.)

Jest to trawa wysoka, zbitokępowa, wcześnie kłosząca się. Ma silnie rozwinięty system korzeniowy, dzięki czemu jest trwała (utrzymuje się do 8 lat) i odporna na niesprzyjające warunki pogodowe, zwłaszcza mróz. Jest jednak wrażliwa na spóźnione przymrozki. Dobrze plonuje na terenie całego kraju zarówno na glebach cięższych, jak i lżejszych. Wytrzymuje okresowe posuchy, natomiast nie toleruje wysokiego poziomu wody gruntowej oraz zalewania trwającego dłużej niż 4-5 dni.

Kupkówka szybko rozwija się po wysiewie i dobrze odrasta po skoszeniu. W uprawie polowej może być uprawiana w siewie czystym, w mieszankach trawiastych, a także w mieszankach z roślinami bobowatymi (lucerną, koniczyną łąkową). W warunkach dobrego zaopatrzenia gleby w składniki pokarmowe jest wysoce konkurencyjna i może opanować ruń, dlatego w mieszankach na lżejszych glebach jej udział nie powinien przekraczać 25% masy nasion mieszanki.

3 Fot. 3. Kupkówka pospolita

Pasza z kupkówki zawiera duże ilości białka, chlorofilu i karotenu. Zawiera jednak stosunkowo mało cukrów, a w porównaniu z innymi gatunkami traw dużo krzemionki, co wpływa na mniejszą jaj smakowitość. Dobrą jakość paszy można uzyskać w warunkach częstego koszenia. Pierwszy pokos powinien być wykonywany nie później niż na początku kłoszenia, ponieważ pędy generatywne szybko drewnieją i tracą wartość.

Dobrze reaguje na zwiększone dawki azotu, ale w warunkach zbyt wysokiego poziomu nawożenia tym składnikiem może gromadzić nadmierne ilości azotanów.


Dobór gatunków traw na intensywne użytki zielone

Bardzo ważną kwestią jest wybór mieszanki. Chcąc uzyskać jak największą korzyść z intensywnych gatunków traw, przy ich wyborze należy wziąć pod uwagę kilka kwestii:

  • warunki glebowe, czyli rodzaj gleby, jej odczyn, warunki wilgotnościowe na przestrzeni całego roku;
  • rodzaj użytkowania: kośne, pastwiskowe, mieszane z przewagą kośnego lub pastwiskowego;
  • przeznaczenie biomasy: do konserwacji poprzez zakiszanie i/lub suszenie na siano,
  • zakładany okres użytkowania.


Warunki glebowe

Dobór gatunków zależy przede wszystkim od warunków glebowych. Stanowiska glebowe tradycyjnie dzieli się na: dobre, trudne oraz bardzo trudne.

Stanowiska dobre to głównie gleby klas od I do IVa, optymalnie wilgotne lub tylko okresowo przesychające. Na tych stanowiskach warto stosować mieszanki pastwiskowe oparte na życicy trwałej i koniczynie białej oraz mieszanki kośne o zróżnicowanym składzie (życica trwała, kostrzewa łąkowa, kostrzewa trzcinowa miękkolistna, tymotka łąkowa, koniczyna czerwona lub lucerna siewna). Bardzo ważną kwestią jest odczyn gleby i poziom wody gruntowej. W przypadku mieszanki traw z lucerną minimalny odczyn gleby to pH 6,0 i nie wysoki poziom wód gruntowych. Ma to duże znaczenie dla trwałości lucerny w takim użytku.

Stanowiska trudne to przede wszystkim gleby klasy IVb i V oraz stanowiska pochodzenia organicznego (gleby torfowe i murszowe). Na takich stanowiskach najlepiej sprawdzają się mieszanki z udziałem kostrzewy trzcinowej miękkolistnej, której udział w mieszance powinien wynosić co najmniej 30%, z dodatkiem tymotki łąkowej, życicy trwałej i koniczyny łąkowej (czerwonej).

Do stanowisk bardzo trudnych zaliczamy gleby klasy VI, które często charakteryzują się niskim odczynem, są zimne, zlewne, zalewane lub wręcz wysychające. Na takich stanowiskach sprawdzą się mieszanki z bardzo dużym udziałem kostrzewy trzcinowej miękkolistnej, wynoszącym minimum 60%, z dodatkiem tymotki łąkowej i przy niewielkim dodatku życicy: trwałej, mieszańcowej lub wielokwiatowej. Na stanowiska bardzo suche zalecany jest dodatek kupkówki pospolitej, której udział w mieszance nie powinien przekraczać 20%.


Rodzaj użytkowania

W przypadku użytkowania pastwiskowego i przy założeniu długiego okresu użytkowania należy zastosować mieszanki nasienne oparte na trawach niskich, tworzących zwartą ruń. Najlepszym gatunkiem w takim przypadku jest życica trwała. Trawa ta charakteryzuje się bardzo dobrą smakowitością i strawnością oraz wysoką zawartością cukrów prostych. Doskonale komponuje się w mieszankach z koniczyną białą. Inne gatunki, które również nadają się do użytkowania pastwiskowego to kostrzewa łąkowa i tymotka łąkowa. Często do mieszanek pastwiskowych dodawane są gatunki krótkotrwałe, takie jak życica westerwoldzka czy wielokwiatowa. Jeśli udział nasiona traw krótkotrwałych w mieszance wynosi nie więcej niż 10% wagowych to mieszanki takie są polecane do zasiewów wiosennych (stanowią roślinę ochronną). Jeśli natomiast jest ich więcej to obniżają żywotność takiego pastwiska. Niezalecane jest stosowanie w mieszankach pastwiskowych kostrzewy czerwonej oraz wiechliny łąkowej. Gatunki te charakteryzują się niską smakowitością oraz słabszym plonowaniem.

W przypadku użytkowania kośnego należy wysiewać mieszanki nasienne zawierające kostrzewy: łąkową i trzcinową miękkolistną, z dodatkiem tymotki łąkowej, życicy trwałej, czasem kupkówki oraz roślin bobowatych (koniczyna łąkowa lub lucerna).

Duży udział kostrzewy trzcinowej miękkolistnej w mieszance pozwala na jej wykorzystanie na stanowiskach gorszych tzn. zimnych, zlewnych, przesychających czy pochodzenia organicznego (torfy, mursze). W przypadku dobrego stanowiska, optymalnie uwilgotnionego należy wybierać mieszanki z większym udziałem życic (trwałej i mieszańcowej), gatunków doskonale nadających się do intensywnego użytkowania. W przypadku mieszanek do wieloletniego użytkowania kośnego, gatunki takie jak życica westerwoldzka czy wielokwiatowa nie powinny stanowić więcej jak 10-15% udziału w całości nasion. Wybierając mieszanki na najsłabsze stanowiska należy zwrócić uwagę, aby kupkówka pospolita nie stanowiła więcej niż 20% w całości nasion w mieszance.


Intensywność użytkowania

Na intensywne użytkowanie kośne do 3 lat coraz częściej wybierane są intensywne gatunki traw z roślinami bobowatymi (koniczynami). Ponadto przy intensywnych systemach gospodarowania w mieszankach ogranicza się liczbę gatunków na rzecz odmian.

Gatunki roślin o krótkim okresie użytkowania tzn. do 3 lat plonują w tym czasie znacznie wyżej niż mieszanki wieloletnie i stąd pozwalają na uzyskanie bardzo dużych plonów będąc często ważnym elementem płodozmianu. Wśród intensywnych mieszanek wyróżnia się:

  • mieszanki poplonowe – wysiewane po zbiorze wcześniej dojrzewających zbóż (lipiec) i umożliwiające zbiór 1-2 pokosów. Gatunkiem nadającym się do tego jest życica westerwoldzka, odmiany w typie poplonowym,
  • mieszanki jednoroczne – składające się z życic westerwoldzkich i tego gatunku razem z koniczyną perską, wysiewane są wiosną (kwiecień/maj),
  • mieszanki dwuletnie – w ich skład wchodzą zwykle: życica wielokwiatowa i mieszańcowa oraz koniczyna łąkowa,
  • mieszanki do 3 lat składają się z życic: mieszańcowej i wielokwiatowej oraz festulolium, kostrzewy łąkowej i koniczyny łąkowej.
  • mieszanki powyżej 5 lat to mieszanki na trwałe użytki zielone.


Odmiany tetraploidalne lepsze niż diploidalne

W obrębie życic mamy do wyboru odmiany di- i tetraploidalne. Odmiany tetraploidalne są szczególnie zalecane na intensywne pastwiska. Mają delikatniejsze, łatwiejsze w pobieraniu blaszki liściowe. Charakteryzowały się przy tym niższą o 4,05% ilością celulozy, a także – co niezwykle ważne – wyższą o 10,5% koncentracją cukrów rozpuszczalnych oraz o 3,63% strawnością włókna surowego. Jak wykazały badania, krowy mleczne na pastwisku pobierają większe ilości tetraploidów w jednym kęsie, w jednej godzinie, przy czym czynią to w mniejszej ilości kęsów. W efekcie w ciągu dnia krowy pobierały na takich pastwiskach o 7% więcej suchej masy w porównaniu z odmianami diploidalnymi. Odmiany tetraploidalne dominują także u innych tzw. „słodkich traw” takich, jak życica wielokwiatowa i mieszańcowa.


Jakość materiału siewnego

Istotnym elementem, o którym nie należy zapominać jest wybór odpowiedniego materiału siewnego. Częstym błędem jest zakup nasion nieposiadających świadectwa kwalifikacji. Niestety decydując się na zakup takich nasion nie mamy żadnej pewności co do składu takiej mieszanki jak również nie znamy siły kiełkowania zakupionych nasion. Ponadto mieszanka taka może być zanieczyszczona innymi nasionami, głównie chwastów. Mimo niższych kosztów poniesionych na zakup nasion bez świadectwa kwalifikacji to strata plonu jest znacznie większa. Dlatego zasiew użytków zielonych, nie tylko tych intensywnych powinien uwzględniać tylko materiał dopuszczony certyfikatem inspekcji nasiennej.

Oferowane przez część producentów mieszanki mają w składzie bardzo dużą część gatunków jedno lub dwuletnich, a nazywane są mieszankami wieloletnimi (ponad 3 lata). Mieszanki tego typu są znacznie tańsze od prawidłowych wieloletnich, co skutkuje później małą opłacalnością takiego użytku. Wybierając nasiona renomowanych i sprawdzonych producentów mamy gwarancję założonej trwałości użytku i wysokiego plonowania przez cały okres użytkowania.



okl HB 2024 01

Ten artykuł pochodzi z magazynu Hodowca Bydła 1/2024

Kup ten numer
Kup prenumeratę

 

Nowa, eksperymentalna długoterminowa prognoza IMGW od grudnia do marca 2024 pokazuje, że suma opadów atmosferycznych będzie kształtowała się powyżej normy, a marzec będzie cieplejszy niż w ostatnich dziesięcioleciach. Co może to oznaczać dla rolnictwa i przyszłorocznych zbiorów? Na co warto się przygotować?

1

Może się wydawać, że mówienie w grudniu o przyszłorocznym siewie i zbiorach jest na wyrost. Jednak nic bardziej mylnego – zabezpieczenie gospodarstw rolnych zimą i przygotowanie ich na kolejny sezon jest kluczowe.

Jesień i zima są ważne z perspektywy przygotowania ziemi do intensywnych prac w sezonie wiosennym i letnim. To wtedy wykonywane są wszelkie zabiegi, które mają za zadanie użyźniać glebę i przyszykować grunt do dobrego wzrostu roślin. Ważne jest również uwzględnienie długoterminowych prognoz pogodowych, co wspiera zarządzanie ryzykiem związanym z efektywnym organizowaniem prac rolnych na zbliżający się sezon – mówi Agnieszka Golombowska, koordynatorka ogólnopolskiej kampanii edukacyjnej #regeneracja.


Temperatury w normie, opady powyżej

Od grudnia 2023 do lutego 2024 w całej Polsce średnia miesięczna temperatura powietrza powinna zawierać się w zakresie normy. Oznacza to, że prognozowany miesiąc będzie podobny do typowych 10 obserwowanych, tych samych miesięcy w latach 1991-2020. Wyjątkiem będzie marzec 2024, gdzie temperatura będzie kształtowała się powyżej normy, czyli prognozowane jest, że będzie cieplejszy od co najmniej 20 obserwowanych, tych samych miesięcy na przestrzeni ostatnich niemalże 30 lat. Jeśli chodzi o opady atmosferyczne – przez cały ten okres będą plasowały się powyżej normy.



Rolnictwo regeneracyjne to system zasad i praktyk, który generuje produkty rolne, sekwestruje węgiel i zwiększa różnorodność biologiczną w skali gospodarstwa



Prognozowana średnia temperatura odnosi się do średniej temperatury całego miesiąca – tej notowanej zarówno za dnia, jak i w nocy. Prognozowana suma opadów odnosi się do sumy opadów ze wszystkich dni w miesiącu, a w prognozach nie jest określany rodzaj opadu (śnieg lub deszcz).

Po okresie dość dużej suszy opady powyżej normy byłyby nadzieją, że uda się częściowo nawodnić glebę w jej głębokich warstwach. Warto jednak pamiętać, że równie dobrze suma opadów może być powyżej średniej ze względu na anomalie pogodowe i na przykład ulewne deszcze które będą występować kilka dni w miesiącu. Do tego ryzyka warto się przygotować i dopilnować, czy nie wypłukują one składników odżywczych z gleby bądź nie niszczą użytków rolnych – zaznacza Golombowska.


Opady powyżej normy. Dlaczego przydałyby się efektywne systemy retencyjne?

W sytuacjach takich jak prognozowane większe opady atmosferyczne z pomocą mogłyby przyjść efektywne systemy retencyjne. Dzięki temu gospodarstwa mogłyby zarządzać zasobami wodnymi w zrównoważony sposób i zadbać o całoroczne nawodnienie gleby. O system retencyjny można zadbać na dwa sposoby – zarówno na poziomie infrastrukturalnym, jak i na poziomie sposobu i technik uprawy ziemi, czyli wykorzystując rolnictwo regeneracyjne.



Ważnymi czynnikami związanymi z rolnictwem regeneracyjnym są:

  • minimalizowanie lub unikanie uprawy roli
  • eliminowanie gołej gleby
  • uprawianie różnych gatunków roślin
  • przenikanie wody
  • integracja zwierząt gospodarskich i operacje przycinania. przyjmowanie postawy ułatwiającej oddychanie


Rolnictwo regeneracyjne koncentruje się na zwiększeniu naturalnych procesów ekosystemowych, takich jak utrzymanie zdrowych relacji między glebą, roślinami, zwierzętami i mikroorganizmami. Jednym z aspektów, na które wpływa rolnictwo regeneracyjne jest efektywna retencja wody i zarządzanie zasobami wodnymi. To wymagający proces, chociaż w konsekwencji przynoszący wymierne korzyści. Co ciekawe – rolnicy sami czują potrzebę zmiany, co pokazały badania przeprowadzone w ramach kampanii edukacyjnej #regeneracja. Aż 58% rolników zapytanych o znajomość pojęcia rolnictwa regeneracyjnego wskazało, że nie wie, czym ono jest. Jednocześnie aż 65% respondentów przyznało, że rolnictwo regeneracyjne kojarzy im się z metodą produkcji rolnej, która pozwala na odbudowę, utrzymanie zdrowia i żywotności gleby, zwiększenie bioróżnorodności i poprawę jakości środowiska naturalnego.

Zachowanie zdrowej gleby będzie ważne także z perspektywy odbudowy zasobów przyrodniczych w UE. 22 czerwca 2022 roku Komisja Europejska złożyła wniosek, którego głównym celem jest ochrona zasobów przyrodniczych i zwiększenie bioróżnorodności ekosystemów. To, co teraz jest tematem dyskusji grup roboczych na poziomie unijnym, będzie miało efekt w postaci projektu rozporządzenia (przewiduje się, że ujrzy on światło dzienne w 2024 roku).


Czynniki atmosferyczne, a jakość zbiorów. Czy to za wcześnie, żebyśmy już teraz o tym mówili?

O ile prognozy się spełnią, a w miesiącach wiosennych nadal utrzymają się temperatury powyżej normy możemy mieć do czynienia z przyspieszonym okresem wegetacji. To z kolei będzie wymagało od rolników znacznego przestawienia kalendarza żniw i zbiorów, a także przygotowywania się do przyszłorocznej jesieni. A co najważniejsze – zapewnienia zdrowej jakości gleby, a tym samym roślin, bo w tym przypadku będzie istotny jeszcze jeden proces, a mianowicie: przechowalnictwo.


Więcej informacji o rolnictwie regeneracyjnym oraz kampanii edukacyjnej #regeneracja znajduje się na: kampaniaregeneracja.pl

okl HB 2024 01

Ten artykuł pochodzi z magazynu Hodowca Bydła 1/2024

Kup ten numer
Kup prenumeratę

Soja jest rośliną białkowo-oleistą i kryje w sobie ogromny potencjał, którego jeszcze nie umiemy w pełni wykorzystać. Ma kilka bardzo interesujących właściwości, których inne rośliny nie mają, a pod względem składu aminokwasowego i oleju, jest ciekawsza, niż rzepak. Dzięki temu może być wszechstronne wykorzystywana.

1


Soja w Polsce ma ogromny potencjał do wykorzystania

Zainteresowanie uprawą soi w naszym kraju rośnie z roku na rok. W 2023 roku uprawialiśmy soję na 44,6 tys. ha, ale jest to wciąż marginalna ilość. Eksperci podają, że warunki klimatyczno-glebowe pozwalają zwiększyć areał jej zasiewu nawet do 600 tys. ha. Przy takiej powierzchni lokalna produkcja soi realnie wpłynęłaby na podaż białka rodzimej produkcji i mogłaby pokryć w 50% zapotrzebowanie przemysłu paszowego na soję. Obecnie prawie w całości białko sojowe importowane jest w postaci śruty sojowej.

Światowa produkcja soi jest mocno skoncentrowana. Cztery państwa produkują 70% światowej produkcji soi. Są to: Stany Zjednoczone, Brazylia, Argentyna i Chiny. Taka dominacja na rynku powoduje, że to właściwie śruta sojowa decyduje o cenach pasz.

Pod koniec listopada 2023 r. w Ożarowie Mazowieckim odbyło się dwudniowe Forum Sojowe „Soja w Polsce – potencjał i perspektywy”, którego organizatorami byli Stowarzyszenie Polska Soja oraz Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin – PIB. Organizacje te wraz z uczestnikami wspólnie przeanalizowały na jakim etapie znajduje się uprawa soi w Polsce, i jak wypadamy na tle innych krajów. Poszukiwano też konkretnych rozwiązań, które mogłyby przyczynić się do dynamicznego zwiększenia areału uprawy soi w Polsce.

f1Fot. 1. Forum Sojowe podzielono na sześć kluczowych obszarów tematycznych: hodowla, szczepionki bakteryjne i grzybowe, ochrona roślin, nowe horyzonty, agrotechnika i wdrożenia

Forum Sojowe podzielono na 6 kluczowych obszarów tematycznych: hodowla, szczepionki bakteryjne i grzybowe, ochrona roślin, nowe horyzonty, agrotechnika i wdrożenia. Każdy panel rozpoczynał się wprowadzającym do tematu wykładem eksperta, następnie przechodzono do dyskusji z udziałem ekspertów w danym zakresie i z uczestnikami forum. Każdy mógł wypowiedzieć swoje zdanie, nawet niezbyt wygodne dla niektórych gremiów – w tym przypadku chodzi o soję GMO, która jest aktualnie wykorzystywana do produkcji pasz dla zwierząt w Polsce. W polskim prawodawstwie istnieje zapis o zakazie uprawy roślin GMO na terenie naszego kraju i większość zgromadzonych na spotkaniu była przekonana, że jest to słuszne rozwiązanie. Były jednak głosy mówiące o tym, że rośliny które zostały poddane genetycznym technologiom udoskonalenia określonych cech, mogą być bardziej przydatne w uprawie i możliwe do rozpowszechnienia na terenie całej Polski.


Potencjał plonowania soi przez ostatnie 10 lat podwoił się

Forum rozpoczęła Agnieszka Osiecka reprezentująca Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych podkreślając, że soja jest gatunkiem rozwojowym, ale wymaga dużo pracy i pochylenia się nad wieloma zagadnieniami. Przede wszystkim trzeba mieć świadomość, że soja, którą uprawiamy w Polsce nie znajduje się w swojej strefie klimatycznej, co oznacza, że możemy spotkać się z różnymi przeciwnościami i wiele sytuacji może nas zaskoczyć.

f2Fot. 2. Agnieszka Osiecka, COBORU podkreślała, że soja jest gatunkiem rozwojowym, ale wymaga jeszcze wielu lat pracy i pochylenia się nad nowymi zagadnieniami i problemami

Prelegentka wspomniała, że bardzo duże znaczenie ma wprowadzona w 2017 r. Inicjatywa Białkowa COBORU, mająca na celu propagowanie uprawy roślin białkowych i soi w naszym kraju dla poprawy bilansu paszowego i białkowego. Dzięki zakładaniu poletek doświadczalnych i realizacji badań odmianowych na terenie całego kraju, rolnicy mogli bliżej poznać poszczególne uprawy. Pozyskane wyniki badań są opracowywane i upowszechniane, bo wszelkie działania COBORU mają służyć przede wszystkim rolnikom.

f3Fot. 3. dr hab. Krzysztof Krawczyk z Instytutu Ochrony Roślin – PIB wyjaśnił, że zadowalajace efekty uzyskamy stosując biopreparaty prawidłowo i w ujęciu holistycznym

Tylko nieliczne województwa decydowały się w latach 2015-2016 na tworzenie List Odmian Zalecanych dla soi, gdyż nie wierzyły w jakiekolwiek efekty. Aktualnie wszystkie województwa tworzą takie listy, wybierając odmiany o odpowiedniej wczesności przystosowanej do danego rejonu uprawy. Każdego roku do Krajowego Rejestru trafia kilka nowości, obecnie rolnicy mają do wyboru 40 odmian soi.

f4Fot. 4. Emilia Fink – Podyma, wiceprezes Stowarzyszenia Polska Soja przekonywała, że dbanie o kulturę gleby jest znacznie lepszym rozwiązaniem, niż operowanie azotem mineralnym

W 2022 r. powstała nowa skala COBORU do określania wczesności soi. Klasyfikacja dokonywana jest na podstawie liczby dni od siewu do dojrzałości żniwnej. Odmiany pogrupowano uwzględniając ich wczesność i wykorzystując dziewięciostopniową skalę przyznając punktację od 1 do 9. Odmiana najwcześniejsza otrzymuje ocenę 1, najpóźniejsza otrzymuje 9, pozostałe odmiany uzyskują oceny pośrednie. Wyodrębniono trzy główne grupy wczesności: bardzo wczesne i wczesne, średniowczesne i średniopóźne oraz późne i bardzo późne.

Podczas panelu dyskusyjnego zapytano Agnieszkę Osiecką, przedstawicielkę COBORU, jak zmieniły się na przestrzeni ostatnich 10-12 lat odmiany soi pod względem plonowania. Prelegentka poinformowała, że cały rejestr odmian soi w obecnym kształcie powstał zaledwie 10 lat temu i w tym czasie potencjał plonowania praktycznie podwoił się. Aktualnie w doświadczeniach COBORU średni plon wszystkich testowanych odmian mieści się w widełkach od 3,2 do 3,5 t/ha, a przy sprzyjających warunkach plony są jeszcze wyższe.

– Warto wspomnieć, że dotychczas mogliśmy porównywać średnie plonowanie w przypadku całego zestawu odmian, czyli w tą średnią wchodziły zarówno formy najwcześniejsze, jak i najpóźniejsze. Od ubiegłego roku w związku z tym, że odmiany zostały podzielone na trzy grupy mówimy już o plonie odmian najwcześniejszych, które plonowały powyżej 3 t z hektara. Plon form średnich jeżeli chodzi o wczesność wynosił średnio około 3,9 t/ha, natomiast formy najpóźniejsze dały średni plon w granicach 4 t/ha – podsumowała przedstawicielka COBORU.


Susza w fazie kwitnienia to straty w plonie na poziomie 50-60%

O soi często mówi się, że jest gatunkiem odpornym na suszę. Reprezentantka Danko Hodowli Roślin, dr Agnieszka Katańska-Kaczmarek podczas panelu dyskusyjnego, wyjaśniła, że tak pokazywały starsze badania, natomiast te najnowsze zaprzeczają tej tezie. Trzeba mieć na uwadze, że soja pochodzi z klimatu ciepłego z dużą ilością opadów i ma wysoki współczynnik transpiracji.

– Soja w sezonie wegetacyjnym powinna dostać 350-700 mm wody i oczywiście jest to realne, ale problem w tym, że opady nie występują tak jakbyśmy chcieli i kiedy byśmy chcieli. W zakończonym sezonie wegetacyjnym soja plonowała dobrze, ponieważ wykazała dużą tolerancję na suszę we wczesnej wegetacji od momentu kiełkowania aż do kwitnienia. Ponadto w tym okresie nie potrzebuje zbyt dużo wody i współczynnik transpiracji jest stosunkowo niski. Ale współczynnik transpiracji gwałtownie rośnie na początku kwitnienia i jest najwyższy w czasie zawiązywania strąków i wypełniania nasion. Dlatego jeżeli susza wystąpi w fazie kwitnienia straty w plonie mogą sięgać 50-60%. Natomiast przy suszy w fazie nalewania nasion straty w plonie mogą dochodzić nawet do 80%. Jest to strategiczny moment i przypada na przełom lipca i sierpnia – wyjaśniła dr Agnieszka Katańska-Kaczmarek.


W Drogoszach soja ma już swoje miejsce w płodozmianie

W „Agro-Funduszu Mazury” Sp. z o.o. z siedzibą w Drogoszach, w gminie Barciany (pow. kętrzyński) soja pojawiła się po raz pierwszy w strukturze zasiewów w 2022 roku. Były to 22 ha odmiany Abaca o rekordowym potencjale plonowania połączonym z wysoką wczesnością – 117% wzorca w 2019 i 110% wzorca w 2020 roku. Odmiana, która w 2023 r. została wpisana na Listę Odmian Zalecanych do uprawy w województwie warmińsko-mazurskim. Soja w Drogoszach w pierwszym roku uprawy dała zadowalające plony, więc postanowiono dalej ją siać i testować kolejne odmiany. W ubiegłym roku areał był podobny, bo 20 ha, ale wysiano po 10 ha odmiany Abaca i Abelina. Są to dwie odmiany dobrze przetestowane i sprawdzające się na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. Według klasyfikacji wczesności odmian soi w skali 1-9 należą do 4 grupy wczesności, czyli od wczesnej do średniowczesnej.

– W zakończonym sezonie wegetacyjnym lepiej plonowała i pierwsza była gotowa do zbioru Abaca. Uzyskaliśmy średnio prawie 3 t z hektara na sucho, natomiast Abelina dała na sucho 2,7 t/ha. Abaca koszona była tydzień wcześniej, pogoda była sprzyjająca i podczas koszenia, i w prognozach na kolejny tydzień, więc Abelina została jeszcze na polu, żeby lepiej dojrzała. Niestety, nie mogliśmy dłużej czekać ze zbiorem i po tygodniu zaczęliśmy ją kosić. Była bardziej mokra, niż wcześniej zbierana Abaca, której wilgotność wahała się od 14 do 17%. Przy Abelinie wilgotność była bardzo różna, część roślin była bardziej dojrzała i miała wilgotność na poziomie 16-17%, ale były też miejsca, gdzie wilgotność dochodziła nawet do 30% – wyjaśnia Jacek Gawroński, kierownik produkcji roślinnej Agro – Funduszu Mazury” Sp. z o.o.

Rozmówca deklaruje, że w nadchodzącym sezonie soja także będzie obecna w strukturze zasiewów, ale tym razem na większym areale, bo na 40 ha. Dominowała będzie odmiana Abaca, ale jest także plan, aby przetestować kilka innych odmian.


Najpierw z ciekawości, ale po 3 latach uprawy soi już wiem, że warto

Paweł Jacniacki, rolnik, właściciel rodzinnego gospodarstwa w Małym Miłobądzu (pow. tczewski) od 3 lat uprawiający soję, uczestniczył w Forum Sojowym w Ożarowie Mazowieckim. Swoją przygodę z soją rozpoczął w 2021 roku szukając kolejnej rośliny do płodozmianu, żeby zmniejszyć w strukturze zasiewów udział groszku cukrowego. Myślał o bobiku, ale po analizie wielu doświadczeń, doszedł do wniosku, że na jego glebach przy sprzyjających warunkach soja powinna dać ok. 3 t/ha. A cena soi w skupie jest dużo wyższa, niż cena bobiku, wiec po rodzinnych naradach postawiono na soję.

f5Fot. 5. Jacek Gawroński, kierownik produkcji roślinnej „Agro – Funduszu Mazury” Sp. z o.o. w Drogoszach (pow. kętrzyński)

Plantator wspomina, że w pierwszym roku kiedy zdecydował się na uprawę soi popełnił wiele błędów. Nie miał żadnych możliwości zasięgnięcia porady od doświadczonego plantatora, bo takich nie było w jego okolicach. Mimo tego osiągnął zadowalające plony i uprawa rzeczywiście okazała się opłacalna. W 2023 r. pan Paweł uprawiał 33 ha soi, postawił na dwie odmiany na 22 ha królowała odmiana Abaca, na pozostałych 11 ha Magnolia.

f6Fot. 6. Paweł Jacniacki, rolnik, właściciel rodzinnego gospodarstwa w Małym Miłobądzu (pow. tczewski) ma 3 letnie doświadczenie w uprawie soi

– Siew rozpoczynałem 2 maja 2023 i mimo tego, że odmiany siane były dzień po dniu, to Magnolia osiągnęła dojrzałość do zbioru tydzień wcześniej niż Abaca i jak co roku stabilnie plonowała, średnio na poziomie prawie 4 t/ha przy dopuszczalnej do skupu wilgotności. Abaca dała średnio ok. 3 t z hektara, ale plon był niższy tylko dlatego, że siałem ją na polu, które dopiero wiosną zacząłem użytkować. Przygotowanie pod siew rozpocząłem wiosną, a nie jesienią, stąd gleba była trochę gorzej przygotowana pod siew. Ubiegły rok był moim trzecim sezonem z soją. Najpierw wybrałem ją jako dobrą roślinę do płodozmianu i z ciekawości, w kolejnych latach uczyłem się na własnych błędach, ale zawsze była uprawą opłacalną. Dziś po 3 latach wiem już, że warto i że na moich glebach soja może plonować średnio na poziomie 4 t/ha. Dominującą klasą gleb w moim gospodarstwie jest klasa IIIB. Są też gleby II klasy, a miejscami występuje klasa IV. Odczyn gleb jest uregulowany i na większości pól kwasowość wynosi 6.0. Ale nie do końca jest tak kolorowo, ponieważ mamy bardzo duży problem z gołębiami. Jest to w zasadzie nasz jedyny problem przy uprawie soi, ale taki z którym nie można sobie w jakiś sprawdzony i polecany sposób poradzić. Po 3 latach praktyki myślę, że jedynym rozwiązaniem jest agrotechnika, a na pierwszym miejscu precyzja siewu. Trzeba zrobić wszystko, żeby wschody były jak najbardziej wyrównane. Dlatego w 2024 soję w całości będę siał siewnikiem punktowym już nie zbożowym, jak dotąd, ponieważ muszę mieć pewność, że każde kolejne nasionko w rzędzie będzie na tej samej głębokości, a to jestem w stanie ustawić siejąc punktowo – podsumowuje Paweł Jacniacki.

Rolnik podkreśla, że nie ma problemu ze sprzedażą soi. Surowiec sprzedaje do Zakładu Uszlachetniania Białka Roślinnego (ZUBR) w Osieku k. Rypina, oddalonego o ok. 60 km od jego gospodarstwa. Jak najbardziej poleca współpracę, bo wszystko odbywa się szybko i sprawnie, formalności załatwiane są błyskawicznie. Zakład zapewnia transport, ale można także towar przywieźć własnym transportem. W bieżącym roku właściciel gospodarstwa w Małym Miłobądzu planuje zwiększyć areał uprawy soi do ok. 40 ha, co wynika z płodozmianu oraz z ograniczenia siewu kukurydzy cukrowej, w której miejsce ma wejść soja.

okl HB 2024 01

Ten artykuł pochodzi z magazynu Hodowca Bydła 1/2024

Kup ten numer
Kup prenumeratę

 

Badania porejestrowe odmian kukurydzy – najlepsze odmiany pod względem poszczególnych cech


Kukurydza bardzo dobrze dostosowała się do polskich warunków glebowo-klimatycznych i należy do najważniejszych roślin zbożowych. Z dużym powodzeniem uprawiana jest zarówno na ziarno, jak i na kiszonkę. Dane GUS wykazują, że coraz większym zainteresowaniem cieszy się kukurydza ziarnowa. Przyglądając się województwom, można zaobserwować rejonizację poszczególnych sposobów wykorzystania kukurydzy, odmiany kiszonkowe preferowane są na Podlasiu i Mazowszu, natomiast ziarnowe dominują na terenie Wielkopolski.

Krajowy Rejestr odmian Centralnego Ośrodka Badań Odmian Roślin Uprawnych (COBORU) liczy 240 odmian kukurydzy. Pod koniec listopada zostały opublikowane Wstępne Wyniki Plonowania Odmian w ramach  Porejestrowego Doświadczalnictwa  Odmianowego za rok 2022. Jak plonowała kukurydza w poszczególnych grupach wczesności?

Tab. 1. Plon ogólny suchej masy, kukurydza na kiszonkę 
Źródło: COBORU 2022

t1

Kukurydza na kiszonkę

W 2022 r. kukurydza z przeznaczeniem na kiszonkę plonowała znacznie niżej niż w ostatnich latach. W przypadku odmian wczesnych było to mniej o 5,36%, średniowczesnych o 4,34%, a średniopóźnych o 1,66%.

W przypadku odmian wczesnych wzorzec plonowania poszczególnych odmian w 2022 wyszacowano na 195,8 dt/ha. Jest to wynik niższy niż otrzymany w ciągu ostatnich dwóch lat. Zbierana biomasa zawierała średnio 34,4% suchej masy.

f1 Fot. 1. Odmiana LID2210C hodowli Lidea, kukurydza ziarnowa średniowczesna, wg badań COBORU w 2022 r. uzyskała najwyższy plon ziarna, wilgotność ziarna w trakcie zbioru 24,9%, najniższa wśród badanych odmian w swojej grupie 
Źródło: Lidea Katalog kukurydza 2023

f2 Fot. 2. Odmiana ES Skytower hodowli Lidea, kukurydza kiszonkowa średniowczesna o najwyższym plonie suchej masy w sezonie 2022, wysokośc roślin 323 cm, najwyższy plon świeżej masy w badaniach COBORU 
Źródło: Lidea Katalog kukurydza 2023

f3 Fot. 3. KWS Adaptico, odmiana kiszonkowa średniopóźna, w badaniach COBORU za 2022 r. plon suchej masy z ha 221,52 dt
Źródło: KWS Kukurydza 2023

W odniesieniu do plonu ogólnego suchej masy wśród odmian wczesnych na kiszonkę wyróżniła się Qualito (104% wzorca), Fieldplayer (102%) oraz LG 31224 (102%). Porównując odmiany średniowczesne – najwyższy ogólny plon suchej masy uzyskała odmiana ES Skytower (111%), SM Perseus (107%) oraz SM Bard (102%). Natomiast wśród odmian średniopóźnych najlepszy wynik uzyskała KWS Adaptico (104%), SM Giewont (103%) oraz Clasico (101%).

Kukurydza na ziarno

W 2022 r. kukurydza z przeznaczeniem na ziarno plonowała znacznie niżej niż w ostatnich latach. W przypadku odmian wczesnych było to mniej o 12,29%, średniowczesnych o 11,91%, a średniopóźnych aż o 14,45%.

W odniesieniu do plonu ziarna przy wilgotności 14% wśród odmian wczesnych z przeznaczeniem na ziarno wyróżniła się odmiana P8754 (105% wzorca), Amaroc (105%) oraz Almando (104%). Porównując odmiany średniowczesne – najwyższy plon ziarna uzyskała odmiana LID2210C (106%), Murphey (105%) oraz P8834 (105%) i P8904 (105%). Natomiast wśród odmian średniopóźnych najlepszy wynik uzyskała LID3306C (104%), P9610 (104%) oraz ES Mylady (103%).

Tab. 2. Plon ogólny suchej masy, kukurydza ziarnowa 
Źródło: COBORU 2022

t2

Bardzo ważne jest aby odmiany były dobierane indywidualnie pod warunki każdego gospodarstwa, biorąc pod uwagę zapotrzebowanie, glebę, czy warunki uprawy. Do podstawowych i jednocześnie bardzo ważnych cech kukurydzy należą wczesność dojrzewania, wysokie plonowanie stabilne w kolejnych latach, odporność na niskie temperatury, choroby i szkodniki oraz dobry wigor wzrostu początkowego. W czasie oceny wartości gospodarczej kukurydzy uprawianej na ziarno najistotniejszymi parametrami są: plon ziarna, wilgotność ziarna w czasie zbioru oraz odporność na wyleganie i porażenie przez fuzariozę. Należy również zwrócić uwagę na nasilenie występowania stresów abiotycznych, takie jak mała dostępność wody, zasolenie, wysokie lub niskie temperatury, niedotlenienie, czy też niedobór składników odżywczych, które mogą obniżać efektywność produkcji roślinnej. W zeszłym roku kukurydza musiała poradzić sobie z suszą, upałami i nadmiarem wody w czasie jednego sezonu wegetacyjnego, przez co w wielu gospodarstwach zbiory były opóźnione.

Tab. 3. Odmiany nasion kukurydzy, które w badaniach za 2022 r. uzyskały najwyższe notowania pod względem poszczególnych cech 
Źródło: COBORU 2022

t3

okl HB 2023 2

Ten artykuł pochodzi z magazynu Hodowca Bydła 2/2023

Kup ten numer
Kup prenumeratę

1

 adw. Przemysław Lech
www.prawnikhodowcy.pl

Jak uratować zadłużone gospodarstwo?
Kilka słów o restrukturyzacji


Osoby prowadzące gospodarstwo rolne, które popadły w spiralę długów mogą uwolnić się od tego zjawiska poprzez przeprowadzenie procesu restrukturyzacji ciążących na nich zobowiązań.

Może to odbyć się w ramach tzw. restrukturyzacji zadłużenia w postępowaniu o zatwierdzenie układu i to rozwiązanie jest często bardzo korzystne dla rolników. Postępowanie restrukturyzacyjne jest prowadzone w celu zapobieżenia ogłoszeniu upadłości dłużnika. Postępowanie to jest prowadzone wobec:

  • dłużników niewypłacalnych,
  • lub zagrożonych niewypłacalnością.

Jego celem jest uniknięcie ogłoszenia upadłości dłużnika przez umożliwienie mu restrukturyzacji w drodze zawarcia układu z wierzycielami oraz zatrzymanie powiększania spirali długów.

Przez dłużnika zagrożonego niewypłacalnością należy rozumieć dłużnika, którego sytuacja ekonomiczna wskazuje, że w niedługim czasie może stać się niewypłacalny.
Dłużnik jest niewypłacalny, jeżeli utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych, gdy nie jest w stanie spłacać długów od przynajmniej 3 miesięcy. Nie dotyczy to takiej sytuacji, gdy mają miejsce jedynie przerwy w regulowaniu swoich zobowiązań.

Wystarczy również, gdy dłużnik nie jest w stanie regulować należności nawet w stosunku do jednego tylko wierzyciela, na przykład banku w którym został zaciągnięty kredyt.

Niespłacane zobowiązania dłużnika, powinny być wymagalne, a więc nadawać się do dochodzenia przed sądem. Oznacza to, że muszą one być: bezsporne, po upływie terminu płatności, nieprzedawnione, nieumorzone. Nie jest jednak konieczne, żeby były już wydane wyroki sądowe nakazujące zapłatę. Niespłacanie długów pieniężnych przez dłużnika może dotyczyć zarówno zobowiązań prywatno-prawnych, jak i publicznoprawnych (podatki, składki ZUS itp.).

W kontekście niewypłacalności dłużnika, nie jest ważna wielkość długów, dlatego też niewykonywanie zobowiązań nawet o niewielkiej wartości może oznaczać niewypłacalność dłużnika w rozumieniu ustawy.

Postępowanie restrukturyzacyjne może być prowadzone wobec:

  • przedsiębiorców,
  • spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, prostych spółek akcyjnych i spółek akcyjnych nieprowadzących działalności gospodarczej,
  • wspólników osobowych spółek handlowych ponoszących odpowiedzialność za zobowiązania spółki bez ograniczenia całym swoim majątkiem,
  • wspólników spółki partnerskiej.

Na gruncie prawa restrukturyzacyjnego rolnicy indywidualni traktowani są jak przedsiębiorcy, pomimo braku wpisu do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Prowadzenie działalności rolniczej oznacza bowiem, że rolnik jest po prostu przedsiębiorcą.

Takie postępowanie może być bardzo korzystne dla zadłużonego rolnika i w pierwszej kolejności badamy, czy są przesłanki, żeby restrukturyzację poprowadzić w ten właśnie sposób.

Zgodnie z przepisami postępowanie o zawarcie układu:

  • umożliwia zawarcie układu w wyniku samodzielnego zbierania głosów wierzycieli przez dłużnika – bez udziału sądu (!),
  • może być prowadzone, jeżeli suma wierzytelności spornych uprawniających do głosowania nad układem nie przekracza 15% sumy wierzytelności uprawniających do głosowania nad układem. W takim wypadku bowiem dłużnik ma pewność, że uda mu się przekonać większość wierzycieli do poparcia układu.

Dłużnik sam wybiera nadzorcę – doradcę restrukturyzacyjnego (musi posiadać uprawnienia), który przygotowuje propozycje układowe, a następnie przedstawia je wierzycielom i zbiera od nich głosy w celu doprowadzenia do zawarcia układu.

Dłużnik przez czas jego trwania ma prawo do swobodnego dysponowania swoim majątkiem. To bardzo duże ułatwienie – można dalej prowadzić swoją działalność. Jeżeli umowa zawarta pomiędzy stronami nie stanowi inaczej, nadzorca układu pełni swoją funkcję od dnia jej nawiązania.

Wynagrodzenie nadzorcy w całości zależy od negocjacji stron. Ustalona wartość nie podlega żadnej kontroli ze strony sądu restrukturyzacyjnego.

Niezwłocznie po rozpoczęciu przez nadzorcę pełnienia swojej funkcji dłużnik dokonuje ustalenia tzw. dnia układowego. Przypada on nie wcześniej niż trzy miesiące i nie później niż dzień przed dniem złożenia wniosku o zatwierdzenie układu.

Ustalenie dnia układowego ma duże znaczenie, gdyż uprawnienia wierzycieli do głosowania nad układem oraz skutki przyjętego układu ustala się właśnie według jego daty, zaś wierzytelności powstałe po dniu układowym nie mogą być objęte układem. Również odsetki od zobowiązań mogą być objęte jedynie za okres od dnia otwarcia postępowania.

„Dzień układowy” wyznacza czas, jaki dłużnik i nadzorca układu mają na przeprowadzenie procedury zbierania głosów wierzycieli. Okres ten może trwać maksymalnie trzy miesiące, co jest konsekwencją 3-miesięcznej ważności głosu oddanego przez wierzycieli.

Po ustaleniu dnia układowego nadzorca układu przystępuje do zbierania głosów wierzycieli za przedstawionymi propozycjami układowymi. W tym celu umieszcza on karty do głosowania za pośrednictwem specjalnego systemu teleinformatycznego, zaś wierzyciele z jego zastosowaniem oddają swoje głosy.

Informuje ich on o tym za pośrednictwem operatora pocztowego lub komornika sądowego na adres wskazany w rejestrze, do którego jest wpisany wierzyciel, podając jednocześnie informację o sposobie głosowania z pouczeniem o sposobie uwierzytelnienia się i sposobie wypełnienia karty do głosowania. Jeżeli wierzyciel nie jest wpisany do rejestru, nadzorca układu doręcza taką informację, na taki adres, który jest znany dłużnikowi.

Musisz wiedzieć, że nadzorca układu może również zwołać zgromadzenie wierzycieli, w celu głosowania nad układem. Układ zostaje przyjęty, jeżeli za jego przyjęciem wypowie się większość wierzycieli uprawnionych do głosowania nad nim, mających łącznie co najmniej dwie trzecie sumy wierzytelności. Natomiast, jeśli głosowanie przeprowadza się w grupach wierzycieli obejmujących poszczególne kategorie interesów, układ jest przyjęty, jeżeli w każdej grupie wypowie się za nim większość uprawnionych do głosowania wierzycieli z tej grupy mających łącznie co najmniej dwie trzecie sumy wierzytelności przysługujących uprawnionym do głosowania nad układem wierzycielom z tej grupy.

Przyjęcie układu stwierdza nadzorca układu, po czym sprawa przechodzi do właściwości sądu restrukturyzacyjnego w celu jego formalnego zatwierdzenia.

Sąd wydaje orzeczenie w przedmiocie zatwierdzenia układu w terminie dwóch tygodni od dnia złożenia wniosku o jego zatwierdzenie.

Uprawomocnienie się postanowienia zatwierdzającego układ powoduje objęcie przez dotychczasowego nadzorcę funkcji nadzorcy wykonania układu. Jest on zobowiązany do składania do sądu raz na trzy miesiące sprawozdania dotyczącego wykonywania planu restrukturyzacyjnego oraz wykonywania układu.

Układ wiąże wierzycieli, którzy z mocy prawa są nim objęci. Nie wiąże on jedynie tych z ich grona, których dłużnik nie ujawnił i którzy nie byli uczestnikami postępowania.

Po uprawomocnieniu się postanowienia w przedmiocie zatwierdzenia układu ulegają umorzeniu postępowania egzekucyjne i zabezpieczające prowadzone przeciwko dłużnikowi w celu zaspokojenia wierzytelności, które są nim objęte. Tytuły egzekucyjne i wykonawcze wydane przeciwko dłużnikowi i obejmujące wierzytelności objęte układem tracą wykonalność z mocy samego prawa.

W przypadku zawieszonych postępowań egzekucyjnych dotyczących wierzytelności nieobjętych układem wierzyciele mogą dokonać ich podjęcia w celu dalszego prowadzenia egzekucji. Układ nie narusza praw wierzyciela wobec poręczyciela oraz współdłużnika dłużnika ani praw wynikających z hipoteki czy zastawu, jeżeli były one ustanowione na mieniu osoby trzeciej. Ta sama zasada ma zastosowanie w przypadku praw wynikających z przeniesienia na wierzyciela własności rzeczy, wierzytelności lub innego prawa w celu zabezpieczenia wierzytelności.

Po wykonaniu układu lub wyegzekwowaniu wierzytelności, które są nim objęte, sąd na wniosek wydaje postanowienie o wykonaniu układu. Jeżeli jest ono już prawomocne, stanowi podstawę do wykreślenia wpisów dotyczących układu w księgach wieczystych i rejestrach.

Uprawomocnienie się przedmiotowego orzeczenia powoduje, że dłużnik odzyskuje prawo swobodnego zarządzania majątkiem i rozporządzania jego składnikami, jeżeli był go pozbawiony na mocy postanowień układu.

Wiem, że to wszystko może się wydawać strasznie skomplikowane i trudne do ogarnięcia. Najważniejsze, żebyś zapamiętał, że jest sposób na wyjście z długów i że nie musi się to wiązać z wyprzedaniem Twojego gospodarstwa. Pomagamy zadłużonym rolnikom przez cały proces restrukturyzacji – krok po kroku.

okl HB 2023 03

Ten artykuł pochodzi z magazynu Hodowca Bydła 3/2023

Kup ten numer
Kup prenumeratę

Podkategorie

© 2020 Pro Agricola dom wydawniczy

Wykryto AdBlocka

 

Utrzymanie tej strony jest możliwe dzięki przychodom z reklam.
Aby móc dalej przeglądać tę stronę, prosimy o wyłączenie AdBlocka.